Never stop the madness

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Lord Gorloj
w mackach Zła
Posty: 764
Rejestracja: 20-12-2018, 15:54

Re: Never stop the madness

18-06-2024, 11:07

Ubzdur pisze:
17-06-2024, 22:06
Kilka lat temu uzależnienie od opioidów to był niespotykanie rzadki temat. W tym roku to się zaczęło pojawiać na SORach i w psychiatrykach, więc jest coś na rzeczy. Podobno Sacklerowie się przerzucili na rynek europejski
Nie do końca.

Uzależnienie od opioidów to kilka lat temu - i dawniej - to nie była wcale jakaś niebywała rzadkość, wystarczy poczytać ćpuńskie fora po necie. Jedno polskie, bardzo kultowe, ciągle działa, w dodatku dłużej niż masterful i jest też bardziej aktywne, więc daje dobry wgląd w to, co się dzieje w tym środowisku. Zresztą sam znałem kilku herbatników co po lekcjach w liceum biegali ekstrahować kodeinę z antidolu (syrop na kaszel), a na studiach znałem typa wjebanego w tramadol, który potrafił przychodzić nagrzany na zajęcia z logiki i rozwiązywać na tablicy jakieś pojebane zadania rachunku kwantyfikatorów, przysypiając przy tym średnio co dziesięć sekund. Nie żeby to było jakieś masowe, bo nie, ale miało i ma swoich fanów, zdaje się że coraz więcej.

Fentanyl był zawsze trudno dostępny i było po nim mało zgonów, bo to jest naprawdę hardkorowy anestetyk/środek przeciwbólowy dla terminalnych onkonautów, więc ćpali go głównie lekarze i chemicy, oraz wjebani w lżejsze opiaty ludzie znający tych pierwszych. W opiaty wchodzi się stopniowo - mało kto przechodzi od oazowej trzeźwości do jebania w kanał, to nie PRL, że albo jebałeś kompot w kanał, albo piłeś wódę, albo w ogóle byłeś czysty. Zwykle jest tak, że zaczyna się od modnej (tak, tak, niestety) i łatwo dostępnej kodeiny, a potem wchodzi się w głąb króliczej nory, gdzie czekają już tramal, morfina i na końcu heroina, która jest dostępna głównie w dużych miastach i w bardzo hermetycznych środowiskach, więc nie jest dla każdego, po prostu. Plastry z fentanylem to jest ostatni etap tej zabawy, mało kto tam dochodził. W środowiskach alkoholików odpowiednikiem byłoby jebanie szklankami czystego spirytusu bez popitki.

Problem jest taki, że walenie opiatów przyszło do nas jako moda zza oceanu, często propagowana przez różny młodzieżowych raperów wyjebanych w dupę przez amerykańską Big Pharmę, która odpowiada za kryzys opioidowy. Równolegle rozpowszechnił się dostęp do dragów przez darknet, więc heroinę może sobie już zamówić na paczkomat (tak, tak) każdy, kto ogarnia w TORa i VPN. A na końcu swoje dorzuciło nasze wspaniałe państwo, które wprowadziło receptomaty, czyli wypisywanie recept online. No i to już jest gwóźdź do trumny można rzec, bo nieuczciwych lekarzy co chcą sobie dorobić nie brakuje, a opiatowców chcących walić po kablach czysty, medyczny fentanyl zamiast jakiejś zasyfionej heroiny przemycanej z Afganistanu w dupie przez Kosowo - też nie brakuje. Tyle tylko, że fentanyl łatwo przedawkować, bo się go dawkuje w minimalnych dawkach - no i łatwo przedobrzyć. Za łatwo.

W Polsce od początku roku odnotowano 48 zatruć fentanylem. Nie wiadomo wśród kogo, ale założę się o ciężarówkę filistyńskich napletków, że to wszystko opiowraki co zaczynały od Thiocodinu a skończyły na jebaniu czego się da, byle nie dostać skręta - tzn. objawów odstawiennych - i dorwali łatwe źródło w necie, bądź przez darknet w którym sprzedaje go ktoś, kto ma dostęp zawodowy, albo przez clearnet, przez receptomaty. Na mój mały rozum jest to na razie bardziej prawdopodobne niż że nagle ktoś zaczął sprowadzać czarnorynkowy fentanyl do Polski i dosypywać go dzieciom do lizaków z LSD rozdawanych pod budynkami szkół przez niecnych dilerów. Chociaż tego też wykluczyć nie można - raczej w takiej formie, że ktoś, kto rozprowadza dragi przez neta, doprawia swoje preparaty fentanylem bo podobnie robią w USA. To jak z tymi mitami o tym, że dodaje się Domestosa do marihuany - zawsze uważałem, że to bzdura, dopóki nie poznałem człowieka, który zupełnie na poważnie podlewał domestosem swoje uprawiane w garażu krzaki. Oczywiście wszystkie uschły, podobnie jak mózg ich opiekuna. Może być też jedno i drugie - z jednej strony to, o czym piszę, a z drugiej płynie sobie czarnorynkowy fentanyl z Chin, bo ktoś bardzo zły gdzieś bardzo wysoko uznał, że można zbić kokosy na ućpaniu Europy.

Najłatwiej by było zajrzeć na odpowiednie forume - jest dostępne w sieci dla każdego, wystarczy se poszukać - i tam poczytać/popytać, ale mi się nie chce. Wypadłem z tematu dawno temu.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10362
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Never stop the madness

18-06-2024, 15:43

Straszne. Przerażające. Jakby któres mojeg dziecko sięgnęło po takie gówno)(ak będę już dorośli czy natolatkami) to po dupsku bym wystrzelał. Jestem światopoglądowo bardzo otwarty ale takie rzeczy mnie po prostu przerażają.


Jak coś głupiego narobiłem jako bajtel zawsze mi Ojciec spuszczał wpierdol,bo miał siną rękę. Parę tych lekcji było słusznych. żeby się trzymać z dala od pewnych rzeczy.

Patrzę na te filmi z Filadelfi i jest mi niedobrze.





Kolesie z karteli narkotykowych myślą ,że to jest jakaś fajna zabawa. A zabiją ludzi.

Oby to gówno nigdy u nas się nie rozpowszechniło.

Tym bardziej przy szkołach, gdzie dzieciaki często chcą nie raz zaimponować rówieśnikow i bawią się w takie rzeczy.

A dzieciaki potrafia wpaśc na bardziej zwariowane pomysły obcenie jak my byliśmy dzieciakami.
Jak się sytuacja rzeczywiście przedstawia.

https://www.youtube.com/watch?v=GAUey4v-ljU&t=1655s
Awatar użytkownika
Lord Gorloj
w mackach Zła
Posty: 764
Rejestracja: 20-12-2018, 15:54

Re: Never stop the madness

20-06-2024, 14:11

tomaszm pisze:
18-06-2024, 15:43
Kolesie z karteli narkotykowych myślą ,że to jest jakaś fajna zabawa. A zabiją ludzi.
Nie. Oni doskonale wiedzą co to jest, ale mają to głęboko w piździe. Hajs się liczy, nic więcej.

Tymczasem:
Obrazek
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
bartwa

Re: Never stop the madness

21-06-2024, 16:44

Większość ludzi by miała na ich miejscu, tacy jesteśmy.
Awatar użytkownika
Fanatyk
weteran forumowych bitew
Posty: 1060
Rejestracja: 02-09-2015, 20:23

Re: Never stop the madness

26-06-2024, 20:33

złoty strzał słodki Jezu
Obrazek
Awatar użytkownika
TheDude
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7147
Rejestracja: 23-03-2011, 00:43

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 00:32

Zerknijcie na to:

The 'Brain-Enhancing' Drugs That Are Sweeping Silicon Valley. In an effort to optimize their bodies and brains to power through long startup hours, tech employees are turning to so-called smart drugs.

https://www.inc.com/vicky-castro/the-br ... alley.html

Oglądałem jakiś czas temu ciekawy dokument o chemikach i psychiatrach, którzy przepisują np. pisarzom czy naukowcom środki wspomagające twórcze procesy myślowe. Przy odpowiednich dawkach ludzki mózg jest zdolny do wydajniejszego myślenia i np. gość piszący książkę zrobi kawał mocarnej roboty w znacznie krótszym czasie niż bez tych środków.
Coś jak w tym filmie z Bradleyem Cooperem ''Limitless''.
Awatar użytkownika
Lord Gorloj
w mackach Zła
Posty: 764
Rejestracja: 20-12-2018, 15:54

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 11:23

TheDude pisze:
27-06-2024, 00:32
Oglądałem jakiś czas temu ciekawy dokument o chemikach i psychiatrach, którzy przepisują np. pisarzom czy naukowcom środki wspomagające twórcze procesy myślowe.
Mi kiedyś wpadła w łapy paczka Ritalinu - metylofenidat - po kimś z rodziny kto miał to na ADHD dla dziecka, a ponieważ lubiłem wtedy eksperymenty, to opierdoliłem całą. Nie na jeden raz oczywiście.

Działał jak mentaty w "Falloucie". Trochę jak kawa może, ale znacznie mocniej. Koncentracja po tym była taka, że uwaga skupiała się na dowolnym zadaniu jak laser. Dało się po tym siedzieć i pracować intelektualnie godzinami na najwyższych obrotach. Bardzo trudno mi ten stan opisac, ale to było takie coś, że mózg w ogóle się nie męczył, cały czas był świeży, bystry i kryształowo wręcz czysty. Absolutnie zajebista rzecz, do tego stopnia że myślałem nawet o symulowaniu ADHD, żeby mi lekarz przepisał tego więcej.

W tym artykule piszą głównie o środkach nootropowych, to podobno też jest fajne, ale nie miałem styczności. Ale jak ktoś potrzebuje wsparcia, to polecam kupić w sklepie zielarskim kapsułki z l-teaniną. W połączeniu z kofeiną (w proporcji 2:1) czyni cuda, uzyskany efekt mi trochę ten Ritalin przypomina, tak w 20% powiedzmy.
Ostatnio zmieniony 27-06-2024, 11:23 przez Lord Gorloj, łącznie zmieniany 1 raz.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
olgims
weteran forumowych bitew
Posty: 1711
Rejestracja: 06-09-2010, 23:25

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 11:23

TheDude pisze:
27-06-2024, 00:32
Zerknijcie na to:

The 'Brain-Enhancing' Drugs That Are Sweeping Silicon Valley. In an effort to optimize their bodies and brains to power through long startup hours, tech employees are turning to so-called smart drugs.

https://www.inc.com/vicky-castro/the-br ... alley.html

Oglądałem jakiś czas temu ciekawy dokument o chemikach i psychiatrach, którzy przepisują np. pisarzom czy naukowcom środki wspomagające twórcze procesy myślowe. Przy odpowiednich dawkach ludzki mózg jest zdolny do wydajniejszego myślenia i np. gość piszący książkę zrobi kawał mocarnej roboty w znacznie krótszym czasie niż bez tych środków.
Coś jak w tym filmie z Bradleyem Cooperem ''Limitless''.
Stephen King ogarnął temat 40 lat temu, pisząc w jedną noc Cujo. To się kiedyś nazywało kokaina.
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11191
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 13:31

Lord Gorloj pisze:
18-06-2024, 11:07
Nie do końca.

Uzależnienie od opioidów to kilka lat temu - i dawniej - to nie była wcale jakaś niebywała rzadkość, wystarczy poczytać ćpuńskie fora po necie. Jedno polskie, bardzo kultowe, ciągle działa, w dodatku dłużej niż masterful i jest też bardziej aktywne, więc daje dobry wgląd w to, co się dzieje w tym środowisku. Zresztą sam znałem kilku herbatników co po lekcjach w liceum biegali ekstrahować kodeinę z antidolu (syrop na kaszel), a na studiach znałem typa wjebanego w tramadol, który potrafił przychodzić nagrzany na zajęcia z logiki i rozwiązywać na tablicy jakieś pojebane zadania rachunku kwantyfikatorów, przysypiając przy tym średnio co dziesięć sekund. Nie żeby to było jakieś masowe, bo nie, ale miało i ma swoich fanów, zdaje się że coraz więcej.

Fentanyl był zawsze trudno dostępny i było po nim mało zgonów, bo to jest naprawdę hardkorowy anestetyk/środek przeciwbólowy dla terminalnych onkonautów, więc ćpali go głównie lekarze i chemicy, oraz wjebani w lżejsze opiaty ludzie znający tych pierwszych. W opiaty wchodzi się stopniowo - mało kto przechodzi od oazowej trzeźwości do jebania w kanał, to nie PRL, że albo jebałeś kompot w kanał, albo piłeś wódę, albo w ogóle byłeś czysty. Zwykle jest tak, że zaczyna się od modnej (tak, tak, niestety) i łatwo dostępnej kodeiny, a potem wchodzi się w głąb króliczej nory, gdzie czekają już tramal, morfina i na końcu heroina, która jest dostępna głównie w dużych miastach i w bardzo hermetycznych środowiskach, więc nie jest dla każdego, po prostu. Plastry z fentanylem to jest ostatni etap tej zabawy, mało kto tam dochodził. W środowiskach alkoholików odpowiednikiem byłoby jebanie szklankami czystego spirytusu bez popitki.

Problem jest taki, że walenie opiatów przyszło do nas jako moda zza oceanu, często propagowana przez różny młodzieżowych raperów wyjebanych w dupę przez amerykańską Big Pharmę, która odpowiada za kryzys opioidowy. Równolegle rozpowszechnił się dostęp do dragów przez darknet, więc heroinę może sobie już zamówić na paczkomat (tak, tak) każdy, kto ogarnia w TORa i VPN. A na końcu swoje dorzuciło nasze wspaniałe państwo, które wprowadziło receptomaty, czyli wypisywanie recept online. No i to już jest gwóźdź do trumny można rzec, bo nieuczciwych lekarzy co chcą sobie dorobić nie brakuje, a opiatowców chcących walić po kablach czysty, medyczny fentanyl zamiast jakiejś zasyfionej heroiny przemycanej z Afganistanu w dupie przez Kosowo - też nie brakuje. Tyle tylko, że fentanyl łatwo przedawkować, bo się go dawkuje w minimalnych dawkach - no i łatwo przedobrzyć. Za łatwo.

W Polsce od początku roku odnotowano 48 zatruć fentanylem. Nie wiadomo wśród kogo, ale założę się o ciężarówkę filistyńskich napletków, że to wszystko opiowraki co zaczynały od Thiocodinu a skończyły na jebaniu czego się da, byle nie dostać skręta - tzn. objawów odstawiennych - i dorwali łatwe źródło w necie, bądź przez darknet w którym sprzedaje go ktoś, kto ma dostęp zawodowy, albo przez clearnet, przez receptomaty. Na mój mały rozum jest to na razie bardziej prawdopodobne niż że nagle ktoś zaczął sprowadzać czarnorynkowy fentanyl do Polski i dosypywać go dzieciom do lizaków z LSD rozdawanych pod budynkami szkół przez niecnych dilerów. Chociaż tego też wykluczyć nie można - raczej w takiej formie, że ktoś, kto rozprowadza dragi przez neta, doprawia swoje preparaty fentanylem bo podobnie robią w USA. To jak z tymi mitami o tym, że dodaje się Domestosa do marihuany - zawsze uważałem, że to bzdura, dopóki nie poznałem człowieka, który zupełnie na poważnie podlewał domestosem swoje uprawiane w garażu krzaki. Oczywiście wszystkie uschły, podobnie jak mózg ich opiekuna. Może być też jedno i drugie - z jednej strony to, o czym piszę, a z drugiej płynie sobie czarnorynkowy fentanyl z Chin, bo ktoś bardzo zły gdzieś bardzo wysoko uznał, że można zbić kokosy na ućpaniu Europy.

Najłatwiej by było zajrzeć na odpowiednie forume - jest dostępne w sieci dla każdego, wystarczy se poszukać - i tam poczytać/popytać, ale mi się nie chce. Wypadłem z tematu dawno temu.




Tu rzeczowo przedstawione jak, to wyglądało w USA

Generalnie dobry podkast. Tylko darowałbym sobie odcinki dotyczące politycznej bierzączki, natomiast te dotyczące historii i zjawisk społecznych bardzo dobre. Niektórym może przeszkadzać, że lewacy, ale w tych odcinkach historycznych potrafią być obiektywni i powiedzieć, że np Nixon, w w kwestii praw obywatelskich czarnoskórych był bardziej z RIGCZEM niż Kennedy.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 13:38

Ogolenie zawsze odnosilem wrazenie, ze USA to kraj, w ktorym najpopularniejsze sa rozwiazania problemow przez wziecie tabletki, ale nigdy odpowiedzialnosci. Skonczylem wlasnie "Why we sleep" M. Walkera i jest tam szeroko rozpisane, jak wiele chorob wywoluje takie same objawy, jak deprywacja snu. Taki czlowiek idzie do lekarza, opisuje objawy, dostaje tabletke - mimo tego, ze bylby zdrowy, gdyby uregulowal sen. Nie uogolniam oczywiscie, jest masa chorob, ktorych nie da sie wyspac, ale ludzie nie maja dosc warunkow i samozaparcia, by ogarnac podstawy zyciowe, jakimi sa sen, jedzenie, odpoczynek i cwiczenie, zwlaszcza, ze wiadomo, ze tabletki to tez biznes.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11191
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 13:44

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
27-06-2024, 13:38
Ogolenie zawsze odnosilem wrazenie, ze USA to kraj, w ktorym najpopularniejsze sa rozwiazania problemow przez wziecie tabletki, ale nigdy odpowiedzialnosci. Skonczylem wlasnie "Why we sleep" M. Walkera i jest tam szeroko rozpisane, jak wiele chorob wywoluje takie same objawy, jak deprywacja snu. Taki czlowiek idzie do lekarza, opisuje objawy, dostaje tabletke - mimo tego, ze bylby zdrowy, gdyby uregulowal sen. Nie uogolniam oczywiscie, jest masa chorob, ktorych nie da sie wyspac, ale ludzie nie maja dosc warunkow i samozaparcia, by ogarnac podstawy zyciowe, jakimi sa sen, jedzenie, odpoczynek i cwiczenie, zwlaszcza, ze wiadomo, ze tabletki to tez biznes.
No tylko w USA wyglądało, to tak, że ustosunkowana, bogata rodzina była w stanie przeforsować narrację, że to nieszkodliwe. Oxycontin był promowany jako nieszkodliwy i w żadnym wypadku nieuzależniający. Połącz, to z faktem, braku ubezpieczenia medycznego, gdzie dolegliwości trzeba po prostu łatać środkami maskującymi problem i masz efekt.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
DST
rasowy masterfulowicz
Posty: 2558
Rejestracja: 23-12-2010, 23:02

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 13:54

Hatefire pisze:
27-06-2024, 13:31
Lord Gorloj pisze:
18-06-2024, 11:07
Nie do końca.

Uzależnienie od opioidów to kilka lat temu - i dawniej - to nie była wcale jakaś niebywała rzadkość, wystarczy poczytać ćpuńskie fora po necie. Jedno polskie, bardzo kultowe, ciągle działa, w dodatku dłużej niż masterful i jest też bardziej aktywne, więc daje dobry wgląd w to, co się dzieje w tym środowisku. Zresztą sam znałem kilku herbatników co po lekcjach w liceum biegali ekstrahować kodeinę z antidolu (syrop na kaszel), a na studiach znałem typa wjebanego w tramadol, który potrafił przychodzić nagrzany na zajęcia z logiki i rozwiązywać na tablicy jakieś pojebane zadania rachunku kwantyfikatorów, przysypiając przy tym średnio co dziesięć sekund. Nie żeby to było jakieś masowe, bo nie, ale miało i ma swoich fanów, zdaje się że coraz więcej.

Fentanyl był zawsze trudno dostępny i było po nim mało zgonów, bo to jest naprawdę hardkorowy anestetyk/środek przeciwbólowy dla terminalnych onkonautów, więc ćpali go głównie lekarze i chemicy, oraz wjebani w lżejsze opiaty ludzie znający tych pierwszych. W opiaty wchodzi się stopniowo - mało kto przechodzi od oazowej trzeźwości do jebania w kanał, to nie PRL, że albo jebałeś kompot w kanał, albo piłeś wódę, albo w ogóle byłeś czysty. Zwykle jest tak, że zaczyna się od modnej (tak, tak, niestety) i łatwo dostępnej kodeiny, a potem wchodzi się w głąb króliczej nory, gdzie czekają już tramal, morfina i na końcu heroina, która jest dostępna głównie w dużych miastach i w bardzo hermetycznych środowiskach, więc nie jest dla każdego, po prostu. Plastry z fentanylem to jest ostatni etap tej zabawy, mało kto tam dochodził. W środowiskach alkoholików odpowiednikiem byłoby jebanie szklankami czystego spirytusu bez popitki.

Problem jest taki, że walenie opiatów przyszło do nas jako moda zza oceanu, często propagowana przez różny młodzieżowych raperów wyjebanych w dupę przez amerykańską Big Pharmę, która odpowiada za kryzys opioidowy. Równolegle rozpowszechnił się dostęp do dragów przez darknet, więc heroinę może sobie już zamówić na paczkomat (tak, tak) każdy, kto ogarnia w TORa i VPN. A na końcu swoje dorzuciło nasze wspaniałe państwo, które wprowadziło receptomaty, czyli wypisywanie recept online. No i to już jest gwóźdź do trumny można rzec, bo nieuczciwych lekarzy co chcą sobie dorobić nie brakuje, a opiatowców chcących walić po kablach czysty, medyczny fentanyl zamiast jakiejś zasyfionej heroiny przemycanej z Afganistanu w dupie przez Kosowo - też nie brakuje. Tyle tylko, że fentanyl łatwo przedawkować, bo się go dawkuje w minimalnych dawkach - no i łatwo przedobrzyć. Za łatwo.

W Polsce od początku roku odnotowano 48 zatruć fentanylem. Nie wiadomo wśród kogo, ale założę się o ciężarówkę filistyńskich napletków, że to wszystko opiowraki co zaczynały od Thiocodinu a skończyły na jebaniu czego się da, byle nie dostać skręta - tzn. objawów odstawiennych - i dorwali łatwe źródło w necie, bądź przez darknet w którym sprzedaje go ktoś, kto ma dostęp zawodowy, albo przez clearnet, przez receptomaty. Na mój mały rozum jest to na razie bardziej prawdopodobne niż że nagle ktoś zaczął sprowadzać czarnorynkowy fentanyl do Polski i dosypywać go dzieciom do lizaków z LSD rozdawanych pod budynkami szkół przez niecnych dilerów. Chociaż tego też wykluczyć nie można - raczej w takiej formie, że ktoś, kto rozprowadza dragi przez neta, doprawia swoje preparaty fentanylem bo podobnie robią w USA. To jak z tymi mitami o tym, że dodaje się Domestosa do marihuany - zawsze uważałem, że to bzdura, dopóki nie poznałem człowieka, który zupełnie na poważnie podlewał domestosem swoje uprawiane w garażu krzaki. Oczywiście wszystkie uschły, podobnie jak mózg ich opiekuna. Może być też jedno i drugie - z jednej strony to, o czym piszę, a z drugiej płynie sobie czarnorynkowy fentanyl z Chin, bo ktoś bardzo zły gdzieś bardzo wysoko uznał, że można zbić kokosy na ućpaniu Europy.

Najłatwiej by było zajrzeć na odpowiednie forume - jest dostępne w sieci dla każdego, wystarczy se poszukać - i tam poczytać/popytać, ale mi się nie chce. Wypadłem z tematu dawno temu.




Tu rzeczowo przedstawione jak, to wyglądało w USA

Generalnie dobry podkast. Tylko darowałbym sobie odcinki dotyczące politycznej bierzączki, natomiast te dotyczące historii i zjawisk społecznych bardzo dobre. Niektórym może przeszkadzać, że lewacy, ale w tych odcinkach historycznych potrafią być obiektywni i powiedzieć, że np Nixon, w w kwestii praw obywatelskich czarnoskórych był bardziej z RIGCZEM niż Kennedy.
Jak ktoś chce zgłębić temat jeszcze bardziej to polecam lekturę, którą przeczytałem pare miesięcy temu

Obrazek
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 13:58

Hatefire pisze:
27-06-2024, 13:44

No tylko w USA wyglądało, to tak, że ustosunkowana, bogata rodzina była w stanie przeforsować narrację, że to nieszkodliwe. Oxycontin był promowany jako nieszkodliwy i w żadnym wypadku nieuzależniający. Połącz, to z faktem, braku ubezpieczenia medycznego, gdzie dolegliwości trzeba po prostu łatać środkami maskującymi problem i masz efekt.
Wszystko sie zgadza, ogarniasz temat.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11191
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 14:10

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
27-06-2024, 13:58
Wszystko sie zgadza, ogarniasz temat.
Szczerze mówiąc nie wiem jak się do tego odnieść. W sense czy biorąc twój poprzedni wpis, czy nie jedziesz sarkazmem. Bo mam wrażenie, że sugerowałeś tam, że to wszystko kwestia indywidualnego wyboru. Trochę w stylu biedni są biedni, bo chcą być biedni. Ja natomiast zwróciłem uwagę na pewien problem systemowy. Niemniej może się mylę i to jakieś niezrozumienie na łączach.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 14:40

Hatefire pisze:
27-06-2024, 14:10
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
27-06-2024, 13:58
Wszystko sie zgadza, ogarniasz temat.
Szczerze mówiąc nie wiem jak się do tego odnieść. W sense czy biorąc twój poprzedni wpis, czy nie jedziesz sarkazmem. Bo mam wrażenie, że sugerowałeś tam, że to wszystko kwestia indywidualnego wyboru. Trochę w stylu biedni są biedni, bo chcą być biedni. Ja natomiast zwróciłem uwagę na pewien problem systemowy. Niemniej może się mylę i to jakieś niezrozumienie na łączach.
Chyba musze porzucic komplementy, zle wychodza :D
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11191
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 14:57

Dobra widocznie nadmiernie podejrzliwy jestem, W takim razie przepraszam :-)
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 15:00

Hatefire pisze:
27-06-2024, 14:57
Dobra widocznie nadmiernie podejrzliwy jestem, W takim razie przepraszam :-)
Spoko, moze to i moja wina ze kiedy bylem zbyt zlosliwy i teraz jestes podejrzliwy, nie wiem. Generalnie mozesz zalozyc, ze nie powinienem byc, bo daje sobie minusy za bycie zlosliwym;)
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Awatar użytkownika
wonsz
rasowy masterfulowicz
Posty: 3278
Rejestracja: 18-02-2018, 14:59

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 15:15

DST pisze:
27-06-2024, 13:54
Hatefire pisze:
27-06-2024, 13:31
Lord Gorloj pisze:
18-06-2024, 11:07
Nie do końca.

Uzależnienie od opioidów to kilka lat temu - i dawniej - to nie była wcale jakaś niebywała rzadkość, wystarczy poczytać ćpuńskie fora po necie. Jedno polskie, bardzo kultowe, ciągle działa, w dodatku dłużej niż masterful i jest też bardziej aktywne, więc daje dobry wgląd w to, co się dzieje w tym środowisku. Zresztą sam znałem kilku herbatników co po lekcjach w liceum biegali ekstrahować kodeinę z antidolu (syrop na kaszel), a na studiach znałem typa wjebanego w tramadol, który potrafił przychodzić nagrzany na zajęcia z logiki i rozwiązywać na tablicy jakieś pojebane zadania rachunku kwantyfikatorów, przysypiając przy tym średnio co dziesięć sekund. Nie żeby to było jakieś masowe, bo nie, ale miało i ma swoich fanów, zdaje się że coraz więcej.

Fentanyl był zawsze trudno dostępny i było po nim mało zgonów, bo to jest naprawdę hardkorowy anestetyk/środek przeciwbólowy dla terminalnych onkonautów, więc ćpali go głównie lekarze i chemicy, oraz wjebani w lżejsze opiaty ludzie znający tych pierwszych. W opiaty wchodzi się stopniowo - mało kto przechodzi od oazowej trzeźwości do jebania w kanał, to nie PRL, że albo jebałeś kompot w kanał, albo piłeś wódę, albo w ogóle byłeś czysty. Zwykle jest tak, że zaczyna się od modnej (tak, tak, niestety) i łatwo dostępnej kodeiny, a potem wchodzi się w głąb króliczej nory, gdzie czekają już tramal, morfina i na końcu heroina, która jest dostępna głównie w dużych miastach i w bardzo hermetycznych środowiskach, więc nie jest dla każdego, po prostu. Plastry z fentanylem to jest ostatni etap tej zabawy, mało kto tam dochodził. W środowiskach alkoholików odpowiednikiem byłoby jebanie szklankami czystego spirytusu bez popitki.

Problem jest taki, że walenie opiatów przyszło do nas jako moda zza oceanu, często propagowana przez różny młodzieżowych raperów wyjebanych w dupę przez amerykańską Big Pharmę, która odpowiada za kryzys opioidowy. Równolegle rozpowszechnił się dostęp do dragów przez darknet, więc heroinę może sobie już zamówić na paczkomat (tak, tak) każdy, kto ogarnia w TORa i VPN. A na końcu swoje dorzuciło nasze wspaniałe państwo, które wprowadziło receptomaty, czyli wypisywanie recept online. No i to już jest gwóźdź do trumny można rzec, bo nieuczciwych lekarzy co chcą sobie dorobić nie brakuje, a opiatowców chcących walić po kablach czysty, medyczny fentanyl zamiast jakiejś zasyfionej heroiny przemycanej z Afganistanu w dupie przez Kosowo - też nie brakuje. Tyle tylko, że fentanyl łatwo przedawkować, bo się go dawkuje w minimalnych dawkach - no i łatwo przedobrzyć. Za łatwo.

W Polsce od początku roku odnotowano 48 zatruć fentanylem. Nie wiadomo wśród kogo, ale założę się o ciężarówkę filistyńskich napletków, że to wszystko opiowraki co zaczynały od Thiocodinu a skończyły na jebaniu czego się da, byle nie dostać skręta - tzn. objawów odstawiennych - i dorwali łatwe źródło w necie, bądź przez darknet w którym sprzedaje go ktoś, kto ma dostęp zawodowy, albo przez clearnet, przez receptomaty. Na mój mały rozum jest to na razie bardziej prawdopodobne niż że nagle ktoś zaczął sprowadzać czarnorynkowy fentanyl do Polski i dosypywać go dzieciom do lizaków z LSD rozdawanych pod budynkami szkół przez niecnych dilerów. Chociaż tego też wykluczyć nie można - raczej w takiej formie, że ktoś, kto rozprowadza dragi przez neta, doprawia swoje preparaty fentanylem bo podobnie robią w USA. To jak z tymi mitami o tym, że dodaje się Domestosa do marihuany - zawsze uważałem, że to bzdura, dopóki nie poznałem człowieka, który zupełnie na poważnie podlewał domestosem swoje uprawiane w garażu krzaki. Oczywiście wszystkie uschły, podobnie jak mózg ich opiekuna. Może być też jedno i drugie - z jednej strony to, o czym piszę, a z drugiej płynie sobie czarnorynkowy fentanyl z Chin, bo ktoś bardzo zły gdzieś bardzo wysoko uznał, że można zbić kokosy na ućpaniu Europy.

Najłatwiej by było zajrzeć na odpowiednie forume - jest dostępne w sieci dla każdego, wystarczy se poszukać - i tam poczytać/popytać, ale mi się nie chce. Wypadłem z tematu dawno temu.




Tu rzeczowo przedstawione jak, to wyglądało w USA

Generalnie dobry podkast. Tylko darowałbym sobie odcinki dotyczące politycznej bierzączki, natomiast te dotyczące historii i zjawisk społecznych bardzo dobre. Niektórym może przeszkadzać, że lewacy, ale w tych odcinkach historycznych potrafią być obiektywni i powiedzieć, że np Nixon, w w kwestii praw obywatelskich czarnoskórych był bardziej z RIGCZEM niż Kennedy.
Jak ktoś chce zgłębić temat jeszcze bardziej to polecam lekturę, którą przeczytałem pare miesięcy temu

Obrazek
+

Obrazek
rzułf
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 16:09

W "Dopamine Nation" Lembke pisala, ze najpierw do usmierzania bylo opium, potem wymyslono morfine, ktora byla 10x mocniejsza, a potem pojawil sie fentanyl, ktory jest 100x mocniejszy od morfiny. Jak sobie o tym pomysle, to 1000x roznica miedzy opium a fentanylem to jak porownanie pierdniecia z bomba atomowa.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11191
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Never stop the madness

27-06-2024, 16:48

No właśnie przyznam się tu do niewiedzy. Czy właściwości przeciwbólowe, przekładają się jeden do jednego, na te powiedzmy psychoaktywne? W sensie, czy jak coś x razy lepiej uśmierza ból, to daje x razy więcej doznań poszukiwanych przez użytkowników nazwijmy to umownie "rekreacyjnych"? Może Szanowny Kolega Sybir się wypowie, bo jednak kopanie po publikacjach w necie po angielsku, nie znając specjalistycznego słownictwa, ponadto w tak podatnym na interpretacje i manipulacje temacie, to istne pole minowe.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
ODPOWIEDZ