[quote][i]Wysłane przez vulture[/i]
1. Naprawdę z ciebie oryginał

Master of Puppets to dla mnie kanon, petarda prosto w pysk, a te rewelacyjne ..nazwijmy to.."wyciszenie" w środku z kapitalną solówką Kirka to dla mnie osobiście jeden z najbardziej magicznych momentów w historii tej muzyki w ogóle

[/quote]
Owszem, na początku jest petarda, która miło wali w pysk, ale wraz z tym... hmm "wysraniem"

owa petarda staje się zwykłym niewypałem. Pojawia się śliczna wróżka, która swą magiczną różdżką rozsiewa czarodziejski pył, powodujący zwiększoną produkcję kisielu w majtkach gimnazjalistów. Niestety panowie z zespołu nie przypuszczali, że ta jebana wróźka wraz ze swym gównianym pyłem potrafi także otumaniać dorosłych mężczyzn z jajami
[quote]2. Hmm..nie bardzo łapie o co Ci chodzi.. na pierwszych pięciu plytach Metallika nie ładowała moim zdaniem niczego niepotrzebnego.[/quote]
Kill'em All - (Anasthesia) Pulling Teeth
Ride.. - kiepskie z perspektywy czasu "Fade to Black", oraz nieco przynudzające "The Call Of Ktulu"
Master... - nie chce mi się już pastwić nad tym albumem, za dużo tych wróżek
And... - opisze niżej
Metallica - szkoda gadać
[quote] wiem że dla wielu 4 płyta jest przekombinowana ale dla mnie tworzy bardzo zgrabną całość..to dozowanie agresji ( One, Blackened, Dyers eve ) , ta dynamika..mm.[/quote]
Przekombinowana to wg mnie nieodpowiednie określenie, "nudna" jest lepszym. Trzeba powiedzieć szczerze, żadnych wielkich fajerwerków technicznych tu nie ma, więc o przekombinowaniu nie ma mowy. Zespołowi, gdy ją tworzył przyświecała chyba myśl "nie ważne jak, byleby dłużej". Do mnie to zupełnie nie trafia. Trzy naprawdę wartościowe utwory: "One", "To Live is to Die" oraz "Dyers eve", resztę albo wyjebać, albo obciąć
[quote]w każdym razie nie zgadzam sie z postawionym zarzutem. rzekłbym że to Slayer był bardzo..zachowawczy i musiał ratować sie odgrywaniem sprawdzonych patentów..

[/quote]
Kłamiesz
[quote]3.Masz rację, obecnie Slayer prezentuje sie znacznie bardziej atrakcyjnie, tyle tylko że ich kariera dotyczyła i właściwie skończyła sie na jednym albumie, opus magnum, magicznej trójce, kogo nie zapytasz - będzie wielbił pod niebiosa Reign In Blood ( oczywiście nie wszyscy, ale..)[/quote]
No nie wszyscy, dla mnie lepsze jest "Seasons In The Abyss", a utwór tytułowy powinien być jebanym hymnem, ale chyba taki wątek już był. Co nie zmienia faktu, że zupełnie się z Tobą nie zgadzam w kwestii, że Slayer to zespół jednej płyty.
[quote]..dla mnie ten zespól , choć nagrywa bardzo zacne longi, tak naprawde jest więźniem jednej stylistyki.[/quote]
Porównaj "Reign..." do takiego "God Hates Us All", przecież to dwie zupełnie różne płyty, od razu zaznaczam, dwie świetne płyty.
[quote]Kariera Metalliki nie była tak jednotorowa i mimo ostatnich wpadek, z mojego punktu widzenia mają oni więcej wartościowych pozycji w swojej dyskografii niz Slayer..[/quote]
o kurwa...
[quote]4. A skąd awersja do czarnej płyty? czyżbyś ulegał obiegowym opiniom? a moze chodzi o ballady ?

One zawsze były w heavy metalu

[/quote]
Sprawa jest bardzo prosta. "Black Album" była pierwszą metalową płytą jaką słyszałem w życiu. Byłem wtedy bardzo młody, a wiadomo dzieciak, jak to dzieciak słuchał tej przegrywanej kasety do znudzenia przez parę miesięcy. Katowałem ją niemiłosiernie i poprostu mi się przejadło. Teraz, gdy rośnie mi brzuch i powiększają się zakola, nie mogę wytrzymać przy tej płycie. Gdziekolwiek słyszę jakiś utwór z czarnego albumu mam ochotę się wyrzygać. To wszystko
[quote]5. Dlaczego tak bardzo cenisz Load? 8/10..no,no..[/quote]
Na tej płycie w końcu udało im się to co próbowali robić od "Master...". Całkowite zerwanie z thrash metalem. Koniec nieudolnego urozmaicania (słychać, że Kirk poszedł na lekcje gry na gitarze

). Gdyby wyjebać absolutnie zjebane "Mama Said" i trochę odwieśniaczyć jeszcze ze dwa utwory byłoby idealnie, a tak 8/10.
[quote]6. niech mnie szmatan..dałeś Master 4 /10 tylko za Oriona..czas umierać

[/quote]
No ok, niech będzie 4,25/10. "Battery" jeszcze trzyma poziom
