no, postawa godna nasladowaniaNienawidzę innych niż metal gatunków muzycznych.
LOL.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
no, postawa godna nasladowaniaNienawidzę innych niż metal gatunków muzycznych.
Co oni tam mogą pojmować ze swojej ograniczonej_do_metalowego_undergroundu perspektywy?Sineater pisze:Mi się wydaje, że nie tylko pojmują co się dzieje dookoła ale jeszcze na dodatek są tym przerażeni. Z reszta kto by nie był oglądając DEP i wiedząc, że ktoś to kupuje...
W 100% się z gościem zgadzam - wypowiada moje myśli. Metal i jazz oraz kontrolowany chaos, wrrrrrrrSineater pisze:(z Masterfulowego wywiadu:)
ODP:Nie ma na świecie gorszej rzeczy, która powoduje, że mam ochotę wyskoczyć przez okno jak uzycie w jednym ciągu słów "jazz" i "metal".
Bosh, intelektu w tej całej długiej wypowiedzi starczyło mu tylko na jedno jedyne zdanie - pierwsze...Nie chcę być źle zrozumiany [...] nie wykiwacie żadnego prawdziwego pieprzonego metalowca - a Wasza muzyka jest po prostu denna. Ale hej, co widzę? Tym zespołom poświęca miejsce i wychwala je każdy duży metalowy magazyn, który tylko weźmiesz do ręki, podczas gdy my ciągniemy się gdzieś w kompletnym zapomnieniu.[...] Tylko próżni, pretensjonalni i bogaci frajerzy uwielbiają trąbić o swoim "zróżnicowanych muzycznych gustach". Nienawidzę innych niż metal gatunków muzycznych.
Człowieku słabej wiary, nie sugeruj, że 90% jazzmanów nie ma pojęcia o jazzieSineater pisze:nie wierzę, że jest w stanie zrozumieć jazz ktoś, kto nawet o tak "prostym" gatunku jak metal nie potrafii zbudować sobie opinii, która nie byłaby oparta na fragmentarycznej, przypadkwoej wiedzy i która by tego, co by tu dużo nie mówić - fajnego, gatunku nie wypatrzała (Drone - przebijam) i nie spłycała.
Liczba nieudolnych kopistów ma swiadczyć o genialności muzyki? Według tego kryterium New Kids On The Block stworzyli najgenialniejszą muzykę XX wiekuSineater pisze:Tamta część wywodu była trochę nieprecyzyjna. Nie można docenić W PEŁNI. Od razu, od pierwszego przesłuchania słychać, że "Unquestionable Presence" czy "Blessed Are The Sick" to genialne płyty. Jednak jak bardzo genialne widać w pełnym świetle dopiero jak się posłucha paru kapel, które nuta w nutę próbowały to odtworzyć.
No ok, ale zauważ, że jednocześnie bronisz zdania: "Tylko próżni, pretensjonalni i bogaci frajerzy uwielbiają trąbić o swoim "zróżnicowanych muzycznych gustach" i piszesz chwilę później "otwartym" na inną muzykę to sobie może być Trocki, Marian czy inni ze "starej gwardii"Cały post miał jednak inny cel. Ograniczanie się w muzyce nie zawsze jest warunkowane ograniczonym rozumem. Nie musi być wynikiem tępoty (nie twierdze, że czasem nie jest), lecz może być wynikiem wyboru. Efektem przyjętej filozofii życiowej, jak tej z Kandyda - "po prostu uprawiaj własny ogródek". Nie istnieje rozdział - tylko metal = kretyn i wszystkie gatunki = inteligentny. Dobre zrozumienie jednego gatunku świadczy o większej inteligencji niż nieudana próba zrozumienia wszystkiego.
Nie lubię się czepiać, ale zdecydowanie przydałaby ci się lekcja czytania ze zrozumieniem. O niczym takim nie było mowy.4m pisze:Liczba nieudolnych kopistów ma swiadczyć o genialności muzyki? Według tego kryterium New Kids On The Block stworzyli najgenialniejszą muzykę XX wiekuSineater pisze:Tamta część wywodu była trochę nieprecyzyjna. Nie można docenić W PEŁNI. Od razu, od pierwszego przesłuchania słychać, że "Unquestionable Presence" czy "Blessed Are The Sick" to genialne płyty. Jednak jak bardzo genialne widać w pełnym świetle dopiero jak się posłucha paru kapel, które nuta w nutę próbowały to odtworzyć.![]()
Wiem doskonale o co chodzi, ale nie zgadzam się z tym kryterium oceniania (stopniowania) geniuszuSineater pisze:Nie lubię się czepiać, ale zdecydowanie przydałaby ci się lekcja czytania ze zrozumieniem. O niczym takim nie było mowy.4m pisze:Liczba nieudolnych kopistów ma swiadczyć o genialności muzyki? Według tego kryterium New Kids On The Block stworzyli najgenialniejszą muzykę XX wiekuSineater pisze:Tamta część wywodu była trochę nieprecyzyjna. Nie można docenić W PEŁNI. Od razu, od pierwszego przesłuchania słychać, że "Unquestionable Presence" czy "Blessed Are The Sick" to genialne płyty. Jednak jak bardzo genialne widać w pełnym świetle dopiero jak się posłucha paru kapel, które nuta w nutę próbowały to odtworzyć.![]()
Sorry, wyprzedziłem trochę Twój tok myśli - teraz dopiero piszesz o stopniowaniu geniuszu - lepiej widoczny, bardziej uderzającySineater pisze:Ale ja nie pisałem nic o stopniowaniu geniuszu. Morbid Angel nie staje się poprzez istnienie naśladowców bardziej genialne, tylko ich geniusz, cały czas taki sam, lepiej w perspektywie porównawczej widać. Jest bardziej uderzający