UNLEASHED

[987654321k]

Hammers High!

Chyba takie!

[Żułek]

[Nasum]

Drugi kawałek lepszy, choć mi nie do końca pasuje "refren". Ten walcowaty motyw jest jak najbardziej ok, wydaje mi się, że niepotrzebnie zaczęli kombinować, chcieli urozmaicić utwór, a troszkę zatracili na dynamice. Ten refren trochę spowalnia , utwór już nie płynie tak swobodnie, jakby nagle napotkał pewne meandry, które sprawiają, że kręcę nosem. Jest lepiej, wiadomo, że całość będzie gryzła zupełnie inaczej, więc wstrzymam się z ostatecznym werdyktem.

[Żułek]

i nastepny

[Nasum]

Jak na razie najlepszy. Najbardziej bezposredni, najprostszy, bez zbędnego kombinowania.

[Nasum]

https://mystic.pl/product-pol-80795-Unl ... query_id=3


Premiera za dwa dni, cena w dzisiejszych czasach kiedy drożyzna szaleje całkiem przyzwoita, bo 44 złotówki za cd to naprawdę dobry deal.

[Żułek]

faktycznie cena całkiem spoko, szkoda tylko że digi, no ale na szczeście są wypożyczalnie
testing mode on

[nicram]

Nie wiadomo czy to digi czy ekosrak, jak ostatni Cradle of Filth. Mystic niestety nie rozróżnia digi od ekosraki. Ale faktycznie, ceny pozycji z Napalm są uczciwe.

[Żułek]

wg fana i discogs też digi na fanie 2zł taniej

płyta po 1 odsłuchu udana całkiem, wlaściwie klasyczne Unleashed, mogli troche dociążyć brzmienie ale generalnie jest lepiej niż na kilku ostatnich

[Nasum]

[szczylun]

...full...

[Nasum]

Oooo, jak miło. Będzie słuchane.

[Nasum]

Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Udała im sie ta płyta. Zagłębię się bardziej, to napiszę więcej, ale już mogę powiedzieć, że jest dobrze.

[Maruder]

Z ciekawosci sprawdze, choc przyznam ze to jest DLA mnie kapela - synonym zjadania wlasnego ogona w metalu.

Ostatnia sluchalna plyta imo Hammer Battalion.

[Żułek]

Ostatnia sluchalna plyta imo Hammer Battalion.

ja się troche przeprosiłem z As Yggdrasil Trembles ale nastepne to już nie ma czym ucha zawiesić
natomiast nowy album to troche inna para kaloszy, coraz bardziej mi się podoba ten album

recke Nasuma przeczytam z wielką chęcią

[Hellion]

Kupiłem nowy album i jest to digipack, ale z plastikowym trayem na CD. Miałem jakiś kupon rabatowy do empiku i za płytę zapłaciłem 39.99. Bdb cena.

[Nasum]

Do mnie dotrze najprawdopodobniej jutro. A jeśli chodzi o wydanie, to jest takie samo, jak ostatnie dwie. Szkoda trochę, że nie ma tego w jewelu.

[Nasum]

Nie rozumiem opinii ludzi, którzy zespołom takim jak Unleashed zarzucają zjadanie swego ogona, brak rozwoju, wtórność czy powielanie tych samych motywów, a jednocześnie zespołom takim jak dajmy na to Motorhead, potrafią zbudować przysłowiowy pomnik, pomimo tego, że te same zarzuty można podczepić pod zespół Lemmy'ego. Ja wcale nie chcę udowadniać, że Unleashed wymyślił koło na nowo, że nagle do ich muzyki dotarł powiew świeżości i ich nowa płyta jest fenomenalnym krokiem naprzód w ich karierze. Nie polemizuję z tym, ja po prostu wiem, że Unleashed należy do grona zespołów które są niczym skamielina - ewolucja czy rewolucja w ich muzyce nie będzie miała miejsca. Jeśli ktoś zaakceptuje ten fakt, to śmiało może sięgać po nowy album z poczuciem, że nie powinien się zawieść. Ze skamielinami jest tak, że mimo faktu że grają niemal to samo, to czasem krążek wyjdzie im lepiej, raz gorzej - zupełnie tak samo, jak to jest w kuchni kiedy przyrządza się po raz setny to samo danie. Przesolić zawsze można.

Tym razem jednak Szwedzi przyrządzili nam całkiem smaczną potrawę. Składniki niezmienne od lat. Eksperymentów brak. Elementów których nigdy wcześniej w ich muzyce nie było, również nie ma. Tutaj otrzymujemy stary, oparty na starej szkole death metal, który znamy od początku lat 90-tych. Nieskomplikowane riffy, które nie sprawią, że osłupiejecie z wrażenia zadając sobie pytanie jak to jest możliwe do zagrania. Usłyszycie raczej proste, chwytliwe i z duża dozą melodii partie gitar, w tle wychwycicie bas, a perkusja nie będzie was wgniatać w glebę intensywnością, raczej będzie utrzymywać średnie tempo, w sam raz, by potupać nóżką. Brzmieniowo jest dobrze, czytelnie, ale mięsiście, całość sprawia pozytywne wrażenie.

Kolejne utwory płyną sobie niespiesznie, mamy tu naprawdę sporo wpadających w ucho fragmentów i nawet to kombinowanie o którym wspominałem kiedy pojawiały się w sieci pierwsze kawałki, a które mi nie podchodziło - słuchając całości, nie mam już takiego odczucia. Nie jest to najjaśniejszy punkt w ich dyskografii, ale nie muszą się niczego wstydzić. Kto lubił ten zespół, będzie darzył go sympatią nadal, kto się nie przekonał do nich do tego czasu, też raczej nie zmieni zdania. Album na pewno lepszy niż poprzedni, wchodzi o wiele lepiej, zostaje w głowie na dłużej. Mi się bardzo podoba, i teraz do pełni szczęścia brakuje mi tylko zobaczenie ich na żywo. Co mam nadzieję, nastąpi jak tylko ruszy machina promocyjna.

[Żułek]

Brzmieniowo jest dobrze, czytelnie, ale mięsiście, całość sprawia pozytywne wrażenie.

Kolejne utwory płyną sobie niespiesznie, mamy tu naprawdę sporo wpadających w ucho fragmentów i nawet to kombinowanie o którym wspominałem kiedy pojawiały się w sieci pierwsze kawałki, a które mi nie podchodziło - słuchając całości, nie mam już takiego odczucia. Nie jest to najjaśniejszy punkt w ich dyskografii, ale nie muszą się niczego wstydzić. Kto lubił ten zespół, będzie darzył go sympatią nadal, kto się nie przekonał do nich do tego czasu, też raczej nie zmieni zdania. Album na pewno lepszy niż poprzedni, wchodzi o wiele lepiej, zostaje w głowie na dłużej. Mi się bardzo podoba,

o to to, zaznaczenie kolorkiem myśle że jest najbardziej kluczowe odnośnie czego brakowało na kilku ostatnich płytach
same kompozycje też wydają się lepsze, nawet ten głupi młotek się broni po dłuższym słuchaniu

i teraz do pełni szczęścia brakuje mi tylko zobaczenie ich na żywo. Co mam nadzieję, nastąpi jak tylko ruszy machina promocyjna.