A muszą jej coś zarzucać? Konkretnego? Może to jest sfera, wyobrażenia kogoś tam, o kimś, i z tego może wynikać niechęć. Wymagać sobie konkretów, i twardych dowód, choć wiadomo, że prawak, to sobie wszystko zrelatywizuje, to można by, jakby to była instytucja publiczna (jest?). Tak to sobie mogą jej przypiąć, że wali od niej jak od np. randomowego krakowskiego ksenofoba, i nie chcieć jej widzieć na oczy. Mogą? No, mogą.
Wracając do jechania prętem po klatce, jak to Pelson ładnie ujął. Babę nie wpuścili, a tu lament, u pseudo "wolnościowców". Nie chcieli to nie wpuścili. Takie ich prawo. Co nie?
Coś jak tutaj. Tutaj to niby dobrze, a tam gdzieś, to źle? Tutaj właściciele stworzyli sobie zoo, i trzymają w klatce, ksenofobów, kilku jawnych rasistów, szurie i innych odklejeńców. Takie ich prawo. Koncept tego miejsca, jakiś tam folklor. Ci co mają z tym powyżej problem, z panią pisarką, temu akurat klaszczą uszami, bo się mogą produkować xD Weźcie się uglaki, pacjentovy, ogarnijcie i określcie jakiś kierunek, bo jest to zwyczajnie żałosne xD