Plagueis pisze:
Sęk w tym, że sama kapela, jak i ludzie odpowiedzialni za produkcję płyty są z niej zadowoleni, więc wniosek z tego, że robili to świadomie, a przecież o tym właśnie tutaj rozmawiamy.
Z tą świadmością bym się nie zapędzał. Osłuchanie z własnym materiałem może właśnie dawać efekt przeciwny, tzn. twórca może nie móc wejść w skórę słuchacza, który zupełnie co innego usłyszy. Psychoakustyka. Np. ja
wiem, że dograłem tu takie ładne poszerzenie harmonii, więc je
słyszę, podczas gdy realnie jest to tak zepchnięte na dalszy plan, że nie widzącemu o tym słuchaczowi całkowicie umknie. Coś tam dłubałem sobie w muzyce, nagrywałem i odsłuch tego po latach czy nawet paru miesiącach to ciekawe doświadczenie: momentami nie widziałem wręcz o co w takim nagraniu chodzi, skąd ten hałas, dlaczego ta melodyjka z dupy taka wyeksponowana... no ale fakt, ja nie jestem
doświadczoną kapelą.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.