
Zespół świeży, bo z 2006 roku. Dwa albumy na koncie, na dodatek z tego samego roku (2007). Dorwałem drugi: Skrekk Lich Kunstler.
Całkiem niegłupi Black Metal, głównie w średnich tempach, z gęstymi gitarami (momentami atonalny jazgot pokroju Blut Aus Nord), gdzieniegdzie wstawki orkiestrowe (ale bez zwyczajowego pieprzenia rodem z hollywoodzkiej muzyki filmowej, bardziej w klimatach kwartetu smyczkowego w zatęchłej piwnicy). Jakieś wrzaski tu i tam, monotonna perkusja. Niegłupie - powiedziałem. Podoba mi się gęstość tego materiału (tu nieco skojarzeń z blutausnordowskim Mort), jakaś choroba kryjąca się na drugim planie. Całość zamknięta w 5 kawałkach, 33 minutach muzyki.

Na Myspace dwa kawałki z rzeczonego albumu: http://www.myspace.com/slagmaur