mad pisze: ↑03-07-2020, 20:46
Mądra, stonowana, merytoryczna wypowiedź z drugiej strony - dzięki za poważne podejście. (...) Bez żadnej inwektywy, poczucia głoszenia jedynych objawionych prawd.
Druga rzecz: Lukass mądrze napisał, że należy zachować ostrożność bez znajomości sytuacji w rodzinie. Pragnę tylko zauważyć, że ta ostrożność powinna dotyczyć obu stanowisk (tzn: można znieść barierę w kontaktach - nie można tego zrobić). Pojawiły się informacje, że wnioski były ponawiane i trwało to jakiś czas. Czy wyobrażacie sobie, że nie zadziałali wtedy psychologowie i odpowiednie procedury?
Trochę zgodzę się z kolegą Ascetikiem vel. Wacławem, ostrożnie z laurką. Napisałem, co napisałem, bo - po pierwsze - mam robotę, jaką mam, i nauczyła mnie ona ostrożności w formułowaniu myśli. A po drugie, mam za mało czasu, energii i ochoty, żeby wdawać się tu w przepychanki. Ostatni rok przeorał mnie tak, że naprawdę, nie chce mi się, po prostu. Są ważniejsze sprawy. Tu w ogóle wydałem z siebie głos tylko dlatego, że tak już mam, że przestępstwa seksualne widzę jako wyjątkowo obrzydliwe. Niekoniecznie tylko pedofilskie, wszystkie w tym worku są równie paskudne i niegodne jakiejkolwiek tolerancji.
Idąc tym tropem, ja tego ułaskawienia nie rozumiem. Nie rozumiem go z punktu widzenia trwającej kampanii wyborczej, ale też z powodów podnoszonych już przez seksuologów i psychologów w mediach. Łatwo możecie sobie Panowie znaleźć uzasadnienie wyroku II instancji w tej sprawie (link do linku chyba w temacie Politykowanie). Jest tam, między innymi, opis popełnionych czynów oraz zaobserwowanych przez osoby z zewnątrz reakcji pokrzywdzonej. Dla mnie to wystarczy, żeby żadnej taryfy ulgowej nie stosować. Żadnej. Bo - to już moje czyste gdybanie - można sobie np. wyobrazić sytuację, w której pokrzywdzona jest tak zniszczona przez czyny ojca, że nie jest w stanie rozpocząć normalnego, samodzielnego życia. Ja nie wiem, czy tak jest. Może tak być. I być może tenże ojciec jest w tej chwili gwarantem bezpieczeństwa finansowego. Nie kupuję też wyjaśnienia, że on w zasadzie pedofilem nie jest, a wszystko to przez uzależnienie od alkoholu. Znam (lub znałem, bo niektórzy już pożegnali się z tym światem) osoby, które mają poważny problem alkoholowy, ale takich zachowań nie widziałem nigdy, nawet w stosunku do dorosłych kobiet. Być może nie widziałem, bo nie miałem widzieć. Ale sam piję dużo, no kurwa mać, nie. Tu nie ma miejsca na wyrozumiałość.
Pierwsze zdanie Twojej wypowiedzi jest dla mnie tragiczne. Jakie strony? Nie jestem żadną drugą stroną, a Ty nie jesteś pierwszą. Nie rozumiem, jak to się stało, że ze sporu dwóch partii politycznych o mocno wspólnych korzeniach wyszła tak silna polaryzacja. Tak, zagłosuję na Trzaskowskiego. Nie dlatego, że jest idealnym kandydatem, bo nie jest. Ale jest mniej chujowym kandydatem. Mi wystarczy, mam dość wszechwładzy jednej partii.
Ostatnia rzecz - ostrożność. Nie mam grama zaufania do różnorakich instytucji państwowych. Nie wierzę zbytnio w skuteczną pomoc psychologiczną dla ofiary takiego przestępstwa. Dobry przypadek jest opisany w wątku "Zło w czynie...". Dwa razy ofiara naprawdę obrzydliwego procederu trafiła na mur braku wiary ze strony prokuratury. Tylko dlatego, że była niezbyt elokwentna, a jej zeznania brzmiały niewiarygodnie, bo mówiła o rzeczach tak paskudnych, że aż trudno w nie uwierzyć. A jednak. To jest niestety tak, że czasami trafisz na dobrego i kompetentnego człowieka, ale w większości przypadków będzie to jednak zwykły przeciętniak-karierowicz. I choćby dlatego, ja nie kupuję argumentu, że ofiara sama chciała, by ułaskawić oprawcę. Być może nie miała po prostu innego wyjścia.