METALLICA
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- świeżak
- Posty: 11
- Rejestracja: 13-05-2008, 13:39
Maria Konopnicka pisze: mylisz się - umarłbym słuchając tylko death metalu, albo tylko thrashu, albo tylko blacku czy tylko klasycznych kapel heavy metalowych. W muzyce szukam przede wszystkim emocji - nie wiem jakie emocje można znaleźć w ostatnich płytach Metallica. Myślę, że pewnie podobne jak przy słuchaniu muzyki pop. Miłe dla ucha melodie, melodyjne refreny, hm....
To ma też Running Wild, Helloween, Iron Maiden, Satan, Rainbow, Blitzkrieg, Jameson Raid, Saxon, Voivod, Hammerfall, Tiamat, Black Sabbath, Twisted Sister, System of A Down, Slipknot, Dio, Alice Cooper, WASP, Bleak House, U2, Megadeth, Red Hot Chili Peppers, Ozzy Osbourne, Thin Lizzy, Danzig, Manowar i Bruce Cockinson, ale co z tego? Specjalnie zmieszałem tu perły z klockami, żeby zaakcentować wspólną dla nich wszystkich ceche muzki rockowej - piosenkowa konwencja, przejrzystość, czytelna, oparta na mocnym rytmie konstrukcja utworów. To co podnosisz jako zarzut wobec Metallici, równie dobrze można odnieść do każdego z powyższych. Niemal żaden z tych zespołów nie jest nawet mniej przystępny od Metallici. Z tymi emiocjami to też absurd. Na R\L są tego samego rodzaju emocje, co każdym, rasowym hardrocku. Nie rozumiem, jak tego można nie widzieć.
Widzisz, mówiąc "przeciętny rockowiec" miałem na myślu kogoś, kto średnio na jeża orientuje się w szeroko pojętej scenie rock/metal, co oczywiście nie tylko wiąże się ze znajomością VDGG, Voivod i Mayhem, ale także jest w stanie zahaczyć o DsO, który jednak stał się w skali BM dosc znanym i wg obiegowej opinii projektem. Gdybyś taki łańcuszek zakwestionował np. na rockmetal.pl, lole i rotfle zalałyby ekran. To nie jest przecież tak, że jest on absurdalny, bezsensowny, bezpodstawny i wyssany z palca. Można go zmienić na ten przykład na...Maria Konopnicka pisze: błagam Cię, przeciętny rockowiec nie ma pojęcia co to w ogóle jest DsO, a o Mayhem tylko słyszał. Zgodzę się jednak, że łańcuszek VDGG - DsO jest dla mnie równie spójny jak łańcuszek Watain - Samanta Fox. (...) No, ale skoro Trotzky coś takiego wysnuł na tym forum to banda dzieciaków od razu wyłapuje te same analogie![]()
King Crimson->Voivod->Mayhem->DsO
...i ciągle będzie on nie mniej spójny, niż...
Black Sabbath->Venom->Darkthrone->Mayhem
Black Sabbath->Judas Priest->Helloween->Hammerfall
Black Sabbath->Venom->Possessed->Morbid Angel
Black Sabbath->Venom->Voivod
Black Sabbath->Venom->Napalm Death->Nasum
...które wszystkie krok po kroczku tworzą logiczny ciąg i naprawdę Twoje zdziwienie nie świadczy o Tobie najlepiej. Bez obrazy.
Myślę, żę bardzo byś się zdziwił.Maria Konopnicka pisze: I daję sobie rękę u ciąć, że dla 98 proc. ludzi jest dokładnie tak samo.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 353
- Rejestracja: 12-12-2007, 21:37
Maria bez kitu ma kompleks wieku - co przytyk, to w tym samym tonie
wiesz, dla mnie jesteś 'metalem' tego samego pokroku, co mp3-kowicze ściągający muzę na potęgę, przesłuchują raz, dwa bądź do połowy i nara - foldery rosną. Różnisz się od nich tylko formatem muzy.
EDIT: zebys dalej nie udawał głupiego


EDIT: zebys dalej nie udawał głupiego

już wiesz o co lotto? Ale przeciez to Ty jesteś starszyMaria Konopnicka pisze:chlip! chlip! kłamałem... wszystko się wydałotwoja_stara_trotzky pisze:LOL! jaka wtopa Marii)) LOL Wiedziałem, że kiedyś się to tak skończy
Voivod po raz pierwszy usłyszałem z kasety, sporo lat temuu , przesłuchałem chyba z raz i oddałem kumplowi. Od tamtej pory następnym albumem, który wpadł mi w łapy na dłużej (zakupiłem CD)był dopiero "Voivod".
Odnośnie - Coroner - pewnie trochę przesadziłem z tym nieznaniem ani jednej nutki. Kapelę znałem z nazwy i jakieś pojedyncze kawałki też mi gdzieś przeleciały przez głowę - wiedziałem co grają i wiedziałem, że to znakomita kapela, ale jakoś przeszła mi biokiem i nie zakupiwszy żadnej ich płyty poznałem ich lepiej stosunkowo niedawno.

- witchmaster
- zaczyna szaleć
- Posty: 103
- Rejestracja: 20-03-2007, 18:31
- rob
- w mackach Zła
- Posty: 964
- Rejestracja: 31-01-2004, 12:54
- Lokalizacja: z Piekła
w zasadzie to mam zbliżoną opinie do twojejMaria Konopnicka pisze:
Zauważyłem, że każdy obsraniec, który ma coś wspólnego z metalem (albo wydaje mu się, że ma) odznacza się dwiema cechami - pierwszy to kompleks młodego wieku, drugi to przekonanie o swej nieomylności i nieograniczonej wiedzy muzycznej(... )Prawda jest taka, że jakąkolwiek wiedzę muzyczną to ma 3-5 osób na tym forum. Reszta posiedzi przy komputerze, posłucha trochę mp3, a mądrzy się jakby zęby na tej muzyce zjedli. Trochę żałosne, ale bardzo powszechne - szczególnie na forach internetowych, gdzie łatwiej przychodzi odwaga i charyzma do ostrej dyskusji...
Przez te kilka lat, w ciągu których zaglądam na to forum zauważyłem wielkie zmiany - coraz trudniej tu się przyznać do fascynacji prawdziwym metalem, a coraz cieplej pisze się o plastikowej papce, serwowanej przez radio i MTV. Znak czasów....

jebać frajerów
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 490
- Rejestracja: 20-02-2008, 12:27
- Lokalizacja: WLKP
Ja ze swej strony dodam, że wkurwia mnie fetysz "znawcy" muzyki. Szczerze mówiąc, mam w dupie, czy ktoś się zna na muzyce czy nie zna, bo to żadne kryterium. Ważne jest, czy ktoś odczuwa słuchaną muzykę w podobny do mojego sposób. Oznacza to, że możemy się porozumieć, bo podobają nam się w miarę analogiczne rzeczy. Jeśli czuje inaczej, to możemy sie kłócić i polemizować, ale i tak nie przekonamy się wzajemnie do swoich racji. Natomiast zbijanie kogoś argumentem typu "nie znasz się" zwyczajnie mnie śmieszy. Np. Rob z tego, co pisał, ceni Deicide, ja ich traktuję z kategoriach żartu, a z kolei zdaje się obaj jesteśmy admiratorami "Diabolus In Musica" Slayera. Co z tego wynika? Że nie znamy się na muzyce? Mogę się nie znać, ale i tak uważam, że "Load" i "Reload" to bardzo średnie płyty, a w dyskusjach o metalu nie ma prawd objawionych.
Urodziłem się Hebrajczykiem, ale potem przeszedłem na narcyzm. (W. Allen)
- witchmaster
- zaczyna szaleć
- Posty: 103
- Rejestracja: 20-03-2007, 18:31
- rob
- w mackach Zła
- Posty: 964
- Rejestracja: 31-01-2004, 12:54
- Lokalizacja: z Piekła
wg. mnie kwestia dotyczy czegoś innego, jest tu kilka osób, o czym już tu kiedyś pisałem ,które pierdolą niesamowite bzdury (żeby nie było, nie mam ciebie na myśli) udając przy tym właśnie wielkich znawców, przykładów nie chce się mi tu przytaczać, bo i po co? zorientowani wiedzą co i jak, o gustach nie rozmawiajmy, bo każdy ma inne,aryman pisze:Ja ze swej strony dodam, że wkurwia mnie fetysz "znawcy" muzyki. Szczerze mówiąc, mam w dupie, czy ktoś się zna na muzyce czy nie zna, bo to żadne kryterium. Ważne jest, czy ktoś odczuwa słuchaną muzykę w podobny do mojego sposób. Oznacza to, że możemy się porozumieć, bo podobają nam się w miarę analogiczne rzeczy. Jeśli czuje inaczej, to możemy sie kłócić i polemizować, ale i tak nie przekonamy się wzajemnie do swoich racji. Natomiast zbijanie kogoś argumentem typu "nie znasz się" zwyczajnie mnie śmieszy. Np. Rob z tego, co pisał, ceni Deicide, ja ich traktuję z kategoriach żartu, a z kolei zdaje się obaj jesteśmy admiratorami "Diabolus In Musica" Slayera. Co z tego wynika? Że nie znamy się na muzyce? Mogę się nie znać, ale i tak uważam, że "Load" i "Reload" to bardzo średnie płyty, a w dyskusjach o metalu nie ma prawd objawionych.
`Diabolus ` uwielbiam
jebać frajerów
-
- rozkręca się
- Posty: 34
- Rejestracja: 19-12-2007, 09:38
- Lokalizacja: Lubelskie
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 257
- Rejestracja: 27-06-2004, 08:22
- Lokalizacja: Lublin
no dobra, przyznaję się - nigdy nie słuchałem metalurob pisze:wg. mnie kwestia dotyczy czegoś innego, jest tu kilka osób, o czym już tu kiedyś pisałem ,które pierdolą niesamowite bzdury (żeby nie było, nie mam ciebie na myśli) udając przy tym właśnie wielkich znawców, przykładów nie chce się mi tu przytaczać, bo i po co? zorientowani wiedzą co i jak, o gustach nie rozmawiajmy, bo każdy ma inne,aryman pisze:Ja ze swej strony dodam, że wkurwia mnie fetysz "znawcy" muzyki. Szczerze mówiąc, mam w dupie, czy ktoś się zna na muzyce czy nie zna, bo to żadne kryterium. Ważne jest, czy ktoś odczuwa słuchaną muzykę w podobny do mojego sposób. Oznacza to, że możemy się porozumieć, bo podobają nam się w miarę analogiczne rzeczy. Jeśli czuje inaczej, to możemy sie kłócić i polemizować, ale i tak nie przekonamy się wzajemnie do swoich racji. Natomiast zbijanie kogoś argumentem typu "nie znasz się" zwyczajnie mnie śmieszy. Np. Rob z tego, co pisał, ceni Deicide, ja ich traktuję z kategoriach żartu, a z kolei zdaje się obaj jesteśmy admiratorami "Diabolus In Musica" Slayera. Co z tego wynika? Że nie znamy się na muzyce? Mogę się nie znać, ale i tak uważam, że "Load" i "Reload" to bardzo średnie płyty, a w dyskusjach o metalu nie ma prawd objawionych.
`Diabolus ` uwielbiam

- witchmaster
- zaczyna szaleć
- Posty: 103
- Rejestracja: 20-03-2007, 18:31
-
- rozkręca się
- Posty: 34
- Rejestracja: 19-12-2007, 09:38
- Lokalizacja: Lubelskie
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
-
- rozkręca się
- Posty: 34
- Rejestracja: 19-12-2007, 09:38
- Lokalizacja: Lubelskie