Polski BM

[Bloodcult]

Tak to można napisać o każdym zespole: bo niby jaki zespół nagrywający po roku 2000 miał jakieś niesamowite znaczenie w gatunku powstałym 20 lat wcześniej ?

Różnie dobrze mógłbym napisać że Entombed nic nie znaczył jak się go zestawi z tym co Slayer nagrywał w latach 80.

Przypominam jeszcze raz. Gniewasz się, na mnie, że napisałem coś o twych idolach, ale jednocześnie pomijasz kontekst w którym byłem łaskaw to zrobić. Piana przesłoniła ci oczy i teraz się miotasz. Zacząłeś od tumanów, Piotrka i hipsterki, a kończysz na latach osiemdziesiątych. Przy okazji. Gdzie widzisz miejsce dla Azarath w układzie Slayer-Entombed. Czy podobnie jak miejsce Polski w zestawieniu Szwajcaria-Norwegia?

Po pierwsze nigdzie nie pisałem że to moi idole (ani tym bardziej bogowie). Nikt tak nie pisał, to twój wymysł.

Pisałem że bez sensu jest robić porównanie albumów z początku tego wieku z albumami nagranymi dekadę wcześniej. To Ty za punkt odniesienia przyjąłeś Death czy Morbid Angel.

Z resztą gdyby Morbid Angel nagrał debiut w roku 2000 to też by był nic nie znaczącym marginesem bo przecież płyty definiujące gatunek powstały dekadę wcześniej

Na takiej samej zasadzie mógłbym napisać że Entombed nic nie znaczył bo gdzie im do bogów: Slayer, Death, Morbid Angel

[535]

Tak to można napisać o każdym zespole: bo niby jaki zespół nagrywający po roku 2000 miał jakieś niesamowite znaczenie w gatunku powstałym 20 lat wcześniej ?

Różnie dobrze mógłbym napisać że Entombed nic nie znaczył jak się go zestawi z tym co Slayer nagrywał w latach 80.

Przypominam jeszcze raz. Gniewasz się, na mnie, że napisałem coś o twych idolach, ale jednocześnie pomijasz kontekst w którym byłem łaskaw to zrobić. Piana przesłoniła ci oczy i teraz się miotasz. Zacząłeś od tumanów, Piotrka i hipsterki, a kończysz na latach osiemdziesiątych. Przy okazji. Gdzie widzisz miejsce dla Azarath w układzie Slayer-Entombed. Czy podobnie jak miejsce Polski w zestawieniu Szwajcaria-Norwegia?

Po pierwsze nigdzie nie pisałem że to moi idole (ani tym bardziej bogowie). Nikt tak nie pisał, to twój wymysł.

Pisałem że bez sensu jest robić porównanie albumów z początku tego wieku z albumami nagranymi dekadę wcześniej. To Ty za punkt odniesienia przyjąłeś Death czy Morbid Angel.

Z resztą gdyby Morbid Angel nagrał debiut w roku 2000 to też by był nic nie znaczącym marginesem bo przecież płyty definiujące gatunek powstały dekadę wcześniej

Na takiej samej zasadzie mógłbym napisać że Entombed nic nie znaczył bo gdzie im do bogów: Slayer, Death, Morbid Angel

Powtarzam jeszcze raz. Ta dyskusja jest pokłosiem pewnej sugestii sprzed kilku miesięcy jakoby nasza scena przynajmniej dorównywała tej światowej. Na moją sugestie w stylu, "ale czekajcie chłopaki, bo wiecie...Obituary , Death, Morbid Angel" zaczął się dziwny spór w którym pojawili się nagle bogowie z Dies Irae i Azaracz, a dzisiaj doszły jeszcze "klasyczne kwadraty" i "strącanie z planszy". To nie ja ograniczyłem ramy czasowe. Ja od początku jechałem z wanny. Wlazłeś w temat, wpadłeś po uszy, a teraz próbujesz się wygodnie ułożyć. Rzecz od samego początku dotyczyła miejsca polskiej sceny w całej historii tej muzyki. Także weź nie pierdol. Tu nie chodzi o niezauważenie, czy brak szacunku, ale o rozsądne podejście do sprawy.

[Bloodcult]

Na tej samej zasadzie cały współczesny death metal mógłby nie istnieć bo Obituary , Death, Morbid Angel

Na co komu takie Dead Congregation, Blood Incantation albo i nawet reaktywowane Autopsy ? "The Headless Ritual" lepszy od "Severed Survival" ? Gdzie jest jego miejsce przy "Altars Of Madness" czy "Cause Of Death" ?

[535]

Na tej samej zasadzie cały współczesny death metal mógłby nie istnieć bo Obituary , Death, Morbid Angel

Na co komu takie Dead Congregation, Blood Incantation albo i nawet reaktywowane Autopsy ? "The Headless Ritual" lepszy od "Severed Survival" ? Gdzie jest jego miejsce przy "Altars Of Madness" czy "Cause Of Death" ?

Przestań kręcić.

[ozob]

Akurat to jest bardzo proste. Miejsce "The Headless Ritual" - w zestawieniu z debiutem - jest w dole z wapnem. W zestawieniu z Azarath też.

[Rumburak]

Na tej samej zasadzie cały współczesny death metal mógłby nie istnieć bo Obituary , Death, Morbid Angel

Na co komu takie Dead Congregation, Blood Incantation albo i nawet reaktywowane Autopsy ? "The Headless Ritual" lepszy od "Severed Survival" ? Gdzie jest jego miejsce przy "Altars Of Madness" czy "Cause Of Death" ?

Zaraz, zaraz bo żeś zapętlił. To nie Ty pytałeś parę postów temu co niby wielkiego nagrali wielcy w latach 2000-2009 i nie sugerowałeś, że nie wytrzymało to konkurencji z polish dm/bm?
Eh...
Podbijam jeszcze "Close To a World Below" i ni chuja nie mogę znaleźć przy tym miejsca dla tego, co działo się w PL w tym przedziale czasowym. (:

[bartwa]

Czyli wychodzi na to, że Azarath to najlepszy polski zespół black. Wypadałoby obadać.

[Ascetic]

Jakoś tak. Też chyba w końcu ogarnę, jak tak polecają. Znam tylko ten defowy.

[Bloodcult]

Zaraz, zaraz bo żeś zapętlił. To nie Ty pytałeś parę postów temu co niby wielkiego nagrali wielcy w latach 2000-2009 i nie sugerowałeś, że nie wytrzymało to konkurencji z polish dm/bm?

No bo scena i tym samym stopień postępu się zmienia. Nikt nie mówi o "zmiataniu" czy o tym że Polska scena z tamtego okresu stanowiła rewolucję na miarę początków gatunku. Bo rewolucje ten gatunek miał już dawno za sobą (i nawet niewielu z wielkich trzymało wtedy poziom).

Polska scena na uwczesne realia była na poziomie tej "zachodniej" a biorąc pod uwagę że stawiamy kraj vs cała reszta to serio widzę powody do dumy. A już absolutnie nie widzę powodu by historię pisać na nowo i marginalizować świetne płyty i utalentowanych ludzi.

[Bloodcult]

Czyli wychodzi na to, że Azarath to najlepszy polski zespół black. Wypadałoby obadać.

Czyli wychodzi na to że udajesz głupszego niż jesteś. Azarath nie dla niemieckiego pieska, wracaj słuchać Absurd i Peste Nojre.

[bartwa]

Znam tylko ten defowy.

I co, dają radę? Bo tych też nie znam.

[ozob]

Cztery pierwsze i najlepsze płyty Azarath (tak się przyjęło) powstały w latach 2001-2009. Które zachodnie produkcje z tego okresu sa wyraźnie lepsze? Proste pytanie.

[dzik]

Akurat to jest bardzo proste. Miejsce "The Headless Ritual" - w zestawieniu z debiutem - jest w dole z wapnem. W zestawieniu z Azarath też.

Widzę, że bardzo lubisz się ośmieszać. Wolno Ci.

[Rumburak]

Zaraz, zaraz bo żeś zapętlił. To nie Ty pytałeś parę postów temu co niby wielkiego nagrali wielcy w latach 2000-2009 i nie sugerowałeś, że nie wytrzymało to konkurencji z polish dm/bm?

No bo scena i tym samym stopień postępu się zmienia. Nikt nie mówi o "zmiataniu" czy o tym że Polska scena z tamtego okresu stanowiła rewolucję na miarę początków gatunku. Bo rewolucje ten gatunek miał już dawno za sobą (i nawet niewielu z wielkich trzymało wtedy poziom).

Polska scena na uwczesne realia była na poziomie tej "zachodniej" a biorąc pod uwagę że stawiamy kraj vs cała reszta to serio widzę powody do dumy. A już absolutnie nie widzę powodu by historię pisać na nowo i marginalizować świetne płyty i utalentowanych ludzi.

Ależ oczywiście, że była mowa o zamiataniu (: Sam uwielbiam Azarath, ale twierdzenie jakoby najwięksi w gatunku mogli spierdalać jebie sraką na kilometr. Nawet jeśli pod uwagę weźmiemy okres 2000-2009 który sam wywołałeś do tablicy.
BTW.
1999-2006
Akercocke wydało 5 wspaniałych albumów, które przeżuwają i wysrywają to, co działo się w analogicznym okresie na polskiej scenie i nie tylko.
A tera idę ciąć krzki w ogródku.

[Ascetic]

Znam tylko ten defowy.

I co, dają radę? Bo tych też nie znam.

Zmiata z planszy. Jak w recenzjach stało.

[Ascetic]

Zaraz, zaraz bo żeś zapętlił. To nie Ty pytałeś parę postów temu co niby wielkiego nagrali wielcy w latach 2000-2009 i nie sugerowałeś, że nie wytrzymało to konkurencji z polish dm/bm?

No bo scena i tym samym stopień postępu się zmienia. Nikt nie mówi o "zmiataniu" czy o tym że Polska scena z tamtego okresu stanowiła rewolucję na miarę początków gatunku. Bo rewolucje ten gatunek miał już dawno za sobą (i nawet niewielu z wielkich trzymało wtedy poziom).

Polska scena na uwczesne realia była na poziomie tej "zachodniej" a biorąc pod uwagę że stawiamy kraj vs cała reszta to serio widzę powody do dumy. A już absolutnie nie widzę powodu by historię pisać na nowo i marginalizować świetne płyty i utalentowanych ludzi.

Tak jeżeli chodzi o "uwczesne" realia to święta prawda xD LOL zjebie, taka jak to, że pisze się przez u a nie ó

[535]

Chłopcy nie mogą zrozumieć, że Azaracz w światowym łomocie nie jest nawet Legią, lecz co najwyżej Dyskobolią.

[bartwa]

Może są z tego samego kraju, co ów zespół? Tym tropem bym szedł.

[Bloodcult]

Akercocke ?
Gdzie im tam do Death, Obituary czy Morbid Angel

No dobry zespół. Ale nadal nie rewolucja na miarę początków gatunku. Ta sama liga co Azarath.

Poza tym podkreślam że o żadnym zmiataniu czy nogach nie było mowy. Nie piszmy historii na nowo.

[ozob]

Akurat to jest bardzo proste. Miejsce "The Headless Ritual" - w zestawieniu z debiutem - jest w dole z wapnem. W zestawieniu z Azarath też.

Widzę, że bardzo lubisz się ośmieszać. Wolno Ci.

Widzę, że zacytowales calosc, więc uważasz, iż "THR" co najmniej = debiutowi? (: