Świat Bez Końca

Chcesz zaprezentowac zespół, strone... to właśnie tutaj

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

09-06-2018, 17:59

Skopje, Macedonia: Fikuśna fontanna, naćpane latarnie, zakaz jazdy furmanką w centrum.

Obrazek

Gdy autobus dojeżdżał do Skopje, Helios parkował już ognisty rydwan w garażu. Gdy tylko wystąpiłem z auta, coś mnie obsiadło. Czy to chmara komarów, które tak zmęczyły mnie poprzedniej nocy? Nie, to taksówkarze wykrzykujący ceny za podwiezienie. Była to równowartość 4 złotych, czyli dwóch małych Snickersów. Opędziłem się od nich. Mój hostel powinien był być gdzieś za winklem.

Nogi poniosły mnie z dworca na Bulwar Kuzmana Josifovskiego, jedną z głównych ulic stolicy Macedonii. Po lewej zobaczyłem bieda-budę ,,Lara”, w której serwowano tanie posiłki. Po prawej stał znak drogowy zakazujący jazdy furmanką. W centrum stolicy! Ba! Znalazłem go nawet na Google Street View. Kolorowe centrum handlowe Vero walczyło o moje spojrzenie z szarymi blokami po drugiej stronie ulicy. Na mijanej ławce ktoś spał sprawiedliwym snem pijaka.

Skręciłem w prawo, wzdłuż rzeki Wardar, która jest za gęsta, by ją pić, ale za rzadka do orania. Wzdłuż ścieżki rozstawione były kontenery, prawdziwi władcy Skopje, których od dawna nikt nie opróżniał. Kompletnie zmięty przez życie kot popatrzył na mnie spod byka, oceniając, jak bardzo mogłem chcieć zrabować głowę ryby, którą trzymał w zębach. Ocenił, że bardzo, i dał nura w odpadki niczym wuj Sknerus w monety. Tam z całą pewnością gonić go nie będę.

Przywitała mnie mała pseudodzielnica domków zbudowanych z blachy, sklejek i graffiti. Murowany, piętrowy budyneczek nad rzeką Wardar z utęsknieniem patrzył na nowoczesny wieżowiec po drugiej strony rzeki i wydawał się wzdychać na swój budynkowy sposób. Na trawniku, pomiędzy gruzem, rósł dorodny chrzan. Nieopodal, na środku małych uliczek, stał zdezelowany traktor. Dalej trafił się ładniejszy, różowy, nowy dom. Kto wpadł na to, by go tam postawić, ciężko powiedzieć. Miał rok budowy (2000) wbity nad wejściem i cieszył żywym Barbie-kolorem. Od frontu witały sprzęty gospodarcze, na przykład popsuta kuchenka, na której postawiono doniczki z kwiatkami, by wyglądała weselej. Na ile to przekonywało mieszkańców, nie ośmielę się zgadywać. To również udało mi się odnaleźć wśród zdjęć Google. Chwała kierowcy, który tam wjechał. Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny.

Następnego dnia zwiedzałem stare miasto. Droga, prosta i łagodna, wiodła wzdłuż rzeki Wardar do licznych mostków. Most Sztuki zaludniony był rzeźbami wybitnych mieszkańców Macedonii – a raczej tych, których mieszkańcy Macedonii uważają za swoich. Fantazyjnie powyginane latarenki miały nienaganny, czarny kolor pozłacany w wymyślne kształty sugerujące oczom, że przedawkowałeś LSD. Na rzece stał galeon, jak przypuszczam – atrakcja do zwiedzania. Każdy kolejny most aż do Placu Aleksandra Wielkiego wyglądał podobnie. Dookoła wieżowce oraz wyraźnie świeżo wybudowane, klasycystyczne budynki rządu, opery, muzeów. Ogromna figura Aleksandra Wielkiego podświetlona była na jaskrawoniebiesko, a u jego stóp tryskała fikuśna fontanna strzeżona przez cztery kamienne lwy – niezwykle dumne ze swojej funkcji gwardzistów fikuśnej fontanny podświetlonej na niebiesko.

Po zmierzchu zaś wszystkie rządowe budynki rozświetliły się niczym psu jajca, z wielkim poczuciem własnej godności udając, że ten kraj ma swoją historię i ambicje.

Obrazek
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: Świat Bez Końca

22-06-2018, 00:53

Karkasonne pisze:po drugiej strony rzeki
nie

Zwracam uwagę.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16417
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Świat Bez Końca

22-06-2018, 10:53

Karkasonne pisze:
Obrazek
ze dwie wieżyczki, trochę więcej pstrokacizny i jak nic pałac króla cyganów spod Legnicy. to twoja chawira ?
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16417
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Świat Bez Końca

22-06-2018, 11:28

Karkasonne pisze:Masz opisane w historii;)

sorry nie doczytałem :- ) mnie na ten przykład za duża ilość tekstu przeraża i Tomuś się szybko zraża ;-)
lys på slutten av lys
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

01-07-2018, 01:27

Dupa zbita, ostatnio nie mam weny, albo mam plan wymagający większych wkładów pracy. Póki co w poniedziałek rano lecę do Maroka z rewizytą Czarnego Lądu, więc jak ktoś będzie w pracy w poniedziałek ok. 11, to pomyślcie, że ja już pierdzę w Marrakeszu i myślę, co zrobić z tymi wszystkimi narkotykami których nie mogę wciągnąć nosem naraz bo nie wykupiłem ubezpieczenia. Joł.
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

03-07-2018, 01:46

Pierwszy dzień z powrotemmna południu maroka, na dobry początek 36nstopni by dać nam nieco fory, przewidywane temperatury do 46 stopni Jesli dotrzemy do Merzougi. Na dzień dobry mam problem z zębem i albo przeboleję dwa tygodnie, albo dowiem się jaki jest poziom stomatologii w północnej Afryce. Nie chce zapeszac, ale chyba udało się już zrobic kilka niezlych zdjęć.
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

14-07-2018, 14:45

Garść premierowych zdjęć:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10078
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Świat Bez Końca

14-07-2018, 22:54

Obrazek

kolce jezozwierza?
Guilty of being right
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4839
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Świat Bez Końca

14-07-2018, 22:59

Dobre foty, masz oko do miejskich ujęć.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

14-07-2018, 23:17

Tak, kolce jeżozwierza oraz jego głowa. Trafiłem na sklepik, w którym były same Take cuda. Kupiłem tam martwe gekona i skorpiona. Skorpion niestety nie przeżył w tym sensie ze się rozleciał. Opowiem jeszcze o tym sklepiku w którymś odcinku.

Za komplement tam dziekuje. Prawdę mówiąc jestem chwilowo bardzo rozczarowany zdjęciami. Nie miałem komputera, a tym samym wszystkie zdjęcia zobaczyłem dopiero pompowrocie, co uniemożliwiło mi monitorowanie popełnianych pomyłek. Trudno, za każdym razem czegoś się uczę. Mimo obiektywu F1.4 ciężko robi się nocne ujęcia. Teraz wiem, ze bez statywu to mogę sobie w domu siedzieć, a nie zdjęcia nocne robic. Wszystkie prawie wymagały korekty, która w sumie robiłem na większa skale pierwszy raz, to tez jakaś nauka. Wkrotce więcej.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4839
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Świat Bez Końca

14-07-2018, 23:34

Oj, wiadomo. Technikalia to jedno, kompozycja i klimat fotek drugie. A z jaszczurami i stawonogami to uważaj, łatwo się wpędzić w kłopoty, nawet przypadkiem kupując coś, czego nie można wwozić na teren UE.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

14-07-2018, 23:43

Lukass pisze:Oj, wiadomo. Technikalia to jedno, kompozycja i klimat fotek drugie. A z jaszczurami i stawonogami to uważaj, łatwo się wpędzić w kłopoty, nawet przypadkiem kupując coś, czego nie można wwozić na teren UE.
Wiem, planowałem w razie czego rżnąć głupa, ale nie trzeba było na szczęście.
Niektóre faktycznie maja pewien klimat. Na chwile obecna jestem szczególnie zadowolony z tego grilla, dziewczyna patrząca w stronę obiektywu ma w sobie coś, co mnie hipnotyzuje. W ogole robienie zdjęć tam to bardzo trudna sprawa i kontrasty. Każde zdjęcie kobiety jest na wagę złota. Większość dorosłych nie zgadza się na zdjęcie, nawet żebracy którym chciałem zapłacić. Z kolei młodzi mężczyźni wręcz pchają się przed obiektyw. Kilka razy było tak, ze nawet gości nie widziałem, a oni się odzywali zebym im zrobił zdjęcie. Niesamowite. dużo robiłem z partyzanta, ale to zawsze była nerwówka. Bo można mieć problemy z policja.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4839
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Świat Bez Końca

15-07-2018, 09:31

Właśnie się zastanawiałem, jak to jest z robieniem fotek ludziom (a w szczególności kobietom) w kraju muzułmańskim, już wiem. Pani znad grilla chyba po prostu wyłapała, że coś jest nie tak. Kobieca intuicja? Co do przewożenia różnych rzeczy i rżnięcia głupa... jeśli dany zwierzak jest wymieniony w którymś załączniku do konwencji waszyngtońskiej, to głupa będziesz rżnął nie na lotnisku, bo tam Ci zwierzaka po prostu skonfiskują oraz zapewne rozpoczną procedury prawne. Tłumaczył się będziesz przed sądem. Nie warto, nie należy, po chuj Ci suszony gekon? Tylko napędza się w ten sposób produkcję tego typu "pamiątek".
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

15-07-2018, 13:50

Lukass pisze:Właśnie się zastanawiałem, jak to jest z robieniem fotek ludziom (a w szczególności kobietom) w kraju muzułmańskim, już wiem. Pani znad grilla chyba po prostu wyłapała, że coś jest nie tak. Kobieca intuicja? Co do przewożenia różnych rzeczy i rżnięcia głupa... jeśli dany zwierzak jest wymieniony w którymś załączniku do konwencji waszyngtońskiej, to głupa będziesz rżnął nie na lotnisku, bo tam Ci zwierzaka po prostu skonfiskują oraz zapewne rozpoczną procedury prawne. Tłumaczył się będziesz przed sądem. Nie warto, nie należy, po chuj Ci suszony gekon? Tylko napędza się w ten sposób produkcję tego typu "pamiątek".
No z fotami ciężka sprawa jak nigdzie indziej, zebrałem opierdol kilka razy i kilka uciekałem, ale to wszystko wpisane w ryzyko.
A co do zwierzaków to wątpię by robili taki raban z powodu turysty, który przewozi jednego maleńkiego skorpiona długości 3 cm i jest w stanie wskazać, gdzie go kupił. Chociaż popatrzyłem na allegro i faktycznie, mogę go mieć bez problemu i tak, nic tylko kupić i zagłodzić dziada xD
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11183
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Świat Bez Końca

15-07-2018, 14:19

No akurat kolega Lukass ma rację. Zdarzali się turyści co na granicy zaliczali srogie grzywny, bo gdzieś nad morzem kupili jakąś muszlę na pamiątkę. Reguluje to konwencja CITES.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4839
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Świat Bez Końca

15-07-2018, 15:11

Karkasonne pisze:A co do zwierzaków to wątpię by robili taki raban z powodu turysty, który przewozi jednego maleńkiego skorpiona długości 3 cm i jest w stanie wskazać, gdzie go kupił. Chociaż popatrzyłem na allegro i faktycznie, mogę go mieć bez problemu i tak, nic tylko kupić i zagłodzić dziada xD
Tu nie ma miejsca na robienie lub nie rabanu. Jest na liście - masz sprawę karną, z możliwym wyrokiem od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Za skorpiona, być może, dostałbyś dużą (i mam na myśli DUŻĄ) grzywnę, jeśli nie byłeś karany, a sam skorpion nie jest z załącznika nr 1 (raczej nie, bo tam są chyba tylko trzy gatunki, raczej z tych dużych; gekonów trochę więcej). Nieważne, że zwierz jest mały lub duży, nieważne, gdzie kupiłeś. Żeby takowego zwierza wwieźć, musisz mieć citesowe papiery o legalnym pochodzeniu. Zgaduję, że takowych w Maroku nie dołączają ;) A jako, że zwykle na miejscu nie masz pojęcia, co kupujesz, jest to mocno nierozważne.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

22-07-2018, 14:02

Marrakesz, Maroko: Gromowładny Model Motorynki Gazela 3.

Obrazek

Wiele kart historii zapełniono przygodami fotografów, którzy swoje próby unieśmiertelnienia chwili przypłacili darciem mordy, ostracyzmem społecznym i ranami kłutymi. Mnie to jak dotąd omijało. Głównie dlatego, ze byłem zbyt nieśmiały, by pakować się w kłopoty zdjęciami z partyzanta.

Wyszedłem na próg Riadu w celu zapalenia papierosa. Znajdował się on w wąziutkiej uliczce nie szerszej niż 3 metry. Mimo małej przestrzeni, tętniło w niej życie. Po lewej trzech chłopaków grało w piłkę, a właściwie strzelało karne na bramę domu. Miałem ochotę ich sfotografować. Poszedłem na górę po aparat, ale gdy wróciłem, nie grali już. Ich uwaga skupiona była na prawym końcu uliczki. Ta dychotomia lewej i prawej strony będzie istotna, więc wyobraźmy to sobie: po lewej chłopaki z piłką, po prawej inni bez piłki, a pośrodku ja.

Chłopcy z prawej strony obserwowali lewą stronę i coś krzyczeli. Jak to dzieci, drą się jak stare prześcieradła, pomyślałem. Gdy próbowałem ustawić aparat, by cyknąć ładne street photo, koło głowy śmignął mi kawałek ceramiki, który rozbił się o ścianę. Był to pierwszy pocisk balistyczny wymierzony w lewa stronę uliczki.

Balista w osobie małego, śniadego zgrywusa została po strzale natychmiast wycofana razem z obsługą. Żołnierze lewej strony nie byli gotowi na starcie i wycofali się na z góry upatrzone pozycje pod bramka, która zmieniła się w okopach. Stamtąd tez wskoczyli do domów, by odwołać się do wyższej instancji. Z koszar wylęgła generalicja w postaci zaburczonych matek, którym żołnierze wytłumaczyli sytuację na froncie. Generałowie popatrzyli kaprawymi oczami w stronę frontu, na środku którego siedziałem ja, a raczej dalej, na najemników wroga. Gdyby wzrok mógł zabijać, dostałbym rykoszetem i padł. ,,Powiedzcie mojej żonie… yyyy… aby się nie puszczała. Bleh”.

Żołdacy lewej strony, razem z oficerami, rozpoczęli kroki w celu kontrofensywy. Wówczas to jednak z prawej strony, zza rogu, wyjechała kawaleria. Brzuchaty Pan w średnim wieku na motorynce wyleciał zza rogu i przejechał jak szalony przez środek linii frontowej, rycząc i ciskając gromy na zupełnie nieprzygotowanych żołdaków lewej strony, którzy rozpierzchli się jak robaki. Roześmiałem się, a on patrzył na mnie i chichotał pod wąsem. Sam Ares nie mógłby być bardziej dostojny niż jego wąs na gromowładnym modelu Gazela 3.

Generalicja pozbierała dezerterów. Jeden z generałów-matek miał na ramieniu kolejne pokolenie żołnierzy, prawdopodobnie w roli żywej tarczy. Bez cienia strachu przeszli wszyscy razem obok mnie na prawą stronę, dumne piersi wypięte w stronę strzału. Tam tez napotkały gotową generalicję wroga pozbawioną zupełnie etosu wojennego, nienawykłą do walki i gotową do negocjacji, byle tylko zakończyć tę bratobójcza wojnę. Jazgotom, pohukiwaniom i piorunom ciskanym przez zęby nie było końca.
Karkasonne

Re: Świat Bez Końca

31-07-2018, 20:01

Marrakesz, Maroko: Talizmany i Stragany, cz. 1

Obrazek

O tym, jak opuściliśmy Dżami al Fama, po czym zgubiliśmy się w medinie, a następnie znaleźliśmy sklep z amuletami oraz co tam się znajdowało.

Metafora labiryntu jest już starta jak stara ścierka, ale jak sobie bez niej poradzić kreśląc obraz mediny, starego miasta Północnej Afryki? Jesteśmy w Marrakeszu. Opuściliśmy Dżami al Fama – podobno najsłynniejszy plac świata – i zgubiliśmy się niemal natychmiast. Poruszaliśmy się instynktownie mniej więcej w pożądanym kierunku, ale nie byliśmy gołębiami. Mapy zawodziły. Wiele ulic nie miało nazw. Nawigacja rozkładała szeroko ręce. Jeśli chcesz uzyskać poglądowy plan ulic Marrakeszu, weź garść rozgotowanego spaghetti. Potrząśnij. Rzuć na podłogę. Powstała plątanina przypominać będzie mapę mediny, starego miasta.

Kręciliśmy się po suku, tradycyjnym targu krajów islamu. Większość straganów sprzedaje to samo: telefony, owoce, sok z trzciny cukrowej, stare rupiecie. Nie liczyłem na cuda, chociaż te lubią się czasami zdarzać, gdy mają dobry humor.

Po raz kolejny skręciliśmy źle – w ciemną uliczkę, cienisty korytarz, który zaprowadził nas na mały dziedziniec wypełniony po brzegi straganami z towarem. I nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie to, że…

Popatrzyłem w lewo. Na półce jednego ze ,,sklepów” leżały rogate czaszki. Stosy czaszek. Do kogo dokładnie należały, czyj mózg chroniły za życia i czyje rogate oręże stanowiły? Barana, antylopy, kozła? Skierowałem wzrok wyżej. Nad czaszkami wisiały amulety, zioła i kolorowe kamienie nanizane na sznurki. To nie był stragan dla turystów. Niewielu turystów przywozi ze sobą czaszkę antylopy z wakacji. Żadna z nich nie miała napisu ,,Pozdrowienia z Marrakeszu”.

Ze środka wyłonił się… To wydaje się zbyt piękne, by było prawdziwe… Wysoki mężczyzna. Turban na jego głowie. Głęboka szrama przez pół twarzy. Pusty wzrok. Zero ekspresji. Jak gdyby jakiś nekromanta powołał go do życia, by mieć golema-asystenta w sklepie. Blizna ciągnąca się od nosa aż na tył głowy była wspaniała – nasz narodowy wieszcz, Popek, umarłby z zazdrości. Trochę tak, jakby stracił kiedyś pół głowy, ale po zastanowieniu postanowiono jednak mu ją przyszyć z powrotem. Wyglądał tak wspaniale autentycznie, że aż zacząłem wątpić, czy cokolwiek autentycznego może wyglądać aż tak autentycznie.

Koniec części 1.

Obrazek
ODPOWIEDZ