SLAYER

[tabaluga]

z żalem to pisze ale slayer po seasons nagrywał same słabe i średnie ( DI ) płyty . Kilka miesięcy temu kupiłem christ illusion z nadzieją że była jakaś zwyżka formy po tym rapie z metalem z poprzednich ale nic z tego . Tak słabej i nudnej płyty to już dawno w kolekcji nie miałem i gdyby nie chodzila po 15 zl to juz dawno bym to odsprzedał. Wiem że nigdy więcej tego nie włącze.

[SadoGoat666]

z żalem to pisze ale slayer po seasons nagrywał same słabe i średnie ( DI ) płyty . Kilka miesięcy temu kupiłem christ illusion z nadzieją że była jakaś zwyżka formy po tym rapie z metalem z poprzednich ale nic z tego . Tak słabej i nudnej płyty to już dawno w kolekcji nie miałem i gdyby nie chodzila po 15 zl to juz dawno bym to odsprzedał. Wiem że nigdy więcej tego nie włącze.

Mam dokładnie tak samo. Żadna z płyt po seasons do mnie nie trafiła, co więcej, większość z nich uważam za słabe i nudne

[KKK]

Mnie już nawet Seasons tą swoją skocznoscia w niektórych numerach denerwuje.

[ozob]

Skończyli się na debiucie. (:

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Na debiucie to się nawet nie zaczęli

[Mariusz Wędliniarz]

Mnie już nawet Seasons tą swoją skocznoscia w niektórych numerach denerwuje.

Rap z metalem.

[Maruder]

z żalem to pisze ale slayer po seasons nagrywał same słabe i średnie ( DI ) płyty . Kilka miesięcy temu kupiłem christ illusion z nadzieją że była jakaś zwyżka formy po tym rapie z metalem z poprzednich ale nic z tego . Tak słabej i nudnej płyty to już dawno w kolekcji nie miałem i gdyby nie chodzila po 15 zl to juz dawno bym to odsprzedał. Wiem że nigdy więcej tego nie włącze.

Mam dokładnie tak samo. Żadna z płyt po seasons do mnie nie trafiła, co więcej, większość z nich uważam za słabe i nudne

U mnie zupełnie odwrotnie - nie jest to oczywiście poziom RiB-HA-SOH ale każda interesująca i inna prócz koszmarka w postaci Repentless. Nawet do bólu klasyczny CI ma swoje unikalne momenty.

Narobiliscie mi znowu smaka dysputami i w robocie ciągle kręci się coś od zabójców.

[KKK]

Mnie już nawet Seasons tą swoją skocznoscia w niektórych numerach denerwuje.

Rap z metalem.

Nie chciałem tego tak dosadnie ująć, ale niestety tak właśnie jest. Rap z metalem. Cieszę się więc, że ktoś poza mną tak to odbiera.

[Sgt. Barnes]

Coś mnie pojebało z tym Slayerem, od kilku dni słucham tylko dwóch moich najmniej ulubionych płyt Pogromcy - DiM i GHUA. Obie wersje japońskie, z bonusami, których nie wyobrażam sobie żeby ich nie było...Unguarded Instinct to jest kurwa potwór, jak to możliwe, że to tylko bonus. Te riffy to klasyczny Slayer, szczególnie ten końcowy, przed tą melorecytacją..Scarstruct i Addict też sztosy... Muszę chyba nabrać dystansu...

[Gunman]

Uwielbiam te albumy i najczęściej właśnie do nich mam ochotę wracać (+DI). Niestety DiM mam z jednym bonusowym kawałkiem czyli Wicked. Nie wszystkie japończyki zawierają Unguarded Instinct.

[shitshow]

Nie wiem co wy chcecie od DiM... Przecież to jest zajebista płyta. Brzmieniowo i muzycznie klasa. Nawet zmiana perkmena jakoś nie kłuje w ucho. Choć do Lombardo trochę warsztatu brakuje panu Bostaphu.

[Żułek]

Coś mnie pojebało z tym Slayerem, od kilku dni słucham tylko dwóch moich najmniej ulubionych płyt Pogromcy - DiM i GHUA. Obie wersje japońskie, z bonusami, których nie wyobrażam sobie żeby ich nie było...Unguarded Instinct to jest kurwa potwór, jak to możliwe, że to tylko bonus. Te riffy to klasyczny Slayer, szczególnie ten końcowy, przed tą melorecytacją..Scarstruct i Addict też sztosy... Muszę chyba nabrać dystansu...

ja mam GHUA z bonusami ale wersje o normalnych oczach ale tej płycie żadne bonusy nie pomogą

jeśli chodzi o

taki tam średniak z fajnymi solówkami ale troche nie pasuje mi do klimatu płyty

[est]

[Sgt. Barnes]

Produkcja DiM to jest coś niesamowitego. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie mieli takiego wypasionego soundu, wszystko brzmi tu głęboko i dobitnie, perkusja szczególnie. A nie doceniałem wcześniej tej płyty... Jestem nawrócony.

[ozob]

Najsłabszy Slayer obok ostatniej.

[Rejwan]

bardziej chujowego loga to se nie mogli wymyslić




przeca stare to było jedyne w swoim rodzaju, kurwa podobnie nasz rodzimy VADER coś odjebywał z logiem ale na szczęście wrócili do starego

[Herne the Hunter]

Produkcja DiM to jest coś niesamowitego. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie mieli takiego wypasionego soundu, wszystko brzmi tu głęboko i dobitnie, perkusja szczególnie. A nie doceniałem wcześniej tej płyty... Jestem nawrócony.

Mnie ten album potężnie w 1998 zaskoczył. Najbardziej ze względu na ten gruby sound i w ogóle ze względu na to, że już przez samo to ten album był inny niż wszystkie poprzednie. Taki Overt Enemy, to jest potwór nie utwór. Reszta też zapamiętywalna i w pozytywny sposób chwytliwa, a jednak gniotąca. GHUA już w zasadzie na przykład tak mi nie wszedł. Owszem jest tu agresja, ale jakoś tak w połowie wszystko mi się zlewa, ogólnie coś mi tam z brzmieniem nie pasuje.

[Pacjent]

Najsłabszy Slayer obok ostatniej.

Wiadomo. Oprócz tego, że jest uciążliwym męczeniem buły na ówczesną modłę dla ćpunów w krótkich spodenkach, to nawet nie brzmi jak Slayer, w przeciwieństwie do słabej "Repentless". Ale skoro dla niektórych najlepszy Paradise Lost to "Host", najlepszy Entombed to "Some Difference", a Megadeth "Risk" to trzeba uszanować. Nie każdy musi być metalowcem.

[tomaszm]

DIM i GHUA to dojebane albomu kompletnie. Lepsze trampki jak śmierdzące skarpety w zapoconych glanach.

[hcpig]

Oprócz tego, że jest uciążliwym męczeniem buły na ówczesną modłę dla ćpunów w krótkich spodenkach, to nawet nie brzmi jak Slayer, w przeciwieństwie do słabej "Repentless". Ale skoro dla niektórych najlepszy Paradise Lost to "Host", najlepszy Entombed to "Some Difference", a Megadeth "Risk" to trzeba uszanować. Nie każdy musi być metalowcem.

A więc doszedłeś to wniosku, że wplatanie w thrash groovu czyni muzykę niedlametalowcową, czyli takie np. 'Chaos A.D.' jest też albumem dla skejtów?