
Dlugo nosilem sie z mysla, czy aby to forum jest odpowiednie na tego typu dzwieki, bo zaraz co niektorzy zjedza mnie za zmiane profilu tego forum, ale w sumie, mam to w dupie,bo taka muzyka majsterfula ominac nie moze.
O co chodzi? Moze na poczatek haslowo. The Cure spotyka Godflesh, obnizaja ton, ktory po prostu miazdzy uszy.
Muzycznie jest to mieszanka drone zatopiona w post-rockowym, czasami psychodeliczno-ambientowym sosie. Generalnie, konstrukcja tego albumu jest dosc zlozona, wiec ciezko to przyrownac do czegokolwiek (wlasciwie, to nie ma nawet takiej potrzeby).
Niekiedy bedzie minimalistycznie, jak w przypadku pierwszego kawalka. Innym razem zahipnotyzuje was leniwa perkusja z placzliwym wokalem, ktore pozniej rozkrecaja sie w narkotycznie jazgotliwe dzwieki gitary (Hunter). Czuc Radiohead'owy posmak (ale zagrany sto razy lepiej) w 'There Is No Food'. Odlecicie tez przy blues'owych brzmieniach z 'The Future'. Znajdzie sie tez cos dla amatorow Black Metalu

Debiut gosci z uesej jest dosc dlugi, ale wcale nie nuzacy. Trzeba po prostu dac temu szanse.
Jak jest z dostepnoscia?
4m - chcesz jeszcze raz cos od siebie dodac?http://www.enemieslist.net/homerecordings/
Aquarius Records sold out of “Deathconsciousness” in 2 hours.
We’ll probably do something about that. Watch this space.

Jak dla mnie, debiut roku 2008.