Pokój AA

[domeldoom]

Jak dla mnie full pro ta silownia, bo u mnie to wiater hula doslownie.

Ale druga rzecz, ze jak majac taka pakernie i bedac na kwachu zbladziles domel w alkohole? Przeciez na kwachu jest "wlasciwa czynnosc muzgu" xDe??

Długa historia, rozpoczęta w młodości, właściwie od dzieciństwa. Ćwiczyłem maniakalnie, kiedyś, i podobnie chlałem. Żeby niepotrzebnie nie przedłużać (bo ta historia to serio kupa czasu mojego życia, sytuacji w domu, charakteru, mojej osoby, dzieciństwa, młodości, bycia młodzieżą, małżeństwa i do teraz) ja mam bardzo wysoką tolerancję na alko, mogę wypić ile widzę i co widzę i dalej mnie nosi. A na drugi dzień wstaję i nic mi nie ma. I nie tylko, że dobrze się czuję, ale alkomat pokazuje 0,0... Przykład, jeden z kilku zarejestrowanych - popołudniowo-wieczorny wypad na kajaki, 0,7 + 0,5 coli - 6.00 na drugi dzień - 0,0 na alkomacie. Nic, absolutnie nic - zero wyziewu, zawrotów głowy itd.

Do tego, cudem, nie miałem żadnych konsekwencji picia, prawnych czy innych np. w robocie.

W sumie gdyby nie kumpel i znajomy, to pewnie piłbym dalej.

[Ascetic]

Typ nadaje się jak mało kto na forume.



"Poglądy", poziom intele, no i dobrze 13ta, jak ze prlu nie wybija a ten już porobiony.

[piotraz]

Może on z ramienia tomasza:)

[trup]

Typ nadaje się jak mało kto na forume.



"Poglądy", poziom intele, no i dobrze 13ta, jak ze prlu nie wybija a ten już porobiony.

Pasuje do tematu.

Oświadczenie Ryszarda Wilka. "Przegrywam z chorobą alkoholową"

"Bardzo przepraszam wszystkich za moje wczorajsze zachowanie. Oddaję się do dyspozycji Klubu. Starałem się sumiennie wykonywać obowiązki posła, ale przegrywam z chorobą alkoholową" - napisał Wilk w oświadczeniu opublikowanym w piątek w serwisie X.

"Podejmowałem próby, żeby temu zaradzić, jednak jak się okazało te próby zawiodły. Nie zawieszam rękawic - walczę dalej. Moim kolejnym krokiem będzie terapia i poddanie się leczeniu" - dodał polityk Konfederacji.

Cookies jaki zatroskany. Może chodzą razem na mitingi? Może jest jego sponsorem?

[Ascetic]

Może coś z gościa będzie, w przeciwieństwie do tych co wypierają oczywistości.



Stanął w prawdzie, tym samym pierwszy krok został wykonany.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ale druga rzecz, ze jak majac taka pakernie i bedac na kwachu zbladziles domel w alkohole?

Dokładnie to samo mnie zastanawiało.

[mocny2_3]

Ładnie sie tu u was odpierdala, jeden lepszy od drugiego.A tomek, no cóż, wporzo koleś ale pogubiony.Mój znajomy prawnik kurwa identyczny, na codzień mega sympatyczny, zapracowany a po godzinach bimbrownia w domu, puby, knajpy i ruchanie wszystkiego co sie rusza.Tomek, ty coś pierdoliłeś o dzieciach, moim zdaniem, zdaniem człowieka bez dxzieci już fakt posiadania maleństwa powienien Ci mózgownice przestawić o całę jebane 360 stopni, zamiast pierdolić na forum kocopołów tak jak ja powienieneś być przy dziecku,Chłopie jeśli nie potrafisz zmienić czegoś dla siebie, zrób to dla młodego.
Albo mi sie coś pojebało i pojebałem Ciebie z kimś innym.

[mocny2_3]

Może coś z gościa będzie, w przeciwieństwie do tych co wypierają oczywistości.



Stanął w prawdzie, tym samym pierwszy krok został wykonany.

moim zdaniem na tle całej konfy jako jedyny zachował sie jak facet, nie ma co szydzić

[Triceratops]

Nie na nic fajniejszego jak wstac o 5 rano, jebnac kawele z masele i isc na swoja silke. Fajne psko, Moja bardziej true raw xd, wklejalem kiedys

Tomasz kiedys morsowal, cos tam cwiczyl na silce ale to juz historia, teraz wuda i faje

No nie wiem:) . Właśnie wróciłem z trasy z Młodym którego noszę na plecach z 6 godzinnej trasy i leczę kręgosłup blakajac się po karnonowskich górach. Za godzinę idziemy dalej. Karkonosze są wspaniałe.

Taka dziś trasa szedłem której nie znałem a tyle lat tu jeżdżę. Dupa urwana. Bajka.

Spacer farmera bdb, tez laze po lesie z kamizelka obciazeniowa

[987654321k]

[/quote]
Spacer farmera bdb, tez laze po lesie z kamizelka obciazeniowa
[/quote]
Ciekawy temat. Udzielisz jakchś wskazówek? Ile kg na mase ciała? Ile kilometrów itd

[Triceratops]

Ja mam z regulowanym obciazeniem do 30 kg. Z reguly laze z 20, kilometraz rozny, zazwyczaj sie podczepiam pod kijkowcow i laze z nimi losowo. 10 km z 30 to juz fajny wpierdol dla calego ciala. Probowalem tez na nogi takie po 3 kg obciazenia ale to juz makabra jest dla nog

[backslifer]

Ja mam z regulowanym obciazeniem do 30 kg. Z reguly laze z 20, kilometraz rozny, zazwyczaj sie podczepiam pod kijkowcow i laze z nimi losowo. 10 km z 30 to juz fajny wpierdol dla calego ciala. Probowalem tez na nogi takie po 3 kg obciazenia ale to juz makabra jest dla nog

Jakbys wpierdalal wegle, to bys nie musial kamizelki zakladac.
Tez farmera sobie macham, ale w seriach na silce, dobre na dobicie calego ciala i na koniec treningu core juz placze.

[987654321k]

Ja mam z regulowanym obciazeniem do 30 kg. Z reguly laze z 20, kilometraz rozny, zazwyczaj sie podczepiam pod kijkowcow i laze z nimi losowo. 10 km z 30 to juz fajny wpierdol dla calego ciala. Probowalem tez na nogi takie po 3 kg obciazenia ale to juz makabra jest dla nog

A wcześniej przed kamizelką próbowałeś chodzić z plecakiem z obciążeniem? Chodzi mi o to czy plecy mniej w pizdę dostają jak używasz kamizelki i czy jest duża różnica odczuwalna.

[Triceratops]

Tak, probowalem dawno temu kettle nosic w plecaku i fajerki od sztangi. Roznica jest identyczna jak przy wyciskaniu hantla i kettla - plecak jednak ciagnie do tylu, kamizelka ciagnie puonowo w dol. Poza tym jest wygodniej, nie pije w barki

[Triceratops]

Ja mam z regulowanym obciazeniem do 30 kg. Z reguly laze z 20, kilometraz rozny, zazwyczaj sie podczepiam pod kijkowcow i laze z nimi losowo. 10 km z 30 to juz fajny wpierdol dla calego ciala. Probowalem tez na nogi takie po 3 kg obciazenia ale to juz makabra jest dla nog

Jakbys wpierdalal wegle, to bys nie musial kamizelki zakladac.
Tez farmera sobie macham, ale w seriach na silce, dobre na dobicie calego ciala i na koniec treningu core juz placze.

Ee a tzo majo wungle do tego paniczu, he? Ja laze z obciazeniem, bo lubie, jak mam sie paletac po lesie czy lonkach bez tzelu to mozna przy okazji zrobic jakis trening.

[backslifer]

Ja mam z regulowanym obciazeniem do 30 kg. Z reguly laze z 20, kilometraz rozny, zazwyczaj sie podczepiam pod kijkowcow i laze z nimi losowo. 10 km z 30 to juz fajny wpierdol dla calego ciala. Probowalem tez na nogi takie po 3 kg obciazenia ale to juz makabra jest dla nog

Jakbys wpierdalal wegle, to bys nie musial kamizelki zakladac.
Tez farmera sobie macham, ale w seriach na silce, dobre na dobicie calego ciala i na koniec treningu core juz placze.

Ee a tzo majo wungle do tego paniczu, he? Ja laze z obciazeniem, bo lubie, jak mam sie paletac po lesie czy lonkach bez tzelu to mozna przy okazji zrobic jakis trening.

Bys wrzucil 30kg naturalnej kamizelki tluszczowej, to bys nie musial zadnej zakladac. :V

[Triceratops]

Aaaa, nie zalapalem ;/

[HCDamage]

"rzucenie picia jest wyjątkowym doświadczeniem. Ponieważ jest to przyjemne i nie ma nic wspólnego z silną wolą" AHAHAHAH!!! Tyle ludzi gryzie przez to kwiatki od spodu a to takie proste, no ja jebje

[Ascetic]

Dla mnie osobiście było to banalnie proste, zaskakująco wręcz proste. Doświadczenie, którego się nie spodziewałem.

Próbkowałem razem z lekami, które muszę brać, organizm reagował, jak reagował, pani kardiolog, jasno wyjaśniła jakie procesy następują w organizmie. Rozsądek, podsunął, jedyną sensowną decyzję. Powiedziałem sobie, że trzeba odstawić, no i odstawiłem. Nawet na imprezie sylwestrowej, gdzie nie było osoby, która by nie dziabnęła, mnie nie ciągnęło. Stoją flaszki, to stoją w domu. Kilka wydanych zostało. W restauracji, na luzie mogę napić się soku, nie zawsze musi być wino. A jak będzie ochota, to raz od wielkiego dzwonu, raczej się nie umrze.

Czy przyjemne? Tak , jest to przyjemne, ale bycie "na rauszu", też było przyjemne. Jakbym miał równoważyć, zestawiać, niechlanie jest zdecydowanie przyjemniejsze.

Czy ma coś to wspólnego z silną wolą? Myślę, że tak stawianie sprawy, już w swoim założeniu, daje negatywne nacieki. Trzeba się przy tej "woli" mocować ze sobą. "Trzeba być" "silnym". Ja akurat, nie rozpatrywałem tego w tym kontekście, w tych kategoriach. Bardziej w kontekście tego, co można stracić, co zyskać, na co się to przekłada, co może zdegradować. W kategoriach woli, mogę teraz myśleć, post factum. Ewentualnie.

ps. Materiału, jak ktoś kogoś chce wkręcić w jakąś "metodę", cudowną, skuteczną, czy jakomś tam - nie oglądam. Opakowanie, próba przesellowania. Każdy by tak to pokazywał. Jednemu pomoże, drugiemu pewnie nie, bo jak sądzę, nie ma uniwersalnej metody na każdego. Z jednej strony jak ktoś nie ma triggerów wewnętrznych, pomysłu jak zrobić pierwszy krok, może i pomoże. Nawet przez to, że się człowiek doświadczy, że to jednak nie to i trzeba szukać dalej. A może i wyjątkowo pomoże. Reasumując, każdy ruch w tym kierunku dobry, o ile, ktoś ma na to ochotę, albo ma palącą potrzebę, "problem z alkoholem". Choć oczywiście bym też nie demonizował alkoholu. Jak wszystko jest dla ludzi. Na pewno takich co kontrolują rzeczywistość i nie dają się nieść używkom. To tak na marginesie.

[Hatefire]

Dla mnie osobiście było to banalnie proste, zaskakująco wręcz proste. Doświadczenie, którego się nie spodziewałem.

Próbkowałem razem z lekami, które muszę brać, organizm reagował, jak reagował, pani kardiolog, jasno wyjaśniła jakie procesy następują w organizmie. Rozsądek, podsunął, jedyną sensowną decyzję. Powiedziałem sobie, że trzeba odstawić, no i odstawiłem. Nawet na imprezie sylwestrowej, gdzie nie było osoby, która by nie dziabnęła, mnie nie ciągnęło. Stoją flaszki, to stoją w domu. Kilka wydanych zostało. W restauracji, na luzie mogę napić się soku, nie zawsze musi być wino. A jak będzie ochota, to raz od wielkiego dzwonu, raczej się nie umrze.

Czy przyjemne? Tak , jest to przyjemne, ale bycie "na rauszu", też było przyjemne. Jakbym miał równoważyć, zestawiać, niechlanie jest zdecydowanie przyjemniejsze.

Czy ma coś to wspólnego z silną wolą? Myślę, że tak stawianie sprawy, już w swoim założeniu, daje negatywne nacieki. Trzeba się przy tej "woli" mocować ze sobą. "Trzeba być" "silnym". Ja akurat, nie rozpatrywałem tego w tym kontekście, w tych kategoriach. Bardziej w kontekście tego, co można stracić, co zyskać, na co się to przekłada, co może zdegradować. W kategoriach woli, mogę teraz myśleć, post factum. Ewentualnie.

ps. Materiału, jak ktoś kogoś chce wkręcić w jakąś "metodę", cudowną, skuteczną, czy jakomś tam - nie oglądam. Opakowanie, próba przesellowania. Każdy by tak to pokazywał. Jednemu pomoże, drugiemu pewnie nie, bo jak sądzę, nie ma uniwersalnej metody na każdego. Z jednej strony jak ktoś nie ma triggerów wewnętrznych, pomysłu jak zrobić pierwszy krok, może i pomoże. Nawet przez to, że się człowiek doświadczy, że to jednak nie to i trzeba szukać dalej. A może i wyjątkowo pomoże. Reasumując, każdy ruch w tym kierunku dobry, o ile, ktoś ma na to ochotę, albo ma palącą potrzebę, "problem z alkoholem". Choć oczywiście bym też nie demonizował alkoholu. Jak wszystko jest dla ludzi. Na pewno takich co kontrolują rzeczywistość i nie dają się nieść używkom. To tak na marginesie.

Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Sam byłem zmuszony odłożyć picie z powodów zdrowotnych. Plus tak jak wcześniej pisałem na Forume, w pewnym momencie zapędziłem się za daleko w piciu. To naprawdę jest trudne. I szczerze lepiej nie pić. To jest narkotyk, tylko legalny.