Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
nicram pisze:W dodax kupuję chętnie i często. Mają o 15-20 zł tańsze płyty niż w polskich sklepach. W dodatku nie trzeba płacić za wysyłkę. A że czasami trzeba poczekać? To chyba nie problem. Ostatnio płyty od nich przychodzą mi w ciągu tygodnia.
Przecież masz zawsze podany kod kreskowy, a po tym w 99% można dokładnie określić co to za wydanie, wystarczy zajrzeć gdzie trzeba.DeadButDreaming pisze:Jakąś wadą jest jednak brak szczegółowych informacji o zamawianej pozycji, co może prowadzić do wątpliwości, jakie wydanie zamawiamy (szczególnie przy albumach, które wyszły w różnych wariantach), a na sklepie potrafią być dwie czy trzy wersje jednego albumu w różnych cenach.
Uwierz mi, że potrafię zaglądać gdzie trzeba i sobie poradzić. Pamiętam, że przy jakiejś płycie nie miałem 100% pewności, które wydanie otrzymam. Nie pamiętam w czym dokładnie była rzecz, czy nie było podanego kodu kreskowego, czy różne wydania miały ten sam kod kreskowy, ale jeśli mówię, że pamiętam, że tak było, to tak było.knaar pisze:Przecież masz zawsze podany kod kreskowy, a po tym w 99% można dokładnie określić co to za wydanie, wystarczy zajrzeć gdzie trzeba.DeadButDreaming pisze:Jakąś wadą jest jednak brak szczegółowych informacji o zamawianej pozycji, co może prowadzić do wątpliwości, jakie wydanie zamawiamy (szczególnie przy albumach, które wyszły w różnych wariantach), a na sklepie potrafią być dwie czy trzy wersje jednego albumu w różnych cenach.
Dodax nie jest aż tak podziemnym sklepem, aby mieć ofercie jakieś piwniczne płyty "bez kodu kreskowego". Żeby wydawca/dystrybutor mógł wprowadzić płytę do takiego molocha jak Dodax, to musi choćby na pudełku dokleić kod. W takich olbrzymich magazynach nikt nie patrzy na tytuły płyt, tylko kod jest wyznacznikiem.DeadButDreaming pisze:Uwierz mi, że potrafię zaglądać gdzie trzeba i sobie poradzić. Pamiętam, że przy jakiejś płycie nie miałem 100% pewności, które wydanie otrzymam. Nie pamiętam w czym dokładnie była rzecz, czy nie było podanego kodu kreskowego, czy różne wydania miały ten sam kod kreskowy, ale jeśli mówię, że pamiętam, że tak było, to tak było.knaar pisze:Przecież masz zawsze podany kod kreskowy, a po tym w 99% można dokładnie określić co to za wydanie, wystarczy zajrzeć gdzie trzeba.DeadButDreaming pisze:Jakąś wadą jest jednak brak szczegółowych informacji o zamawianej pozycji, co może prowadzić do wątpliwości, jakie wydanie zamawiamy (szczególnie przy albumach, które wyszły w różnych wariantach), a na sklepie potrafią być dwie czy trzy wersje jednego albumu w różnych cenach.
A tak swoją drogą... interesujesz się przecież niszową muzyką i posiadasz wiele niszowych płyt, na pewno wiesz że część z nich nie ma kodu kreskowego.
A mnie zawsze zastanawiało, czy jakby Rudy nie odszedł i Barton nie zginął? To jak by dziś brzmiał ten zespółRattlehead pisze:Ja przykładowo z każdym kolejnym wydawnictwem Rudego nie mam problemów. Może to kosztować nawet 200 pln i tak mam to mieć w dniu premiery, ewentualnie dzień po. No takie są kurwa fakty za przeproszeniem.
wg mnie to byłoby takArtur_burzum pisze:A mnie zawsze zastanawiało, czy jakby Rudy nie odszedł i Barton nie zginął? To jak by dziś brzmiał ten zespółRattlehead pisze:Ja przykładowo z każdym kolejnym wydawnictwem Rudego nie mam problemów. Może to kosztować nawet 200 pln i tak mam to mieć w dniu premiery, ewentualnie dzień po. No takie są kurwa fakty za przeproszeniem.
'Risk' też jest bdb a dwa pierwsze kawałki ma wręcz genialne.Najprzewielebniejszy pisze:Przeciez Cryptic writing to doskonala plyta.
Ale siana by nie było.Pacjent pisze:Szkoda, że METALLICA nie rozpadła się po "Master of Puppets". Byłby kult.
