Ostatnio oglądane filmy v.2

[Żułek]

chyba pora odstawić na dobre te klocki bo o ile na początku faktycznie to było zabawne to od jakiegoś czasu tego się nie da oglądać niestety, coraz głupsze jest, nie wiem może celują w 5-latków a ja aż tak cofniety w rozwoju nie jestem

[mocny2_3]

''Napoleon'' 5/10

jestem kurewsko rozczarowany, ja pierdole.Jestem zawiedziony w chuj.Tyle czekania

[devastator77]

Znakomite kino,zadupie,tym razem w Hiszpanii i konflikt który zmierza do tragedii.Mocno i zdecydowanie polecam!

[Oki]

lepsze od "Złodziejaszków" - mocne 8/10

[Żułek]

durne jak zawsze

[devastator77]

"Kobieta, która mierzy się z postępującą chorobą Parkinsona, nie ustaje w poszukiwaniach osób odpowiedzialnych za niespodziewaną śmierć córki"

Bardzo dobry film z Argentyny,mocno i zdecydowanie polecam!

[shitshow]

lepsze od "Złodziejaszków" - mocne 8/10

Tytuł!?

[Oki]

lepsze od "Złodziejaszków" - mocne 8/10

Tytuł!?

Baby Broker

[Oki]

Rumuńskie kino ma to coś czego brakuje mi obecnie w kinie, pewną uniwersalność, humanitaryzm do potęgi i pomysł jak opowiedzieć o tym co istotne w sposób nieograny - 8/10

[shitshow]

Rumuńskie kino ma to coś czego brakuje mi obecnie w kinie, pewną uniwersalność, humanitaryzm do potęgi i pomysł jak opowiedzieć o tym co istotne w sposób nieograny - 8/10

Pierwsze pół godziny zwiastowało rumuński slaszer z Cyganami, ale na szczęście wyszedł z tego zajebisty film o relacjach międzyludzkich i człowieczeństwie.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Iron Sky - The Coming Race (2019) - niewiarygodnie słaby, sztampowy i kalkujący film bazujący na żenujących cliche. Bardzo słaby start jeśli chodzi o powroty do filmów.

[Ascetic]

Może jako kino, samo w sobie, to dobre było, jako film Davida Finchera zadziwiający spadek formy. Można by było rozwodzić się nad relatywizmem, przemycaniem myśli typu: "odpalenie głowy, to taka sama robota, jak dostarczenie paczki przez kuriera", "liczy się w życiu ..." itd. itp. Dobudowywać filozofowanie do filozofii albo na odwrót, tylko po co to komu? Jeden żart mnie rozjebał, ten w windzie, reszta zwyczajnie żenujące quasi-slapstick'i. Jedna rzecz, a nawet dwie. Jak to miało być coś na zwór-wzór Furii, robimy coś klasycznie klasycznego, to w sensie kina gatunkowego - to OK. Jak uciekamy od tego specyficznego, znów quasi-kina-noir, w sensie, wisi nad miastem, ciemność wisi i dominuje, jak atmosfera gęstnieje, a tego gęstnienia końca nie widać, w tej swojej, a właściwie jego, finczerowskim kroczącym ślamazarnym rozwoju akcji, którego chce się więcej ... i tu zgubiłem wątek ... - dobra, jak to miał być film akcji, bitka z golemem na tarki do sera, wartka akcja, podróże i tańce na rurze, czyli inaczej niż u niego, dotychczas, to był. Taki tłist.

No i muzyka. Ciekawy zabieg z przycinaniem ścieżki dźwiękowej. Jak reznora można ciąć, szatkować, bo to i tak paczłork muzyczny, to desmisów szkoda. Lubię i bym se posłuchał, bo mnie tam nie pasował, komptenie xd


Wiadomo, chcieć to se mogę. Artysta ma z założenia na to wylane. Mnie jednak szkoda, że nie było to ciężkie, ołowiane kino o seryjnych. Jakie u pana Davida znałem i pokochałem.

[piotraz]

"Goście" Duński thriller na HBO, mocny!!!

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Chyba Hatefire polecał kilka miesięcy temu w kontekście czytania o tym, jak Hiszpanie traktowali instrumentalnie wiarę i Jezuitów, by wpływać na lokalne społeczności i podburzać je przeciw władzy. Mając to z tyłu głowy, ciężko traktować film poważnie jako historię męczenników. W zasadzie chodzi mi po głowie to, że chrześcijanie w Japonii byli tym, czym są dzisiaj muzułmanie w Europie. Trochę przydługi i o mocno rozciągniętej akcji. Mnie nie przekonał jak na takie nazwiska.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

W trakcie:

[Żułek]

no po ostatniej serii gniotów/średniaków (tak z 7-8 filmów) Liam wrócił do formy w końcu
całkiem zgrabny film, wiocha, IRA, młody Lannister z wąsem

[Żułek]

spoko

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

W trakcie... Nie jestem pewien, dlaczego jakiś czas temu zapisałem to na liście ,,do zobaczenia". Przypuszczam, że powodem był ten oldschoolowy plakat, który zwiastował jakieś sword&sorcery, i prawdopodobnie jest w jakimś stopniu ich protoplastą. Biorąc jednak pod uwagę, że wyszedł w tym samym roku, co Odyseja Kosmiczna, ciężko nie przewracać oczami nad żałosną naiwnością, natrętnym eksponowaniem cycków w sposoby najbardziej groteskowe, czy po prostu nad panujym nieodzownie nonsensem sprawiającym, że dzisiaj zająłby miejsce pomiędzy "Morderczej opony" a "Wściekłymi pięściami węża".

[Oki]

Nadspodziewanie dobry. Książki nie czytałem, serial fragmentarycznie kiedyś, ale ta ekranizacja znakomita. Wyciągnęła uniwersalność historii. Na początku zastanawiałem się jaki sens ma to nakładanie animacji na film, ale im głębiej w las tym bardziej mnie ta koncepcja przekonała. Warto jednak w kinie, bo na małym ekranie to pewnie ze dwie gwiazdki straci. Nawet muzyka się broni. Chyba dawno nie widziałem nic tak dobrego z naszego podwórka, chyba była to "Zimna wojna".

[Żułek]

tym razem Nikowi nie wyszło