Dziś już nie uświadczysz kultowych eliksirów pokroju Kwiat Jabłoni.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
Dziś już nie uświadczysz kultowych eliksirów pokroju Kwiat Jabłoni.
srogi materiał. niestety też czytałem zrzuty z tych nagrywek. jakby co to się nie dopchamy w tej wszawej.
trzymam kciuki za łagodne objawy, oby obyło się bez komplikacji i szybki powrót do zdrowia!Olo pisze: ↑16-10-2020, 10:02Dzisiaj idę na wymaz Panowie - od trzech dni ZERO węchu i praktycznie smaku (czuję tylko słony - i to jak wezmę na język sól). Na początku tygodnia zaczęły mi się objawy jak przy słabym przeziębieniu - katarek, dziwnie skacząca temp. (od 35,5 do 37,3), ogólne osłabienie, lekkie duszności, ale przez trzy dni lampka mi się nie zapalała - dopiero w środę się zorientowałem, że nie czuję nic - nawet najbardziej aromatycznych/cuchnących rzeczy. U żony i dzieci już niestety początkowe objawy są więc pewnie przechorujemy wszyscy.
Jeżeli test wyjdzie pozytywnie to szczerze mówiąc nawet nie wiem jakie mogło być źródło zakażenia, ale zdecydowanie wychodzi na to, że zakażamy się już wszędzie.
ojoj
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
to jest zapewne średnia. do mediany przyjmujemy: zajętość łóżek w szpitalu xyz, ilość zużytej wody, ilość opadów w kraśniku 11.10.2020 oraz wiele jeszcze innych składowych. ma wyjść 52% i uj. i wyszło.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Jak masz apkę to powinno dać radę ogarnąć miejsce dla ciałka w zamrażarce z lodami i pickami Guseppe.
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Zawsze to jakiś plus
Chujowo. Monitoruj się, Olo. Szybko ten wymaz ogarnęli.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Mi w Katowicach jak skręciłem kolano i naderwałem wiazadla z 10 lat temu kazali wejść po schodach na 2 piętro na Bogucicach bo winda niedziala. Nie miałem też przy sobie kulNasum pisze: ↑16-10-2020, 19:30
Mnie dziś przyjęli, choć procedury niemal jakbym wchodził do Pentagonu. Mnóstwo papierologii. Czy podróżowałem, czy miałem kontakt z zakażonym ( nie wiem jak sie to ma do faktu, że zarazić się mogłeś od klienta żabki chociażby o którym nic nie wiesz ) itepe. Potem izba przyjęć, która wygląda jak kostnica. Znów pytania co dolega, od kiedy bla bla bla, podpis tu tu i tu. W końcu trafiłem do pielęgniarza który znów wypytywał co mi dolega, znów kazał coś podpisać, ale przynajmniej coś sprawdził i kazał czekać na lekarza. Lekarz wysłał na RTG a stamtąd kazali wracać na izbę przyjęć i czekać. Wtem! Akcja jak w filmie - przyjeżdża karetka z pacjentem który ma podejrzenie covida. Pół korytarza zablokowane, wchodzą kosmici, pacjent ma czekać w izolatce. Nie wiem po co i jak długo, ale chirurg nagle przychodzi i pyta się dlaczego on ma go przyjąć, przecież od tego jest internista. Czekają na internistę. Ja czekam na opis zdjęcia, lekarz próbuje mnie pocieszyć, i informuje że niestety, trzeba czekać. Sam wychodzi do sklepu naprzeciw , bo wraca z zakupami - w porządku, też człowiek, jeść i pić coś musi. W końcu przyjmuje i stawia diagnozę. Zakłada ortezę informuje co i jak po czym wychodzi. Wchodzi pielęgniarka i pyta się mnie z pretensją co ja tu robię? Zwiedzam kurwa. Już koniec wizyty, ona ma innego pacjenta i potrzebuje sali zabiegowej którą ośmielam się zajmować. Wypierdalają mnie na korytarz, pielęgniarz który mnie oglądał jako pierwszy tłumaczy co i jak. Pytam się go, czy dostanę jakieś środki przeciwbólowe, bo nie mam zwieraczy ze stali i tytanu, a z bólu to chyba się posram. "Na teraz?" Nie, może na jutro....oczywiście że na teraz. Zaprasza do drugiej sali, przygotowuje zastrzyk. Znów wchodzi druga piguła i się pyta co ja tu robię? Czy przyszedłem na wymaz? Pielęgniarz tłumaczy że na zastrzyk. Ok, może być, ale później już do widzenia. Po zastrzyku informacja, że efektem ubocznym mogą być nudności. Biorę graty i kuśtykam do wyjścia. Czas który tam spędziłem to około 5 godzin.
Tak to wygląda z punktu widzenia pacjenta. Nieciekawe czasy aby trafić tam z jakimś urazem. Mimo wszystko szacunek dla lekarzy i pielęgniarzy.
Poza tym w izbie przyjęć siedziała naprawdę fajna dupa, więc mogłem się trochę na nią pogapić i zapomnieć na chwilę o napierdalającym kolanie.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
Mamrota też gdzieś mam, jak tylko skończe brac zastrzyki na rozrzedzenie krwi to go opierdolę za Twoje zdrowie. Trzymaj się tam.