CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

ogólne rozmowy o tym i owym... tylko metal prosimy....

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9641
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:02

Ale to jest całkiem niezla płyta.
Awatar użytkownika
Plagueis
rasowy masterfulowicz
Posty: 2905
Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
Lokalizacja: South of Heaven

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:09

Cynic, Nile, Pan.Thy.Monium (!!!), jedynka Emperor to rzeczy, które się zdezaktualizowały??? Co ja tu czytam w ogóle???

W odpowiedzi na pierwszy post - punkty 1 i 4 zamykają temat.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5009
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:13

Przecież z jedynki i dwójki Emperor co większy zjeb już od dłuższego czasu tu kręci bekę, że klawiszki, że las, że wioska.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Plagueis
rasowy masterfulowicz
Posty: 2905
Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
Lokalizacja: South of Heaven

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:16

No tak, za to ostatni Satyricon rulez...
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5009
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:20

Wiesz, to transgresja!
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9908
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:20

Karkasonne pisze:1. Minimalizm środków, ascetyzm - czyli wydobywanie esencji, nie chodzenie w multiinstrumentarium. Dajmy na to "Reign in Blood" albo "De Mysteriis Dom Sathanas", oparte na klasycznych: gitarze, basie, perkusji, wokalu. Nic mniej, nic więcej (no dobra, w De Mysteriis pojawia się na chwilę chórek, ale to śladowe).
To już jest totalna bzdura pozwalająca stwierdzić, że Obituary albo Massacre są większymi klasykami od Nocturnus, Pestilence czy Morbid Angel bo są prostsze, 'bardziej esencjonalne'. Albo Pink Floyd od King Crimson.
Yare Yare Daze
Karkasonne

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:21

Plagueis pisze:Cynic, Nile, Pan.Thy.Monium (!!!), jedynka Emperor to rzeczy, które się zdezaktualizowały??? Co ja tu czytam w ogóle???
Nie zdezaktualizowały, tylko zestarzały. Słychać po nich wyraźnie, kiedy zostały nagrane. Dzisiaj takich płyt by już nie nagrano, takie granie miało swój czas i czuć po nim po prostu lata 90.
Karkasonne

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:27

hcpig pisze:
Karkasonne pisze:
1. Minimalizm środków, ascetyzm - czyli wydobywanie esencji, nie chodzenie w multiinstrumentarium. Dajmy na to "Reign in Blood" albo "De Mysteriis Dom Sathanas", oparte na klasycznych: gitarze, basie, perkusji, wokalu. Nic mniej, nic więcej (no dobra, w De Mysteriis pojawia się na chwilę chórek, ale to śladowe).
To już jest totalna bzdura pozwalająca stwierdzić, że Obituary albo Massacre są większymi klasykami od Nocturnus, Pestilence czy Morbid Angel bo są prostsze, 'bardziej esencjonalne'. Albo Pink Floyd od King Crimson.
Uparcie próbujesz to brać pod włosem. Kłócisz się ze zdaniem brzmiącym: "Jeśli na płycie jest coś wiecej niż podstawowe instrumenty, to nie zostanie klasykiem". A takiego zdania nikt nie napisał. Brzmi ono raczej: "Jeśli zachowany jest ascetyzm formy, statystycznie bardziej prawdopodobne jest, że płyta zostanie klasykiem". A powodem jest np. to, że wówczas łatwiej znaleźć naśladowców, bo łatwiej ich naśladować. Weź kilka takich pojedynków i zobacz, kto wyszedł z nich lepiej - przy czym lepiej definiujemy jako "znalazł więcej naśladowców, jest uważany za klasykę przez szersze grono słuchaczy":
De Mysteriis vs Grand Declaration of War
Obituary vs Pestilence (niech już będzie, skoro sam chciałeś)
Slayer vs Mekong Delta

Pink Floyd vs King Crimson - prawdę mówiąc nie wiem, jakimi środkami obiektywnymi byłbyś w stanie udowodnić, że King Crimson jest większym klasykiem od Pink Floyd, cokolwiek na forum by nie twierdzono...
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:50

Nie lubię słowa "klasyka" w odniesieniu do muzyki, bo w praktyce taką łatkę przykleja się dziełom, które uzyskały zbiorową aprobatę na przestrzeni lat. A niekoniecznie są to dzieła najlepsze czy najbardziej wpływowe. Raczej takie, które wpisały się w pewien uśredniony gust nieco bardziej oświeconej warstwy słuchaczy. To bardziej zagadnienie socjologiczne niż muzyczne i dlatego też wolę zastanawiać się, które płyty są obiektywnie najlepsze.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Stoigniew
zahartowany metalizator
Posty: 3996
Rejestracja: 09-01-2012, 18:20

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:51

Karkasonne pisze:Do tych dwóch rzeczy należy dodać:

1. Czas - niekoniecznie, niektóre płyty są natychmiast chwytane i nazywane klasykami, i udaje mi się przetrwać próbę.
2. Pamięć - tutaj należy pójść krok do tyłu i zadać sobie pytanie: co sprawia, że ludzie tę płytę zapamiętali?
co do punktu pierwszego to nawet jeśli jakieś płyty są " natychmiast chwytane i nazywane klasykami", to nie znaczy że nimi od razu są. Ten kto tak mówi stawia tylko pewną tezę, założenie oparte na swoim jak najbardziej subiektywnym guście. Dopiero właśnie ten CZAS to wszystko weryfikuje... pozytywnie lub negatywnie.

co do punktu drugiego - myślę że kolejna rozprawa doktorska dała by może jakąś odpowiedź :)
Awatar użytkownika
Bloodcult
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7613
Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
Lokalizacja: Łódź

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:54

Plagueis pisze:Cynic, Nile, Pan.Thy.Monium (!!!), jedynka Emperor to rzeczy, które się zdezaktualizowały???
Cynic SRAKA od zawsze
Nile SRAKA od zawsze
Pan.Thy.Monium jest spoko
debiut Emperor KULT TOTALNY aż po dziś dzień
Plagueis pisze:No tak, za to ostatni Satyricon rulez...
ostatni Satyricon to prawdopodobnie najlepszy Satyricon, z całym przekonaniem wieszczę KLASYKĘ
Grzegorz Braun to ruski agent

http://allegro.pl/uzytkownik/bloodcult
PureHate
weteran forumowych bitew
Posty: 1450
Rejestracja: 14-05-2011, 15:03

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:54

Drone pisze:Nie lubię słowa "klasyka" w odniesieniu do muzyki, bo w praktyce taką łatkę przykleja się dziełom, które uzyskały zbiorową aprobatę na przestrzeni lat. A niekoniecznie są to dzieła najlepsze czy najbardziej wpływowe. Raczej takie, które wpisały się w pewien uśredniony gust nieco bardziej oświeconej warstwy słuchaczy. To bardziej zagadnienie socjologiczne niż muzyczne i dlatego też wolę zastanawiać się, które płyty są obiektywnie najlepsze.
A dla mnie niema czegoś takiego jak coś obiektywnie dobrego,ale ten temat był na tym forum już wałkowany setki razy.
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9908
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 20:57

Karkasonne pisze:
Uparcie próbujesz to brać pod włosem. Kłócisz się ze zdaniem brzmiącym: "Jeśli na płycie jest coś wiecej niż podstawowe instrumenty, to nie zostanie klasykiem". A takiego zdania nikt nie napisał. Brzmi ono raczej: "Jeśli zachowany jest ascetyzm formy, statystycznie bardziej prawdopodobne jest, że płyta zostanie klasykiem". A powodem jest np. to, że wówczas łatwiej znaleźć naśladowców, bo łatwiej ich naśladować. Weź kilka takich pojedynków i zobacz, kto wyszedł z nich lepiej - przy czym lepiej definiujemy jako "znalazł więcej naśladowców, jest uważany za klasykę przez szersze grono słuchaczy":
De Mysteriis vs Grand Declaration of War
Obituary vs Pestilence (niech już będzie, skoro sam chciałeś)
Slayer vs Mekong Delta

LOL czyli teraz natężenie klasyczności mierzymy liczbą epigonów :)

A co jeżeli płyta jest tak wstrętnie dziwaczna, indywidualna że aż niemożliwa do podrobienia? 'Blood Inside' to jest klasyk a nie znam żadnego klona bo skopiowanie tego wysiłek tak karkołomny, że aż z góry skazany na niepowodzenie i nic dziwnego że nikt nie próbuje. Dwójka Arcturus ma raptem jeden tribute band (Vulture Industries) itp. niestety są to widać płyty mniej klasyczne od Limp Bizkit.

'Iowa' Slipknot? Wybitny stuff, jedyny w swoim rodzaju, do tego duży sukces komercyjny a gdzie te tłumy naśladowców? Book of Black Earth Króla Kolesia (z polecanki bdb kolegów z forume), poza tym nic nie znam choćby zbliżonego.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

03-04-2017, 21:04

Karkasonne pisze:
Plagueis pisze:Cynic, Nile, Pan.Thy.Monium (!!!), jedynka Emperor to rzeczy, które się zdezaktualizowały??? Co ja tu czytam w ogóle???
Nie zdezaktualizowały, tylko zestarzały. Słychać po nich wyraźnie, kiedy zostały nagrane. Dzisiaj takich płyt by już nie nagrano, takie granie miało swój czas i czuć po nim po prostu lata 90.
Nie ma co wrzucać wszystkiego do jednego wora. Po kolei:

CYNIC - niedorzecznie przereklamowana płyta. Z perspektywy czasu nawet nie stała koło jedynki i dwójki ATHEIST. czy "Spheres" PESTILENCE. Ma pewne miłe momenty, ale te ich "poor man's fusion"... Litości... :)

NILE - o jakim zdezaktualizowaniu mowa? Całe NILE broni się od początku do końca, zwłaszcza, że przed nimi nikt tak nie grał. Pomimo koronkowych i wyrafinowanych zagrywek nie ma ich płytach żadnych wiejskich melodyjek i cepelii.

PAN-THY-MONIUM - to są bardzo naiwne płyty, ale dzięki niekonwencjonalnym brzmieniom i braku wsiowizmów, nadal się bronią i nie powiedziałbym, że bardzo się zdezaktualizowały. To raczej taka urocza, ślepa uliczka.

Jedynka i dwójka EMPEROR - to są płyty tak szczere i wybuchowe, że pomimo tych tragicznych klawiszy wyziera z nich prawda. Zdezaktualizowały się te barokowe dodatki - gdyby jej wywalić, byłyby to wspaniałe płyty. Dlatego też najlepszą płytą EMPEROR jest "IX Equilibrium", na której ozdobniki są tylko ozdobnikami i niczym więcej (choć lepiej, żeby ich w ogóle nie było). Z kolei na Prometeuszu przegięli pałę w druga stronę - jakiejś wydumanej progresji. Ale i tak mam szacunek do całego EMPEROR - czuć w tym jakąś prawdę.

Łatwo ułożyć tu nierówność:

NILE > EMPEROR > PAN-THY-MONIUM >>>>>>>> CYNIC >>>>>>>>> kobieta z brodą >>>>>>>>>>>>>>> QUEEN
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

04-04-2017, 00:20

Drone pisze:
CYNIC - niedorzecznie przereklamowana płyta. Z perspektywy czasu nawet nie stała koło jedynki i dwójki ATHEIST. czy "Spheres"
PESTILENCE. Ma pewne miłe momenty, ale te ich "poor man's fusion"... Litości... :)
racja
Drone pisze: NILE - o jakim zdezaktualizowaniu mowa? Całe NILE broni się od początku do końca, zwłaszcza, że przed nimi nikt tak nie grał. Pomimo koronkowych i wyrafinowanych zagrywek nie ma ich płytach żadnych wiejskich melodyjek i cepelii.
te egipskie wtręty będą za klikanaście lat traktowane jak dzisiaj muzyka Cynic.
Drone pisze: PAN-THY-MONIUM - to są bardzo naiwne płyty, ale dzięki niekonwencjonalnym brzmieniom i braku wsiowizmów, nadal się bronią i nie powiedziałbym, że bardzo się zdezaktualizowały. To raczej taka urocza, ślepa uliczka.
tak
Drone pisze: Jedynka i dwójka EMPEROR - to są płyty tak szczere i wybuchowe, że pomimo tych tragicznych klawiszy wyziera z nich prawda. Zdezaktualizowały się te barokowe dodatki - gdyby jej wywalić, byłyby to wspaniałe płyty. Dlatego też najlepszą płytą EMPEROR jest "IX Equilibrium", na której ozdobniki są tylko ozdobnikami i niczym więcej (choć lepiej, żeby ich w ogóle nie było). Z kolei na Prometeuszu przegięli pałę w druga stronę - jakiejś wydumanej progresji. Ale i tak mam szacunek do całego EMPEROR - czuć w tym jakąś prawdę.
100% racja, tyle że debiut i dwójka to nadal KLASYKA

No i z tymi epigonami - co zatem powiedzieć o Pantera, Godflesh, Scorn, God, czy trochę z bardziej odległej mańki Silver Apples, Suicide, Brainticket, Comus, które swoich godnych następców nie znaleźli lub musieli czekać na nich kilkadziesiąt lat wcale nie prezentując "ascetycznej formy"?
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15771
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

04-04-2017, 06:44

co wy z tym "ascetyzmem"* w zestawieniu z tym, czy płyta jest klasykiem, czy nie ;-) ?

*chyba, że rozumiecie ascetyzm jako dążenie do ideału/ samodoskonalenie ….
Poro
Awatar użytkownika
Plagueis
rasowy masterfulowicz
Posty: 2905
Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
Lokalizacja: South of Heaven

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

04-04-2017, 08:23

Karkasonne pisze: Nie zdezaktualizowały, tylko zestarzały. Słychać po nich wyraźnie, kiedy zostały nagrane. Dzisiaj takich płyt by już nie nagrano, takie granie miało swój czas i czuć po nim po prostu lata 90.
Zaraz, zaraz - o czym my w końcu rozmawiamy? To, że zostały nagrane w latach 90-tych sprawia, że się zestarzały? W takim razie jak bardzo musiały się zestarzeć stare płyty Bathory! To właśnie ich wiek - przy równoczesnym wypełnieniu warunków opisanych w punktach 2 & 4 pierwszego posta wątku - czyni je klasycznymi! I co znaczy "takie granie miało swój czas"??? Black Sabbath też miał swój czas?
Drone pisze: CYNIC - niedorzecznie przereklamowana płyta. Z perspektywy czasu nawet nie stała koło jedynki i dwójki ATHEIST. czy "Spheres" PESTILENCE. Ma pewne miłe momenty, ale te ich "poor man's fusion"... Litości... :)
"Focus" był czymś niezwykle świeżym na scenie metalowej i na pewno miał bardzo duży wpływ na wyobraźnię wielu muzyków, którzy później tworzyli mniej lub bardziej interesujące rzeczy w temacie progresywno-technicznych wygibasów. Ile takich płyt nagrano w tamtym czasie? Gdzie tu jakiekolwiek przereklamowanie? Ja rozumiem, że było to zbyt wyciszone granie, żeby się mogło podobać wszystkim (tym bardziej, że zespół był zaliczany - nie wiedzieć dlaczego - do sceny deathmetalowej), ale szacunek się należy, bo to płyta bez wątpienia klasyczna w temacie tego typu grania.
Co do Atheist pełna zgoda, z Pestilence bym się trochę kłócił.
Drone pisze:NILE - o jakim zdezaktualizowaniu mowa? Całe NILE broni się od początku do końca, zwłaszcza, że przed nimi nikt tak nie grał. Pomimo koronkowych i wyrafinowanych zagrywek nie ma ich płytach żadnych wiejskich melodyjek i cepelii.
Dokładnie. Tu się zgadzam w 100%. Debiut pozamiatał konkretnie na scenie, stając się z miejsca płytą klasyczną, a ostatni znakomity album potwierdza jedynie klasę tego wybitnego bandu.
Drone pisze:PAN-THY-MONIUM - to są bardzo naiwne płyty, ale dzięki niekonwencjonalnym brzmieniom i braku wsiowizmów, nadal się bronią i nie powiedziałbym, że bardzo się zdezaktualizowały. To raczej taka urocza, ślepa uliczka.
Ten band to chyba w ogóle był żart z założenia, ale - chyba zupełnie niespodziewanie dla samych twórców - stał się jednym z ciekawszych tworów na scenie eksperymentalno-awangardowej (w kontekście metalowego ekstremum oczywiście). "Dawn of Dreams" to dla mnie bez wątpienia klasyk i jeden z najlepszych albumów z "klimatycznym" metalem ever.
Drone pisze:Jedynka i dwójka EMPEROR - to są płyty tak szczere i wybuchowe, że pomimo tych tragicznych klawiszy wyziera z nich prawda.
Co w tych klawiszach tragicznego?
Drone pisze:Zdezaktualizowały się te barokowe dodatki - gdyby jej wywalić, byłyby to wspaniałe płyty.
To SĄ wspaniałe płyty - również dzięki tym dodatkom.
Drone pisze:Dlatego też najlepszą płytą EMPEROR jest "IX Equilibrium", na której ozdobniki są tylko ozdobnikami i niczym więcej (choć lepiej, żeby ich w ogóle nie było). Z kolei na Prometeuszu przegięli pałę w druga stronę - jakiejś wydumanej progresji. Ale i tak mam szacunek do całego EMPEROR - czuć w tym jakąś prawdę.
Trudno mi powiedzieć, który album Emperor jest najlepszy, natomiast nawet przez myśl by mi nie przeszło, że o ich debiucie można napisać, że się zdezaktualizował lub postarzał. Brzmi to jak jakiś żart na 1 kwietnia! Płyta jest i będzie jedną z najbardziej klasycznych odsłon norweskiego black metalu i basta!
Drone pisze:NILE > EMPEROR > PAN-THY-MONIUM >>>>>>>> CYNIC >>>>>>>>> kobieta z brodą >>>>>>>>>>>>>>> QUEEN
U mnie wyglądałoby to tak:

PAN-THY-MONIUM=NILE=EMPEROR>>>CYNIC>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>późniejszy CYNIC>>>>>>>>QUEEN>>>>>>>>>>>kobieta z brodą

:)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8948
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re:

04-04-2017, 08:33

Skaut pisze:te egipskie wtręty będą za klikanaście lat traktowane jak dzisiaj muzyka Cynic.
Tak. Do tego oni juz po drugiej płycie zaczeli brzmiieć troche jak sterydziarska karykatura samych siebie. 1 i 2 są ok, ale ja generalnie już nie kupuje tej kapeli w ogole, dla mnie trąci cepelią i kabaretem starszych panów, którzy chcą się jeszcze bawic w death metal. Nawet rozmiękczony brzmieniowo Suffocation z ostatniej płyty brzmi dla mnie szczerzej i ciekawiej niż jakakolwiek płyta Nile wydana po 2ce.
Drone pisze:NILE > EMPEROR > PAN-THY-MONIUM >>>>>>>> CYNIC >>>>>>>>> kobieta z brodą >>>>>>>>>>>>>>> QUEEN
I to mnie zastanawia, ze osoba, która uważam, że ma dosc otwarty umysł i raczej ma dystans do muzyki tak odbiera muzykę Queen ;) Tym bardziej, ze na przestrzeni kilkudziesieciu lat ŻODYN, powtarzam ŻONYN band nie zbliżył się poziomem odtwórczosci do Queen i nie potrafił oddac ich kliamtu i estetyki. The Darkness? W szczątkowej ilosci Extreme? Wolne żarty :D
Awatar użytkownika
Plagueis
rasowy masterfulowicz
Posty: 2905
Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
Lokalizacja: South of Heaven

Re: Re:

04-04-2017, 09:07

Harlequin pisze:
Skaut pisze:te egipskie wtręty będą za klikanaście lat traktowane jak dzisiaj muzyka Cynic.
Tak. Do tego oni juz po drugiej płycie zaczeli brzmiieć troche jak sterydziarska karykatura samych siebie. 1 i 2 są ok, ale ja generalnie już nie kupuje tej kapeli w ogole, dla mnie trąci cepelią i kabaretem starszych panów, którzy chcą się jeszcze bawic w death metal.
Ależ herezje tutaj siejecie, Panowie - masakra jakaś! :)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11014
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: CO CZYNI PŁYTĘ KLASYKĄ?

04-04-2017, 09:15

::))) Z tych naszych rozmów wyłania się idea występów i... jakich jeszcze nie było. Stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość musimy doprowadzić do konfliktu między tym co fizyczne, a tym co duchowe. Jeżeli natura, więc fizyczność jest czymś pierwotnym czyli tezą, to kultura jest jej antytezą, a synteza tym co pragniemy osiągnąć. Gdy ktoś z nas gimnastykuje się reprezentuje naturę więc tezę, jeśli ktoś z nas śpiewa reprezentuje kulturę więc antytezę. Chcąc stworzyć sztukę na naszą miarę musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego, a dla antytezy i duchowego. I to jest nowa strategia syntezy. I to jest nowa koncepcja sztuki. :::))))
ODPOWIEDZ