17-06-2019, 23:05
Trudno mi powiedzieć, ale wydaje mi się, że tak. W Polsce nigdy nie byli tak mega popularni jak Bathory, czy Celtic Frost, bo też właściwie zanim zadebiutowali się rozpadli, ale po latach coraz więcej osób sobie o nich przypomina. Dla wielu też takim magnesem do ich poznania jest Attila - zwłaszcza dla młodszych osób zafascynowanych Mayhem, które "chcą wiedzieć więcej". Podobnie Erik z Watain - co by nie było muzyk popularnego zespołu - w wielu wywiadach wspomina ich jako swoją główną inspirację, obok Bathory i Dissection. Sam wiele zespołów poznałem dzięki takim rekomendacjom swoich młodzieńczych "idoli" i wydaje mi się, że to działa nadal, skoro na scenie mamy takie młode zespoły jak Truchło Strzygi chociażby, którzy mają tez swoje młodsze audytorium, więc to ciągle jakoś żyje - tak ja to odbieram i na festiwalu zauważyłem więcej młodszych osób, niż się spodziewałem (choć oczywiście to promil w stosunku do Maniac, ale być może tego promila zabrakło rok temu?)
Osobiści wydaje mi się też, iż Tormentor jest tak czysto po ludzku najbardziej z tego grona rozpoznawalny i doceniony przez grono nie-maniac. Są też stosunkowo łatwo przystępni, są melodie, ale przede wszystkim dochodzi ekskluzywność występu - jak nie teraz, to być może już nigdy nikt ich nie zobaczy w PL. Nifelheim to świetny zespół, ale kompletnie nie wyobrażałem sobie, by ludzie ze względu na nich przyjeżdżali specjalnie i klapa frekwencyjna poniekąd to potwierdza. Natomiast o Tormentorze po prostu słyszałem wiele ciepłych słów i utrzymanych w tym tonie, co wspomniałem - czy to na żywo od przypadkowych osób, czy to na FB.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.