No facet przypomina gówno z tymi resztkami na głowievicek pisze:chujowe ale urlich wyszedl jak zywy

Latka mijają.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
No facet przypomina gówno z tymi resztkami na głowievicek pisze:chujowe ale urlich wyszedl jak zywy
Jak ja nie cierpię takich wąsatych podniet. A najśmieszniejsze jest, że teksty o artyzmie, o docenianiu po iluś tam przesłuchaniach produkują ludzie, których znajomość muzyki zaczyna się na Pink Floyd, a kończy na Metallice. Są to janusze metalu, którzy w dupie byli i gówno słyszeli, mają na półce sto płyt i zgrywają wielkich znawców. Potem jeden niedouk z drugim czytają wynurzenia pana redaktora i nabierają się na głębię, której w tej muzyce nie ma.535 pisze:Zaczyna się. Filozofowanie. Zaraz się kurwa dowiem, że to muzyka dla wybrańców, koneserów gatunku, wyrobionych dojrzałych słuchaczy, smakoszy wyrafinowanej sztuki hi,hi,hi. Ludzie za grosz litości i odrobiny wstydu nie mają.
Na co cierpi 10. studyjny album Hetfielda, Ulricha, Hammetta i Trujillo? To dość trudny krążek w odbiorze, wymagający od słuchacza kilkukrotnego przesłuchania, aby go w pełni docenić. Nie pomaga długość utworów, które przynajmniej w części wydają się niepotrzebnie przeciągnięte, a nawet przekombinowane (dotyczy to w szczególności drugiego krążka). Użycie tu i ówdzie nożyczek przyniosłoby jedynie pozytywne skutki. Wypadkowa thrashowości i melodyjności Metalliki z lat 90. wniosła nową jakość, choć można narzekać, że Lars nie rozwinął się jako bębniarz, a może i zaliczył regres czy że solówki Hammetta nie mają już tego czegoś, co sprawiało, że nuciło się je pod nosem. Wielu wciąż będzie twierdziło, że Metallica skończyła się na „Kill 'Em All”, ale równie liczne grono powinno uznać, że zespół narodził się na nowo wraz z „Hardwired... To Self-Destruct”.
http://www.antyradio.pl/Muzyka/Recenzje ... ruct-11782" onclick="window.open(this.href);return false;
Oj ludzie, ludzie po co wy się tym tak przejmujecie. Czy tak ciężko zrozumieć, że oni piszą dla tych, którzy mają mają na półce 20 płyt?moonfire pisze:Jak ja nie cierpię takich wąsatych podniet. A najśmieszniejsze jest, że teksty o artyzmie, o docenianiu po iluś tam przesłuchaniach produkują ludzie, których znajomość muzyki zaczyna się na Pink Floyd, a kończy na Metallice. Są to janusze metalu, którzy w dupie byli i gówno słyszeli, mają na półce sto płyt i zgrywają wielkich znawców. Potem jeden niedouk z drugim czytają wynurzenia pana redaktora i nabierają się na głębię, której w tej muzyce nie ma.535 pisze:Zaczyna się. Filozofowanie. Zaraz się kurwa dowiem, że to muzyka dla wybrańców, koneserów gatunku, wyrobionych dojrzałych słuchaczy, smakoszy wyrafinowanej sztuki hi,hi,hi. Ludzie za grosz litości i odrobiny wstydu nie mają.
Na co cierpi 10. studyjny album Hetfielda, Ulricha, Hammetta i Trujillo? To dość trudny krążek w odbiorze, wymagający od słuchacza kilkukrotnego przesłuchania, aby go w pełni docenić. Nie pomaga długość utworów, które przynajmniej w części wydają się niepotrzebnie przeciągnięte, a nawet przekombinowane (dotyczy to w szczególności drugiego krążka). Użycie tu i ówdzie nożyczek przyniosłoby jedynie pozytywne skutki. Wypadkowa thrashowości i melodyjności Metalliki z lat 90. wniosła nową jakość, choć można narzekać, że Lars nie rozwinął się jako bębniarz, a może i zaliczył regres czy że solówki Hammetta nie mają już tego czegoś, co sprawiało, że nuciło się je pod nosem. Wielu wciąż będzie twierdziło, że Metallica skończyła się na „Kill 'Em All”, ale równie liczne grono powinno uznać, że zespół narodził się na nowo wraz z „Hardwired... To Self-Destruct”.
http://www.antyradio.pl/Muzyka/Recenzje ... ruct-11782" onclick="window.open(this.href);return false;
A jeśli idzie o ten podkreślony fragment, jest akurat odwrotnie. Album pokazuje wszystkie swoje atuty już za pierwszym przesłuchaniem, a potem nadzwyczaj szybko się nudzi, bo jest zbyt oczywisty. W szkolnej ocenie trzy z plusem mu daję, co i tak jest dobrym osiągnięciem jak na jełopa, który poprzednio popisał się "Death Magnetic".
Lucek pisze:Zostałem zbity z pantałyku, któż normalny spodziewał by sie powrotu do Load/Reload ?? po udanym czadowym radosnym
wpierdolu jakim był "Death Magnetic" i po singlach wszystko wskazywało na to ze ikona metalu powróciła na właściwe tory i ze
etap "ambitnych poszukiwań" ma juz za sobą.Tymczasem trwoga, powrót do rokowego miejscami grungeowatego
plumkania podlanego jakimś zdechłym zasyfiałym murzyńskim bluesem ze kurwa Alabamy ? niestety ale sraka leje sie hektolitrami,
a miało być tak pieknie.Takie pierwsze wrażenia, tyle względem moich oczekiwań i zranionych uczuć a tak poza tym to całkiem
udana płyta, duzo fajnych piosenek a ze w nieco mniej "właściwym" stylu ? no cóż, i tak będe tego słuchał bo to Metallica dziwko!
Ale jak ktoś nie kupi CD, tylko raz przeleci na przewijaniu mp3-ki między Masterfulem, a Redtubem to co to za słuchanie? :) Wtedy już są pisane opinie z tego co widzę ;) To zmora naszych czasów, mp3 jako muzyka tła i nieograniczony dostęp do dóbr kultury, przesyt i nadmiar.moonfire pisze:535 pisze:Zaczyna się. Filozofowanie. Zaraz się kurwa dowiem, że to muzyka dla wybrańców, koneserów gatunku, wyrobionych dojrzałych słuchaczy, smakoszy wyrafinowanej sztuki hi,hi,hi. Ludzie za grosz litości i odrobiny wstydu nie mają.
Jak ja nie cierpię takich wąsatych podniet. A najśmieszniejsze jest, że teksty o artyzmie, o docenianiu po iluś tam przesłuchaniach produkują ludzie, których znajomość muzyki zaczyna się na Pink Floyd, a kończy na Metallice. Są to janusze metalu, którzy w dupie byli i gówno słyszeli, mają na półce sto płyt i zgrywają wielkich znawców. Potem jeden niedouk z drugim czytają wynurzenia pana redaktora i nabierają się na głębię, której w tej muzyce nie ma.
A jeśli idzie o ten podkreślony fragment, jest akurat odwrotnie. Album pokazuje wszystkie swoje atuty już za pierwszym przesłuchaniem, a potem nadzwyczaj szybko się nudzi, bo jest zbyt oczywisty. W szkolnej ocenie trzy z plusem mu daję, co i tak jest dobrym osiągnięciem jak na jełopa, który poprzednio popisał się "Death Magnetic".
Sie wie. Znowu zrobili jedynkę na Billlboard 200 przy okazji dublując Bruno Marsa...535 pisze:Nie bójcie się, nikt nie zabierze wielkości waszym ulubieńcom. Pozdrawiam serdecznie.
http://www.billboard.com/charts/top-album-salesKraft pisze:Sie wie. Znowu zrobili jedynkę na Billlboard 200 przy okazji dublując Bruno Marsa...535 pisze:Nie bójcie się, nikt nie zabierze wielkości waszym ulubieńcom. Pozdrawiam serdecznie.
za wczesnie ;) dopiero za kilka dni ogłoszą wyniki po 1 tygodniu ;) przewidywane wyniki to 260-280 tysięcyKarkasonne pisze:http://www.billboard.com/charts/top-album-salesKraft pisze:Sie wie. Znowu zrobili jedynkę na Billlboard 200 przy okazji dublując Bruno Marsa...535 pisze:Nie bójcie się, nikt nie zabierze wielkości waszym ulubieńcom. Pozdrawiam serdecznie.
?
Mi pokazuje 57. Co ciekawe, szukałem kolejnych klasycznych albumów, i dopiero dużo dalej, na miejscu 82 jest Pink Floyd i to tyle w pierwszej setce. Myślałem, że znajdę Gunsów, Queen, Beatelsów.booshee pisze:taaaaa...Czarny Album na 105 pozycji, w sumie nieźle po 25 latach :]
Alkohol, trawka czy mocne dragi?Lucek pisze:Lucek pisze:Zostałem zbity z pantałyku, któż normalny spodziewał by sie powrotu do Load/Reload ?? po udanym czadowym radosnym
wpierdolu jakim był "Death Magnetic" i po singlach wszystko wskazywało na to ze ikona metalu powróciła na właściwe tory i ze
etap "ambitnych poszukiwań" ma juz za sobą.Tymczasem trwoga, powrót do rokowego miejscami grungeowatego
plumkania podlanego jakimś zdechłym zasyfiałym murzyńskim bluesem ze kurwa Alabamy ? niestety ale sraka leje sie hektolitrami,
a miało być tak pieknie.Takie pierwsze wrażenia, tyle względem moich oczekiwań i zranionych uczuć a tak poza tym to całkiem
udana płyta, duzo fajnych piosenek a ze w nieco mniej "właściwym" stylu ? no cóż, i tak będe tego słuchał bo to Metallica dziwko!
Ależ mnie zmiotła ta płyta! odszczekuje wszystkie złe słowa wypowiedziane pod adresem Hardwired, moje oczekiwania względem
stylistyki są zupełnie nie istotne albowiem jakość tych kompozycji wypierdala mnie po prostu z butów, hit na hicie. Metallica powraca
w wielkim stylu, "supergrupa" pozostaje bezkonkurencyjna, 10/10.
Nie gadaj, jak na niego to i tak nieźle;)HSVV pisze:
PS znowu jakaś chujowa loszka w avie? wstydu nie masz?