Nie jest to wybitna płyta, a reszta to już subiektywna sprawa. Mi się miło słuchało.Wódka i Piwo pisze:Płyta średnia co najwyżej. Myślę że za klika tygodni dotrze to także to tych przesadnie nią rozentuzjowanych. Ja rozumiem że to legenda, że to powrót, że fani długo czekali... Ale nie przesadzajmy. W dobie mody na takie dźwięki, ta płyta jawi mi się jako coś zrobionego na siłę trochę. Nie jest jakimś łajnem, nic z tych rzeczy. Ale te ejakulacujne peany na jej cześć, które tu przeczytałem są grubo na wyrost. To zaklinanie rzeczywistości. Legenda zespołu i oczekiwania fanów zdecydowanie przerosły twórców. Po prostu.
SLEEP
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10383
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: SLEEP
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6576
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: SLEEP
A ja bym powiedział właśnie, że doskonale rozstawia te wszystkie zespoliki z obowiązkowym członem "weed" w nazwie po kątach i pokazuje jaka przepaść dzieli młodych epigonów od ich mistrzów mimo, że grają praktycznie tak samo.Wódka i Piwo pisze:W dobie mody na takie dźwięki, ta płyta jawi mi się jako coś zrobionego na siłę trochę.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- rozkręca się
- Posty: 50
- Rejestracja: 22-02-2018, 22:56
- Lokalizacja: Ćwokarnia
Re: SLEEP
Różnica między SLEEP a tymi wszystkimi chujowymi weed-stonerami jest taka, że The Sciences brzmi jak dobra (chociaż nieodkrywcza) płyta SLEEP nagrana przez SLEEP, a wszystkie płyty tych wspólczesnych, epigońskich kapel (albo prawie wszystkie) są całkowicie wyprane z indywidualizmu i brzmią jak podróby płyt SLEEP/ELECTRIC WIZARD nagrane przez jakichś upalonych anonów z krajów trzeciego świata, którzy nie potrafią nawet wypracować sobie charakterystycznych wokali (serio - kto w tej branży próbuje chociaż nasladować charakterystyczny głos Cisnerosa?) tylko naśladują Ozzyego Osbourne'a albo Jusa Oborne'a. Ot i tyle. Jak ktoś lubi epigonskie granie, to spoko, natomiast ja spierdalam słuchać The Sciences.
No ale żeby było sprawiedliwie, to niektóre motywy z The Sciences mi się nie podobają i chodzi o dość prostackie epatowanie marihuaną, czego nigdy wcześniej w tak oczywisty sposób nie robili i byli nieco subtelniejsi, nie wychodząc raczej poza teksty. W kontekście SLEEP brzmi to idiotycznie, ale kurwa, żadna ich płyta nie miała tak dennej okładki ani jakichś debilnych sampli z bulgoczącym bongosem (przypominam, że ten motyw wprowadził EW na Dopethrone).
Muzycznie natomiast jest bdb i ogień, do huraentuzjazmu mi daleko, ale to jest po prostu dobra płyta nagrana przez zespól, który niczego nikomu nie musi udowadniać, tylko po prostu postanowił, że wyda jeszcze jeden album. Lubić tego oczywiście nie trzeba, ale jebanie The Sciences bo wtórne, bo modne, bo "wymuszone", to musi albo przejaw złej woli albo alergii na takie dźwięki w ogóle.
No ale żeby było sprawiedliwie, to niektóre motywy z The Sciences mi się nie podobają i chodzi o dość prostackie epatowanie marihuaną, czego nigdy wcześniej w tak oczywisty sposób nie robili i byli nieco subtelniejsi, nie wychodząc raczej poza teksty. W kontekście SLEEP brzmi to idiotycznie, ale kurwa, żadna ich płyta nie miała tak dennej okładki ani jakichś debilnych sampli z bulgoczącym bongosem (przypominam, że ten motyw wprowadził EW na Dopethrone).
Muzycznie natomiast jest bdb i ogień, do huraentuzjazmu mi daleko, ale to jest po prostu dobra płyta nagrana przez zespól, który niczego nikomu nie musi udowadniać, tylko po prostu postanowił, że wyda jeszcze jeden album. Lubić tego oczywiście nie trzeba, ale jebanie The Sciences bo wtórne, bo modne, bo "wymuszone", to musi albo przejaw złej woli albo alergii na takie dźwięki w ogóle.
-
- rozkręca się
- Posty: 69
- Rejestracja: 29-08-2014, 13:11
Re: SLEEP
Tak, właśnie dlatego na tylnej stronie okładki Holy Mountain są ich gęby wkomponowane w liście Mary Jane, nie wspominając o całym layoucie Jerusalem. Doprawdy bardzo subtelni wtedy byli.Jack Luminous pisze:
No ale żeby było sprawiedliwie, to niektóre motywy z The Sciences mi się nie podobają i chodzi o dość prostackie epatowanie marihuaną, czego nigdy wcześniej w tak oczywisty sposób nie robili i byli nieco subtelniejsi, nie wychodząc raczej poza teksty.
(...) "twierdził, że nasza choinka jest sprzeczna z ideą chrześcijaństwa, wyniósł ją z holu i wrzucił do kosza do góry nogami."
- Oferma
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1246
- Rejestracja: 02-05-2017, 09:03
Re: SLEEP
Wiem. Idzie mi o to że oryginalnie nazywała się Dopesmoker (zresztą pod tym tytułem została wznowione bodaj w 2003), co tylko podkreśla tę subtelnosc o której mówi Jack :D
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
-
- rozkręca się
- Posty: 50
- Rejestracja: 22-02-2018, 22:56
- Lokalizacja: Ćwokarnia
Re: SLEEP
Ok, masz mnie. Ale tam przynajmniej było z tyłu...