mieliści dobre grzanie:) ja prysnąłem w ciemnościach jak cipka,telepałem się jak debil.535 pisze:W 1990 na obozie wędrownym nocowaliśmy w schronisku i prysnęliśmy spod przymkniętego oka opiekunów na Śnieżnik. Było jakieś wino und browary. Siedzieliśmy do rana. Cała afera się z tego zrobiła. Był nawet pomysł, żeby nas wyrzucić z imprezy. Kurwa. Nas? Bohaterów?
Okolice Śnieżnika są rewelacyjne.Zwłąszcza zielony szlak z Bielic na Snieżnik i dalej do Międzylesia, trzasnąłem całośc na dwa dni za gówniarza.Dzicz i raw black metal.Piękna trasa.