CANCER

[długopisyyyyyyyyyy]

słucham właśnie "Spirit In Flames" ich ostatniego dzieła z 2005 roku. Zajebiste!! Nie jest już to czysty death metal, ale zajebiste. Dziwny klimat ma ta płyta... smutny jakiś taki.

[TORTURER]

"dead shall rise"tylko i tez nie za często,przeciętne...

[TORTURER]

Cooo "leprosy" Cie zanudziła?Weż nie grzesz,zrewiduj swój pogląd jak najszybciej!

[Vvi sect (in)]

Czy mógłby sie ktos wypowiedzieć na temat płyty Black Faith?
Jaki zawiera ona materiał?

[Bonny]

Zdecydowanie progresywne oblicze zespołu. Ciekawe, unowocześnione, nieco syntetyczne, metaliczne i "zimne" brzmienie. Z thrashowej przeszłości zostały tutaj tylko wspomnienia. Kompozycyjnie płyta ma kilka mocnych fragmentów, np. Morbidowskie zwolnienia w "Ants", sporo nastrojowych momentów z elektroniką w tle albo na pierwszym planie, bardzo dobry utwór tytułowy. Ogólnie to przyzwoita płyta, a jeśli lubisz poeksperymentować w muzyce to może nawet polubisz ten materiał.

[Vvi sect (in)]

No to mnie zachęciłes wystarczajaco mocno,tym bardziej że mam okazje kupic te plyte za grosze.Uwielbiam gdy zespół nagle zaczyna dryfować w innym kierunku ..
Thx Bonny

[Pelson]

Do drugiej płyty włącznie zacny band. Zarowno "Death Shall Rise" jak i "To the gory end" to dla mnie mocne pozycje starego Death Metalowego mielenia. Taki kawałek tytułowy z dwojki nadal skutecznie potrafi rozkręcić głowę a i w zwojach też co-nieco zostaje. Dla niektorych to może druga liga, ale daj szatanie aby obecne oblicze zaplecza ekstraklasy DM było takie.

[hcpig]

-

[H-K44]

Ich trójka czyli "The Sins Of Mankind" do dziś zajebiście mi się podoba. A "To The Gory End" licytowałem niegdyś u PESTEN'a, ale poszła za ponad 200 zł...

[Mistrz]

Słucham sobie właśnie "To The Gory End", patrzę na pustki w tym temacie i dziwię się, że ten zespół popadł w zapomnienie. Cholernie dobra płyta, niedoceniona. Surowa, ale przebojowa, z pięknym brzmieniem i feelingiem. Przywodzi mi na myśl DEATH STRIKE - dobre oldschoolowe mięcho.
Myślę, że można by znaleźć niejedną płytę w dyskografii pewnego death metalowego zespołu na "M", która jest gorsza od debiutu bohaterów tego tematu :D

[metalstorm]

Kurwa, jakoś nie mogę się dorobić ich materiałów, drogie to w pizdu....
Za to zastanawia mnie absolutny kult Cancer wśród małoletnich katankowców - koszulki, naszywki, cuda na kiju, a muzyka poznana zapewne z YouTuba czy innego Chomika.

[Mistrz]

czyli jednak nie jest ta kapela taka zapomniana - to dobrze.

[metalstorm]

Zdecydowanie nie. Ale to ogólnie mnóstwo starych kapel z kręgu death/thrash przeżywa jakiś tam "renesans" właśnie wśród wspomnianych "neosofixów" - Morbid Saint na ten przykład.

[Triceratops]

Proponuje nie dyskutowac o jakimś zespole, który święcił triumfy w czasach gdy nie wiedzieliście jeszcze czy napletek powinien schodzić do połowy czy całkiem :) O nowym ingraved se podyskutujcie

[535]

Słucham sobie właśnie "To The Gory End", patrzę na pustki w tym temacie i dziwię się, że ten zespół popadł w zapomnienie. Cholernie dobra płyta, niedoceniona. Surowa, ale przebojowa, z pięknym brzmieniem i feelingiem. Przywodzi mi na myśl DEATH STRIKE - dobre oldschoolowe mięcho.
Myślę, że można by znaleźć niejedną płytę w dyskografii pewnego death metalowego zespołu na "M", która jest gorsza od debiutu bohaterów tego tematu :D

Niedoceniona? Ja pamiętam, że mówiono o niej...No ale oddajmy głos archiwum. Gdzie ja to mam? Cancer przez C. To The Gory End...jest!

Cytuję.
"Gdyby ktoś chciał zrobić karierę jak MORBID ANGEL, oto przepis: wystarczy zakupić ich ostatnie dzieło "Altars Of Madness" przesłuchać 134 razy i to samo zaproponować swoim współtowarzyszom z kapeli. Gdy wszyscy dojdą do wniosku, że znają na pamięć każdy utwór, należy zagrać je na próbie zmieniając kilka drobnych dźwięków oraz kolejność refrenów i zwrotek. Następnie należy poszukać wytwórni z głuchymi szefami i przekonać ich, że jesteście lepsi od wspomnianego wzoru. Zagrać dla przekonania jeden ich utwór i studio powinno być załatwione. Teraz to już tylko formalność. Specjalnie przesterowujemy instrumenty, prosimy realizatora, by nie wysilał się zbytnio (to na wszelki wypadek, gdyby wszystko zabrzmiało podobnie) i nagrywamy 9 utworów (o jeden mniej niż nasz wzór) Jeżeli płyta trafi do rąk muzyków MORBID ANGEL, to wszystkie profity przeznaczymy na proces sądowy o plagiat, a jeżeli się uda, to możemy zabrać się za przesłuchanie innej płyty na przykład "Spiritual Healing" grupy DEATH. Wystarczy wtedy zakupić...
W ten dość oryginalny sposób grupa CANCER pojawiła się nagle na scenie ze swoim debiutanckim krążkiem, który jest wierną kopią mistrzów z MORBID ANGEL... ponieważ zrobili to niemal idealnie, postanowiłem przyznać im aż 8 punktów (na 12 możliwych-przyp 535)."
Podpisano Mariusz Kmiołek.

[Mistrz]

nie wiem co mówiono o niej wtedy, nie bardzo mnie to interesuje. zarzuty o zrzynanie z MA trochę bzdurne. wokal może podobny.

[lucass]

Fantastyczna recenzja.

BTW Death Shall Rise urywa dupe za kazdym razem.

[Realista]

Fantastyczna recenzja.

BTW Death Shall Rise urywa dupe za kazdym razem.

bez dwóch pierdolonych zdań, album który poznałem dość późno ale zrobił na mnie rewelacyjne wrażenie.

[535]

nie wiem co mówiono o niej wtedy, nie bardzo mnie to interesuje. zarzuty o zrzynanie z MA trochę bzdurne. wokal może podobny.

Nie ma się co jeżyć. Ja tylko chciałem pokazać, jeden z prawdopodobnych powodów niedoceniania tej kapeli. Thrash'em All jako pismo opiniotwórcze, ma w tej kwestii swój niewątpliwy udział.

[Olo]

. zarzuty o zrzynanie z MA trochę bzdurne. wokal może podobny.

wtedy, w Traszemie, wszystko co miało piórkowane riffy było podobne do Morbid Angel, a wszystko co miało jęczące, chaotyczne solówki i niezbyt wyraźne riffy (często na skutek brzmienia) było porównywane do Slayer. Względnie stosowało się kombinację obydwu :)