MORBID ANGEL

[Sgt. Barnes]

Oboje jeszcze żyją także ten tego ten

[Lukass]

W sumie Anneke robiła już takie kolaboracje, że nic mnie nie zdziwi

[Sgt. Barnes]

Z Townsendem mi się bardzo podobało. I z Dannym C. Nie znam drugiej wokalistki, z tak charakterystycznym głosem. Słuchasz i wiesz, parafrazując TVN24

[Nasum]

Mi się podoba kawałek Napalm Death z jej udziałem, choć nie naśpiewała sie tam jakoś wyjątkowo dużo

[Asia Tuchaj-Bejowicz]

Nie wiem czy Gucci Mane miał to na myśli

Nie mam pojecia kto to, ale podoba mi sie jego usmiech, tak jakby wiedzial o tym drugim czlowieku wszystko i mimo wszystko wciaz go lubil hahaha

Wpływowy raper. I większy wariat, niż chłopcy z Norwegii. Kiedyś miał beef z innym kolesiem, który nasłał na niego ludzi, którzy zrobili mu wjazd na chatę. Dwóch zabił na miejscu karabinem maszynowym po czym nagrał na kolesia diss, w którym przewinął "You can talk to your partner I bet he won't say shit"
To oczywiście ciekawostka, bo ta bezsensowna gangowa przemoc jest głupia na maksa.

A co to znaczy "mieć beef " z kolesiem?

[DST]

Nie mam pojecia kto to, ale podoba mi sie jego usmiech, tak jakby wiedzial o tym drugim czlowieku wszystko i mimo wszystko wciaz go lubil hahaha

Wpływowy raper. I większy wariat, niż chłopcy z Norwegii. Kiedyś miał beef z innym kolesiem, który nasłał na niego ludzi, którzy zrobili mu wjazd na chatę. Dwóch zabił na miejscu karabinem maszynowym po czym nagrał na kolesia diss, w którym przewinął "You can talk to your partner I bet he won't say shit"
To oczywiście ciekawostka, bo ta bezsensowna gangowa przemoc jest głupia na maksa.

A co to znaczy "mieć beef " z kolesiem?

W angielskim (chyba bardziej amerykańskim) "beef" to potocznie konflikt.
W rapie analogicznie raperzy mają "beef" jak za sobą nie przepadają co w USA w najlepszym wypadku kończy się "dissami" (kawałkami w których sobie dopierdalają) a w najgorszym strzelaniem do siebie z broni palnej.

[koreaniec]

Coś jest dłubane pod "L" na komputerku między sesjami w Elden Ring

[r o b e r t]

oby , oby

[Nasum]

Najwyższy czas by Trey wytrzeźwiał i nagrał coś nowego. I choć rewolucji nikt już nie oczekuje, to wydaje mi się, że każdy zadowoliłby się przynajmniej bardzo dobrym albumem. Czy Trey jest jeszcze w stanie taki skomponować - mam nadzieję, że okaże się jeszcze w tym roku.

[Sgt. Barnes]

Ja po K nie mam niestety żadnych złudzeń, Trey jest dla mnie nomen omen kompletnie wypalony. A ostatnie wydarzenia z jego życia tylko to potwierdzają...

[dzik]

Mnie tam się K podoba, a nawet I uważam za całkiem ok.

[nicram]

Mnie tam się K podoba, a nawet I uważam za całkiem ok.

Dokładnie tak. Myślę, że to co najmniej dobra jak nie bardzo dobra płyta. Denerwuje mnie jej siłowa, nasterydowana produkcja, ale same kompozycje są świetne. Lubię do niej wracać i odkrywać jej smaczki. Ale muszę mieć na nią akurat dzień.

[olgims]

Mnie tam się K podoba, a nawet I uważam za całkiem ok.

Dokładnie tak. Myślę, że to co najmniej dobra jak nie bardzo dobra płyta. Denerwuje mnie jej siłowa, nasterydowana produkcja, ale same kompozycje są świetne. Lubię do niej wracać i odkrywać jej smaczki. Ale muszę mieć na nią akurat dzień.

+666

[Stoigniew]

Coś jest dłubane pod "L" na komputerku między sesjami w Elden Ring

brzmi to jak jakieś znalezione ścieżki z sesji H, coś co zapomniał wrzucić do tego dwupłytowego wydania

[DST]

Mnie tam się K podoba, a nawet I uważam za całkiem ok.

Dokładnie tak. Myślę, że to co najmniej dobra jak nie bardzo dobra płyta. Denerwuje mnie jej siłowa, nasterydowana produkcja, ale same kompozycje są świetne. Lubię do niej wracać i odkrywać jej smaczki. Ale muszę mieć na nią akurat dzień.

Podobnie. Świetny był pokręcony drugi utwór. Wolę jednak "Heretic".

[koreaniec]

Coś jest dłubane pod "L" na komputerku między sesjami w Elden Ring

brzmi to jak jakieś znalezione ścieżki z sesji H, coś co zapomniał wrzucić do tego dwupłytowego wydania

brzmienie na pewno jak z H, chociaż coś takiego mogłoby się też znaleźć na G

[vicek]

Mnie tam się K podoba, a nawet I uważam za całkiem ok.

Dokładnie tak. Myślę, że to co najmniej dobra jak nie bardzo dobra płyta. Denerwuje mnie jej siłowa, nasterydowana produkcja, ale same kompozycje są świetne. Lubię do niej wracać i odkrywać jej smaczki. Ale muszę mieć na nią akurat dzień.

+666

Jedyny minus tej płyty jest brak solówek

[Żułek]

[Nasum]

David za wiele to nie podyskutował...

[r o b e r t]

No i stało się po paru latach od premiery odpalam I może wreszcie zaskoczy .
Cały czas łudzę się , że doczekam się nastęcy Kingdoms Distained i zostanę powalony na łopatki owym materiałem .