08-04-2018, 21:38
Metalmania - bardzo ciekawa impreza. Nie wiem co mają w głowie Ci, którzy narzekają na skład. Wyśmiewają, ze Emperor nie jest godny bycia headlinerem itp. Czyżby zapomnieli o Samael w ubiegłym roku? ;) Nawet na festiwalu w rozmowach ludzi mówili, że okej, ale że z takim podejściem festiwal długo nie pociągnie - pojawiał się oczywiście przykład Brutala i ich stosunku jakości do ceny. Niektórzy nie mogą się pogodzić, że wciąż żyjemy 20 lat za zachodem. Pomimo tego spośród komercyjnych spędów tego typu w PL - Metalmania reprezentuje wysoki poziom . 190 zł i tyle ciekawych kapel.... Gojira sama w sobie bez supportów potrafi kosztować 120 zł, czy Anthrax, a tutaj zespoły były lepsze :p
Asphyx - pozytywne zaskoczenie, mega mnie porwali, choć fanem ich płyt nie jestem
Xentrix - porwali ludzi, czuć było energię. Ponownie klimaty nie moje, ale doceniam starania
Destroyer 666 - FENOMENALNIE! Ten zespół zawsze miażdży. Jedyny minus to czas trwania koncertu - minęło jak 15 minut. Niestety nie zdążyli zagrać wszystkich swoich szlagierów. A szkoda, szkoda. Te 15 minut mogli jednak dać im dłużej, gorsze kapele zabierały czas.
Kat & Roman - widziałem ich sporo razy, uznałem, że będzie to doskonały koncert na... trybuny. Skoro muzyka emerycka, to i sposób przeżywania ich koncertów emerycki. Fajnie zagrali - dupki nie urwali, ale można było potupać, pośpiewać. Ten zespół musi istnieć zawsze, nie wyobrażam sobie sceny bez ich regularnych koncertów :p
Napalm - troszkę zmęczony byłem. Było okej. Tylko tyle i aż tyle.
BoP - nie jestem fanem ostatniej płyty. Doceniam starania, ale niestety na żywo mnie nie porwali i do końca nie wytrwałem.
Ragehammer - kiedyś robili na mnie duże wrażenie, ale... ile można :D Kawałki wciąż te same, koncerty wciąż te same. Szybko może się znudzić. Ich koncert kompletnie mnie nie porwał :(
No i na koniec EMPEROR! Na ten koncert czekałem zdecydowanie najbardziej i zdecydowanie mnie zmietli. Brzmienie pierwsza klasa, wydaje mi się, iż byli w lepszej formie, niż na Brutalu. Kawałków z Anthems słuchało się fenomenalnie - zwłaszcza uwzględniwszy to, iż wokal był na pierwszym planie - przeciwnie niż na płycie. Zawsze to jakaś nowość. A Ihsahn rzeczywiście był w podejrzanie świetnej formie wokalnej, nie spodziewałem się takiego powera. Widać, że gra sprawia im przyjemność, jest ich pasją. To są prawdziwi muzycy! Oczywiscie dużo pojawiło się głosów krytykujących i tak szczerze trochę tego nie rozumiem. Muza może się albo podobać albo nie, ale na pewno nie można powiedziec, że koncertowo są nijacy i grają "mechanicznie". A odnoszę wrażenie, że 90% hejtów pochodzi od osób, które od zawsze ich nienawidziły, bądź malkonentów, którym przeszkadza aparycja członków zespołu, a zwłaszcza jednego. Dla mnie koncert ich był kompletny, jestem usatysfakcjonowany, że w ciagu ostatniego roku widziałem ich dwukrotnie i szczerze, to względem nich nie mam więcej oczekiwać. Oczywiście fajnie jakby gdzieś jeszcze zagrali, ale po tych koncertach czuje się spełniony.
Ciekawostka: Na klawiszach grał Jørgen Munkeby z Shining. Zastępował on Einara Soleberga, który podróżuje po USA z Leprous. Pewnie nikogo to nie interesuje, ale pisze, bo dużo osób zastanawiało się co to za gość w trakcie trwania koncertu :p
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.