Nasze małe herezje

ogólne rozmowy o tym i owym... tylko metal prosimy....

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 00:26

[V] pisze: Nie można bardziej się mylić.Death to dobre kino akcji, fajne,wciągające,na wysokim poziomie.MA to taki Kubrick death metalu pozostając przy filmowych analogiach.
Dlaczego mi to robisz? Przecież morbid angel Kocham, więc powyższe mija się z prawda! Poza tym ma nie ma w swojej dyski chujowych pozycji ( nie liczę ilud bo nie słuchałem jeszcze)
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 00:28

Anthropophagus pisze:
Gore_Obsessed pisze:
Anthropophagus pisze:Powiedz Mańku tylko jakim cudem jesteś się w stanie tak bezgranicznie zachwycać Motörhead? Uszy Cię nie bolą od tego gitarowego jazgotu? :D
Cholera, po raz kolejny muszę napisać: "nie rozumiem". :)
Anthropophagus pisze:Pewnie, że tak tylko właśnie chodzi o takie kwiatki jak sam właśnie przytoczyłeś a jest ich tam więcej ;)
Proszę o wskazanie, bom nieświadom.
"Polski STILLBORN to dla mnie całościowo nuda."

Jeden z lepszych DM bandów w tym kraju, hołdujący starej szkole "prawdziwego Death Metalu", która miałem wrażenie jest Ci bliska.

"VADER to dla mnie tylko "Sothis i "De Profundis"."

No a "The Ultimate Incantation"? A legendarne dema "Necrolust" i "Morbid Reich"? No bez jaj.

"Nie ruszają mnie: KREATOR, NAPALM DEATH (z wyjątkiem może 1/10 dyskografii), DOWN, PANTERA, TESTAMENT, ELECTRIC WIZARD."

No to już są jaja jak chuj :D Dałbym się pociąć, że Ty dałbyś się pociąć za np. "Pleasure To Kill". Napalm Death? Jeden z bez dwóch zdań najważniejszych, najbardziej wpływowych i najlepszych zespołów na tej planecie z kręgów ekstremalnego gitarowego grania? Nie po drodze Ci z zajebistą Panterą (to mogę zrozumieć powiedzmy, że nie Twój klimat) ale stary Testament???

"Nie trawię norweskiego black metalu, a za najlepszy i jeden z dosłownie kilku interesujących zespołów z tego nurtu uważam GORGOROTH (za pięć pierwszych płyt, bo późniejszych nie znam). Za najlepszą płytę IMMORTAL uważam "At the heart of winter". Od całej norweskiej śmietanki wolę na przykład debiuty: ENTHRONED, EMINENZ, SETHERIAL czy THUS DEFILED."

Nie trawisz norweskiego Black Metalu a za najlepszy uważasz Gorgoroth? (swoja drogą na wskroś do granic możliwości norweski Black Metal;) Wolisz debiut Thus Defiled od Hvis Lyset Tar Oss czy A Blaze In The Northern Sky/Under A Funeral Moon/Transilvanian Hunger?
Nie mówię, że nie możesz - po prostu się dziwię;)

"Nie rusza mnie BLACK SABBATH. Dodać mogę również MANOWAR oraz IRON MAIDEN."

...

"CARCASS mógłby dla mnie nie istnieć z wyjątkiem dwójki. [...]"

...

:D
A cóż to wszystko może mieć wspólnego z lubieniem, bądź nie MOTÖRHEAD? :)

Co do rzekomego braku konsekwencji przejawiającego się kompletnym zlewaniem DISSECTION i jednoczesnym hołubieniem "At the heart of winter" - odniosłem się już wcześniej.
Co do STILLBORN, być może też zaszły lekkie zmiany. Z ostatniej płyty, której wtedy jeszcze nie było na rynku słyszałem jeden kawałek i był naprawdę dobry. Wielkich nadziei co do zmiany spojrzenia na całokształt jednak sobie nie robię.
Co do VADER zostaję przy swoim - tylko te materiały mnie ruszają w całości, przynajmniej z nagranych do "Necropolice" włącznie, które to znam lepiej lub gorzej, ale od początku do końca. W "The wrath" z "Sothis", "Incarnation", "Revolt", "Of Moon, Blood, Dream and Me" oraz "Reborn in Flames" z dwójeczki sięgnęli deathmetalowego absolutu. Z perspektywy ostatnich kilkunastu lat aż trudno uwierzyć.
Co do KREATOR - pisałem już wcześniej.
Co do NAPALM DEATH naprawdę cenię to co robili w pierwszej połowie lat 90. + "Enemy of the music business", więc z tą "1/10 dyskografii" przesadziłem. "Suffer the children" to utwór idealny.
Norweski black praktycznie od zawsze zaczyna się dla mnie i kończy na dosłownie paru tytułach takich jak: "Pure Holocaust", "Antichrist" czy "Under the Sign of Hell". Debiuty: ENTHRONED, EMINENZ, SETHERIAL czy THUS DEFILED wychodzą z konfrontacji z tarczą. Poznawałem to wszystko mniej więcej w tym samym czasie, w połowie lat 90. i od zawsze dziwię się, że praktycznie nikt tego nie słyszy.
HSVV pisze:Iron Maiden to obrzydliwy szkodnik - od nich w prostej linii z kolei dostaliśmy Helloween
" onclick="window.open(this.href);return false;
Przecież to rozpierdala. Nie można potępić w czambuł kapeli, która ma na koncie takie strzały.
Nasum pisze:jeśli chodzi o hejwiiii metal spod znaku zaciśniętych piąstek, rajtuzów, smiesznych grzywek i tekstów o smokach, to szkliwo na zębach mi pęka. Te wszystkie Blind Guardian, Paragon, czy im podobni piewcy ekstremy - to nie dla mnie. Ktoś kiedyś powiedział, że te kapele wykonują muzykę która przynosi wstyd określeniu męska - i miał rację
Hola, hola Kolego. PARAGON to obok OVERKILL kapela, której notowania najbardziej u mnie wzrosły w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Wrzucanie ich do jednego wora z wykastrowanymi patatajami polanymi lukrowanymi cekinami klawiszków świadczy o niezagłębieniu się w temat.
Sprawdź Pan takie kawałki jak np. "Traitor" i nie głoś Pan fałszywych sądów. :)

Rozumiem, że na przykład wokale mogą być dla niektórych nie do przeskoczenia, ale zarzucanie temu braku pazura i zdrowego jebnięcia jest zaklinaniem rzeczywistości.

No nic. Jutro z rańca wybywam nad polskie morie. Wracam w połowie przyszłego tygodnia i (jeśli jeszcze będzie meandrował w powyższym temacie) wówczas podłączę się ponownie do zbiorowego strumienia świadomości.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
smooker
w mackach Zła
Posty: 824
Rejestracja: 10-11-2016, 09:21
Lokalizacja: Mokopuff

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 00:29

Bambi pisze: Dlaczego mi to robisz? Przecież morbid angel Kocham, więc powyższe mija się z prawda! Poza tym ma nie ma w swojej dyski chujowych pozycji ( nie liczę ilud bo nie słuchałem jeszcze)
Żeby stawiać takie tezy, trzeba przede wszystkim zacząć od Ilud.
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 06:35

Bambi pisze:
[V] pisze: Nie można bardziej się mylić.Death to dobre kino akcji, fajne,wciągające,na wysokim poziomie.MA to taki Kubrick death metalu pozostając przy filmowych analogiach.
Dlaczego mi to robisz? Przecież morbid angel Kocham, więc powyższe mija się z prawda! Poza tym ma nie ma w swojej dyski chujowych pozycji ( nie liczę ilud bo nie słuchałem jeszcze)
Jak to nie ma? A koncertówka "Entangled In Chaos"? Chujowa na maksa. Są jak Herzog death metalu :)
Awatar użytkownika
Anthropophagus
w mackach Zła
Posty: 739
Rejestracja: 15-04-2006, 22:00
Lokalizacja: Kondominium Rosyjsko-Niemieckie pod Żydowskim zarządem powierniczym

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 08:20

Chyba raczej "koncertówka" - tyle studyjnej ingerencji w live stuff, dogrywanie solówek w studio to już nie jest koncertówka tylko "koncertówka" ;) A illud to bez dwóch zdań najbardziej żałosny, jarmarczny, wieśniacki, pedalski, remizowy, żenujący, chujowy, kompromitujący i niedojebany album w historii Death Metalu - takiej ilości słomy wystającej z butów nie uświadczycie nawet na żadnej płycie disco polo, niewyobrażalne gówno;)
"Dla mnie to jest naród zesrany a nie naród wybrany".
- Piotr Rybak
Karkasonne

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 09:49

Drone pisze: Ale na "KIll'em All" nie ma jeszcze tej szybkości, tego ciągu. A co do wokalu, to na "Among" Belladonna jest jeszcze stonowany. Inny typ to jedynka albo dwójka EXODUS. Albo dwójka FORBIDDEN, ale tu znów te wokale. Z kolei z niemieckiej sceny najbardziej thrashowy (w takim archetypowym sensie) był TANKARD.
A czego brakuje na "Reign in Blood"? Czy jest w niej jeden choćby niethrashowy element?
Karkasonne

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 09:50

moonfire pisze:No to zapodam własne muzyczne herezje.

1. Nigdy nie lubiłem Venom. Ich płyty mnie nudzą, a w dodatku pierwsze są fatalnie wyprodukowane.
2. Beherit, Blasphemy i jedynka Sarcofago to dla mnie synonim nagranego odkurzacza zmiksowanego z szumiącą wodą. Nudne, na jedno kopyto i bez brzmienia.
3. "Load" to najlepsza płyta Metalliki. "Kill'em All" mogłaby nie istnieć, nie lubię.
4. Lubię pojedyncze piosenki The Beatles, natomiast ich płyty, włącznie z "Sgt. Pepperem" są nierówne i niespójne.
5. Lubię Roxette.
6. Nie lubię Republiki, uważam, że Janerka jest od nich 100 razy lepszy.
7. Poza pierwszą epką i pierwszym albumem nie lubię Toola.
8. Meshuggah mnie nudzi. Równie dobrze mógłbym posłuchać miarowego stukotu maszyn górniczych.
9. Nie kupuję płyt Pandemonium, od kiedy we wkładce jednej z nich zobaczyłem podziękowania dla Jerzego Urbana. Dziękowanie za cokolwiek tej czerwonej mendzie uważam za dowód skurwienia umysłowego.
10. "Legenda" i "Triodante" Armii swoją atmosferą kasują prawie cały metal.
11. Black metal przy "Phobos" Voivod brzmi jak dźwięki festynu przy pustce kosmosu.
W ogóle jakiegoś metalu słuchasz poza Voivod? Ekstremalnie sofciarska lista.
Karkasonne

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 09:55

Gore_Obsessed pisze:
Nasum pisze:jeśli chodzi o hejwiiii metal spod znaku zaciśniętych piąstek, rajtuzów, smiesznych grzywek i tekstów o smokach, to szkliwo na zębach mi pęka. Te wszystkie Blind Guardian, Paragon, czy im podobni piewcy ekstremy - to nie dla mnie. Ktoś kiedyś powiedział, że te kapele wykonują muzykę która przynosi wstyd określeniu męska - i miał rację
Hola, hola Kolego. PARAGON to obok OVERKILL kapela, której notowania najbardziej u mnie wzrosły w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Wrzucanie ich do jednego wora z wykastrowanymi patatajami polanymi lukrowanymi cekinami klawiszków świadczy o niezagłębieniu się w temat.
Paragon nie znam w ogóle, ale co do Blind Guardian to zakładam że to opinia człowieka który słabo zna ich nagrania (jeśli w ogóle), skoro stawia ich jako reprezentantów zaciśniętych piąstek, śmiesznych grzywek i tekstów o smokach. Jeszcze rozumiem, gdyby wstawił tu Rhapsody albo pochodne typu Labyrinth albo Avantasia, ale kolega chyba się nie odnajduje w tematyce. Trochę tak, jakbym ktoś mówił że nie cierpi death metalu bo męczy go Job for a Cowboy albo As I Lay Dying.
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6604
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 11:20

smooker pisze:
Herezją jest powiedzenie, że świat muzyki bez The Beatles wyglądałby tak samo.
Dokładnie, bo wyglądałby o wiele lepiej.
Karkasonne pisze:
Drone pisze: Ale na "KIll'em All" nie ma jeszcze tej szybkości, tego ciągu. A co do wokalu, to na "Among" Belladonna jest jeszcze stonowany. Inny typ to jedynka albo dwójka EXODUS. Albo dwójka FORBIDDEN, ale tu znów te wokale. Z kolei z niemieckiej sceny najbardziej thrashowy (w takim archetypowym sensie) był TANKARD.
A czego brakuje na "Reign in Blood"? Czy jest w niej jeden choćby niethrashowy element?
RiB wykracza daleko poza thrash (tzw. nadthrash), więc nie można jej rozpatrywać jako płyty będącej wyznacznikiem gatunku.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
byrgh
zahartowany metalizator
Posty: 6044
Rejestracja: 09-09-2010, 00:01

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 11:32

Karkasonne pisze:
Drone pisze: Ale na "KIll'em All" nie ma jeszcze tej szybkości, tego ciągu. A co do wokalu, to na "Among" Belladonna jest jeszcze stonowany. Inny typ to jedynka albo dwójka EXODUS. Albo dwójka FORBIDDEN, ale tu znów te wokale. Z kolei z niemieckiej sceny najbardziej thrashowy (w takim archetypowym sensie) był TANKARD.
A czego brakuje na "Reign in Blood"? Czy jest w niej jeden choćby niethrashowy element?
King Crimson =< Anthrax <<<<<<<<<<<< MGŁA - najlepiej wypisz-wymaluj sobie ten wzór na ręku.
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 12:52

Nerwowy pisze:
Karkasonne pisze:
Drone pisze: Ale na "KIll'em All" nie ma jeszcze tej szybkości, tego ciągu. A co do wokalu, to na "Among" Belladonna jest jeszcze stonowany. Inny typ to jedynka albo dwójka EXODUS. Albo dwójka FORBIDDEN, ale tu znów te wokale. Z kolei z niemieckiej sceny najbardziej thrashowy (w takim archetypowym sensie) był TANKARD.
A czego brakuje na "Reign in Blood"? Czy jest w niej jeden choćby niethrashowy element?
RiB wykracza daleko poza thrash (tzw. nadthrash), więc nie można jej rozpatrywać jako płyty będącej wyznacznikiem gatunku.
To oczywiste. RiB to w zasadzie płyta deathmetalowa, tyle że bez deathowych growli. Na pewno nie jest to archetypowy thrash metal.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15842
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 13:45

nie no serio super temat, można się pośmiać :) szkoda że wcześniej go jakos nie widziałem
gównoburza w szklance wody :P
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Karkasonne

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 13:49

Drone pisze:
To oczywiste. RiB to w zasadzie płyta deathmetalowa, tyle że bez deathowych growli. Na pewno nie jest to archetypowy thrash metal.
To, że kapele deathmetalowe nawiązywały niejednokrotnie do "Reign in Blood" nie czyni z niej płyty deathmetalowej, tak jak fakt, że Bathory inspirowało się "Thor" nie czyni z "Sign of the Hammer" płyty viking metalowej.
byrgh
zahartowany metalizator
Posty: 6044
Rejestracja: 09-09-2010, 00:01

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 14:12

Karkasonne, lubię Cię i uważam za bystrego faceta, więc muszę zapytać: serio?
Karkasonne

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 14:27

byrgh pisze:Karkasonne, lubię Cię i uważam za bystrego faceta, więc muszę zapytać: serio?
Dzięki, też się lubię i uważam za bystrego. Serio pytasz?
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 14:55

Death czy thrash, co za różnica... Co na przykład sprawia, że "Seven Churches" uznajemy za płytę death metalową, a "Hell Awaits" nie? Chyba tylko tytuł jednego z utworów, bo ciężar gatunkowy i przekaz są dość podobne.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16021
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 15:22

Gore_Obsessed pisze:Hola, hola Kolego. PARAGON to obok OVERKILL kapela, której notowania najbardziej u mnie wzrosły w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Wrzucanie ich do jednego wora z wykastrowanymi patatajami polanymi lukrowanymi cekinami klawiszków świadczy o niezagłębieniu się w temat.
Sprawdź Pan takie kawałki jak np. "Traitor" i nie głoś Pan fałszywych sądów. :)

Rozumiem, że na przykład wokale mogą być dla niektórych nie do przeskoczenia, ale zarzucanie temu braku pazura i zdrowego jebnięcia jest zaklinaniem rzeczywistości.
Ok, skoro zapodajesz linka do sprawdzenia w wolnej chwili obadam.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16021
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 15:24

Karkasonne pisze:Paragon nie znam w ogóle, ale co do Blind Guardian to zakładam że to opinia człowieka który słabo zna ich nagrania (jeśli w ogóle), skoro stawia ich jako reprezentantów zaciśniętych piąstek, śmiesznych grzywek i tekstów o smokach. Jeszcze rozumiem, gdyby wstawił tu Rhapsody albo pochodne typu Labyrinth albo Avantasia, ale kolega chyba się nie odnajduje w tematyce. Trochę tak, jakbym ktoś mówił że nie cierpi death metalu bo męczy go Job for a Cowboy albo As I Lay Dying.
Fakt, nie zagłębbiałem się bardziej w Heavy metal, może faktycznie bardziej pasowałaby tu taka kapela jak Rhapsody, ale kiedyś słyszałem płytę Blind Guardian której tematyka tekstów była o bitwie o Śródziemie i tak jakoś mi sie skojarzyło.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11187
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 18:55

Nasum pisze:Fakt, nie zagłębbiałem się bardziej w Heavy metal, może faktycznie bardziej pasowałaby tu taka kapela jak Rhapsody, ale kiedyś słyszałem płytę Blind Guardian której tematyka tekstów była o bitwie o Śródziemie i tak jakoś mi sie skojarzyło.
"Nightfall in Middle-Earth" świetna płyta :-)
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
moonfire
zahartowany metalizator
Posty: 3483
Rejestracja: 10-05-2011, 00:48

Re: Nasze małe herezje

03-07-2017, 18:59

Karkasonne pisze:
moonfire pisze:No to zapodam własne muzyczne herezje.

1. Nigdy nie lubiłem Venom. Ich płyty mnie nudzą, a w dodatku pierwsze są fatalnie wyprodukowane.
2. Beherit, Blasphemy i jedynka Sarcofago to dla mnie synonim nagranego odkurzacza zmiksowanego z szumiącą wodą. Nudne, na jedno kopyto i bez brzmienia.
3. "Load" to najlepsza płyta Metalliki. "Kill'em All" mogłaby nie istnieć, nie lubię.
4. Lubię pojedyncze piosenki The Beatles, natomiast ich płyty, włącznie z "Sgt. Pepperem" są nierówne i niespójne.
5. Lubię Roxette.
6. Nie lubię Republiki, uważam, że Janerka jest od nich 100 razy lepszy.
7. Poza pierwszą epką i pierwszym albumem nie lubię Toola.
8. Meshuggah mnie nudzi. Równie dobrze mógłbym posłuchać miarowego stukotu maszyn górniczych.
9. Nie kupuję płyt Pandemonium, od kiedy we wkładce jednej z nich zobaczyłem podziękowania dla Jerzego Urbana. Dziękowanie za cokolwiek tej czerwonej mendzie uważam za dowód skurwienia umysłowego.
10. "Legenda" i "Triodante" Armii swoją atmosferą kasują prawie cały metal.
11. Black metal przy "Phobos" Voivod brzmi jak dźwięki festynu przy pustce kosmosu.
W ogóle jakiegoś metalu słuchasz poza Voivod? Ekstremalnie sofciarska lista.
Słucham: Bon Jovi, Ace of Bace, Justin Bimber.
ODPOWIEDZ