Moja księgowa zaczęła z podwyżkami już w lipcu zeszłego roku. Wtedy to przyjąłem, chociaż argumenty z dupy, typu "wie pan bo my tu musimy się doszkalać i nowe oprogramowanie i prąd podnieśli i rząd zmienia ciągle przepisy itd. Ciekawe, ja jakoś też muszę się doszkalać, ale nie przyszło mi do głowy, żeby to u swoich klientów egzekwować. Ale może źle myślałem i trzeba było.Ascetic pisze: ↑10-02-2022, 12:11xD właśnie jadę po dokumenty z wielu lat z działalności. Odbieram do księgowej. Moje stałe biuro, któremu swoją drogą naganiałem klientów, podniosło mi ceny na abonamentach x 2. A rozliczali tam kilka spraw. Jebać. Mam teraz pod nosem przemiłą babeczkę, i aż dziw, że mimo wielu takich przemyśleń, nie wykonałem tego ruchu i gniłem z nimi o 10 lat za długo. Za dużo roboty zawsze, za mało czasu na takie didaskalia. No ale x 2 x ... to z deka mnie podkurwiło. I jeszcze gadki z właścicielem, z którym byłem niemalże od początku ich bałaganu. Nie jest maluszkiem, stać ich by było, ale jak widać, teraz mamy fazę, ratuj się kto może i kosztem jakimkolwiek*Herne the Hunter pisze: ↑10-02-2022, 10:05Powiem tak, ona się nie zna, i nie znała wcześniej na księgowości, plus dla niej to nie był jakiś straszny koszt (do tego względy czasowe). Teraz po podwyżce, już się zrobiło nerwowo. Księgową mamy zresztą tę samą a działalności różne i oboje dostaliśmy podwyżkę, więc dzięki. Dochodzi jeszcze parę aspektów czysto ludzkich i organizacyjnych i dlatego zmiana i u mnie i prawdopodobnie u niej.
Tak w temacie ekonomii i Nowego Pierdolnika. Dostałem nowe Zusy. Niedługo będę musiał i ze spotifaja zrezygnować LOL Wyssają człowieka jak pijawki, nienażarte ścierwa. Dobrze, że styczniowe przynajmniej w grudniu ogarnąłem. Huj im w dupę, jednym słowem.
* A najśmieszniejsze jest to, że to wszytsko jakoś ta się uspokoi. Ten który ma się zawinąć, to się zawinie. Kto ma zostać, to wiadomo. A posmak gówna zostanie w ustach.
ZUS - no cóż przyjdzie, zobaczymy, trochę się obawiam i zaciskam zęby. No ale cięcia porobię jednak tam gdzie były zbędne wydatki, choć wielkich cudów się nie spodziewam.
Po ludzku nawet nie powiedziałem jej, że odchodzę z powodu podwyżek, po prostu nie chce mi poprowadzić nowego pomysłu na rozszerzenie działalności, a w zasadzie dwóch, i dla mnie to też był pretekst by pójść w siną dal.