WARBRINGER (US)

[Gore_Obsessed]

Tak, EXODUS tu chyba słychać najwięcej, "Bonded...", znaczy się. Gary Holt w roli producenta to nie jest przypadek.

[Adrian696]

no ale Panowie - Holt nie Holt - producent nie gra - ile mozna sluchac tego samego tylko zagranego duzo gorzej...
jak na razie z tej nowej fali thrashu to nie objawil sie zaden zespół który by zblizyl sie chocby do 2 ligi starego thrashu a co zeby ich sluchac w tej samej godzinie co WIELKICH...

[Gore_Obsessed]

Żaden wielki się nie objawił, ale kilkanaście zacnych nazw owszem. EVILE, DEKAPITATOR, czy właśnie WARBRINGER, są, moim zdaniem, dobrymi przykładami.

[Adrian696]

zgadzam sie - dodałbym scene brazylijska bo BYWAR i FARSCAPE sa moim zdaniem najlepszymi zespolami tej fali thrashu - ale to tylko i wylacznie 2 liga...

[Triceratops]

Żaden wielki się nie objawił, ale kilkanaście zacnych nazw owszem. EVILE, DEKAPITATOR, czy właśnie WARBRINGER, są, moim zdaniem, dobrymi przykładami.

Evile imho chujnia za to fajny byl ubiegloroczny Eliminator czy Pitiful Reign. Z tego roku Pitch Black nawet daje rade http://www.myspace.com/pitchblackattack

[Gore_Obsessed]

"Breaking the wheel" słyszałem. Rzeczywiście dobre, nie mogę się nadziwić, że wydawcy musieli szukać aż na Ukrainie. PITCH BLACK z chęcią dam szansę, jak tylko uda mi się wyłączyć "War without end". ;)

[Riven]

jakie nudy ten warbringer

[Deathless King]

Z takich retro-klimatow polecam Gama Bomb

http://www.myspace.com/gamabomb

[Deathless King]

Citizen's Brain (czy jakos tak) fajnie buja do piwka

[Triceratops]

Gama Bomb slyszlaem na tym skladadku z earache i jakos mnie to nie zachecilo do zapoznania sie z ta ekipa.

[Adrian696]

jak na razie z tej nowej fali thrashu to nie objawil sie zaden zespół który by zblizyl sie chocby do 2 ligi starego thrashu a co zeby ich sluchac w tej samej godzinie co WIELKICH...

Bzdura. The Storm Before the Calm to płyta na takim poziomie, że kasuje nie tylko 2 ligę starego thrashu, ale i połowę pierwszej ligi. Kto tego nie słyszy musi być głuchy, albo upośledzony? :) Będziesz polemizował? :)

Aż się boję zapytać, co dla Ciebie jest 1 ligą - skoro skasował całą 2 ligę. :D

[Gore_Obsessed]

Ze względu na warszawski koncert znowu starannie przemaglowałem obie płyty. "War without end" to dobry thrashmetalowy album z kilkoma świetnymi momentami (jak zagrali w czwartek "Combat shock" to lekkiego zajoba dostałem), natomiast "Waking into nightmares" to już w całości poziom bardzo dobry. To album co do którego nie mam w zasadzie żadnych zastrzeżeń, z wyjątkiem brzmienia stóp (a to dziwne, bo Holt był w stanie to zrobić bez zarzutu w utworze instrumentalnym) i faktu, że nie ma tu ani jednego riffu na miarę "Fight 'till death", "Fabulous disaster" czy "S.A.C.R.I.F.I.C.E.". Jeśli utrzymają taką tendencję zwyżkową trzecia płyta będzie musiała zrobić duże zamieszanie, nawet na dzisiejszej, wypchanej do granic możliwości scenie.
Pozostaje tylko z zażenowaniem i zdumieniem wspomnieć o frekwencji w czasie ich występu wahającej się w granicach 70-80 osób. Nie ma co - nasza publika coraz bardziej zblazowana i kanapowa.

[DCI Hunt]

Pozostaje tylko z zażenowaniem i zdumieniem wspomnieć o frekwencji w czasie ich występu wahającej się w granicach 70-80 osób. Nie ma co - nasza publika coraz bardziej zblazowana i kanapowa.

Czy ja wiem? 80 osób to niewiele, bilety też nie kosztowały fortunę, ale to nie jest jakiś zasłużony zespół żeby oczekiwać tłumów. Żenująca frekwencja to niecałe 100 osób na Angelcorpse (tak jakoś było we Wrocku, nie?)

[Gore_Obsessed]

Z tego co słyszałem podobna frekwencja była również, między innymi, na takiej instytucji jak MALEVOLENT CREATION, więc teoretycznie na WARBRINGER powinno przyjść kilkanaście osób. W tym świetle te 70-80 wygląda całkiem nieźle. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jeszcze dziesięć lat temu na podobny koncert poszłoby kilka razy więcej osób. Trudno to tłumaczyć przesytem - przecież o dziesiątkach świetnych koncertów każdego roku nadal możemy jedynie pomarzyć.

[DCI Hunt]

Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jeszcze dziesięć lat temu na podobny koncert poszłoby kilka razy więcej osób.

Pewnie tak, ale dziesięć lat temu metal (i nie tylko) cieszył się jednak większym zainteresowaniem wśród młodzieży.

Trudno to tłumaczyć przesytem - przecież o dziesiątkach świetnych koncertów każdego roku nadal możemy jedynie pomarzyć.

W tym roku akurat szykuje się sporo dobrych koncertów, choć niekoniecznie stricte metalowych. W sumie nie jest źle.

[trup]

Pozostaje tylko z zażenowaniem i zdumieniem wspomnieć o frekwencji w czasie ich występu wahającej się w granicach 70-80 osób. Nie ma co - nasza publika coraz bardziej zblazowana i kanapowa.

Czy ja wiem? 80 osób to niewiele, bilety też nie kosztowały fortunę, ale to nie jest jakiś zasłużony zespół żeby oczekiwać tłumów. Żenująca frekwencja to niecałe 100 osób na Angelcorpse (tak jakoś było we Wrocku, nie?) ;)

Podobnie jak IMPIETY / Spearhead w Warszawie. było pewnie coś z 60 osób... porażka.

[Gore_Obsessed]

Podobnie jak IMPIETY / Spearhead w Warszawie. było pewnie coś z 60 osób... porażka.

Tego niestety nie zaliczyłem, tak samo jak ANGELCORPSE. Zwłaszcza z tymi ostatnimi porażka, tym bardziej, że już pewnie nigdy razem nie zagrają.

[Pacjent]

nowa płyta "Worlds Torn Asunder" wychodzi 27 września:

[Rambo8wTelewizji]

Jeżeli ta płyta będzie lepsza od poprzedniej to wydaje się, że wzmocnią swoją pozycję wśród młodych thrashowych gniewnych. Poprzedni album był zadowalający, choć wiele osób psioczyło, że nic nie dało się z niego zapamiętać. Mnie tam się podobało, jedna z lepszych młodych ekip.

[Maria Konopnicka]

Kapela bardzo ok. pewnie znów kupię ich nowy album, ale cholera jest tylko ok. Jak się posłucha ostatniej płyty Exodus, Slayer, czy Overkill to od razu wiadomo, kto w tym gatunku rządzi i jaka cholernie bezkresna przepaść jest pomiędzy klasycznymi, starym kapelami, a młodą gwardią. Smutne to trochę....