Nigga, pliz!Heretyk pisze:bardzo dobra ta nowa płyta, a wokale to mistrzostwo świata (i nie mówię tu o czystych, chociaż te również dają radę). wygląda na to, że będę się musiał przeprosić z tym zespołem

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Nigga, pliz!Heretyk pisze:bardzo dobra ta nowa płyta, a wokale to mistrzostwo świata (i nie mówię tu o czystych, chociaż te również dają radę). wygląda na to, że będę się musiał przeprosić z tym zespołem
niewykluczone, aczkolwiek bardzo trudno mi się odnieść do tej opinii, bo słucham płytki dopiero po raz drugi, a poza tym poprzednim dwom albumom nie poświęciłem specjalnie wiele uwagi. bo co do tego, że jedynki i dwójki nie przeskoczy nie mam wątpliwości, to jest niewykonalne, zresztą teraz graja jednak nieco inaczej. cóż, jedno jest pewne - w najbliższym czasie u mnie w domu bedzie można często usłyszeć muzykę tego zespołuNerwowy pisze:
Przekonałem się do niej trochę bardziej po świetnym występie na BA, ale nadal uważam, że jest najsłabsza w dyskografii.
Brunetki z małymi biustami mi się nie podobają, Mercedesy mi się nie podobają. Ta płyta to po prostu gównoHeretyk pisze: Morph -ale jakieś argumenty bym poprosił, serio nie podoba Ci się kompletnie ?
nie i chujMorph pisze: Brunetki z małymi biustami mi się nie podobają, Mercedesy mi się nie podobają. Ta płyta to po prostu gówno. Zero jadu, zero ciężaru, zero agresji. Takie patataj-patataj-patataj-uuuuuuuu-RAPSODY-patataj-COB!
bez komentarzaO, tak dla ujęcia skali gównianości tej płyty. Leci właśnie u mnie w tle St. Anger i ma 100x więcej energii, kurwa, wolę ją do końca wysłuchać niż miałbym spędzić kolejne 5min. z "Constellation..." czy jak temu było.
Ostatniej nie słyszałem, ale recenzja doskonale opisuje dwie poprzednie ("Eschaton" chyba nawet chwaliłem na tym forum - chyba musiałem mieć gorączkę). Zaufam Morphowi i nie będę tracił czasu.Morph pisze:Brunetki z małymi biustami mi się nie podobają, Mercedesy mi się nie podobają. Ta płyta to po prostu gówno. Zero jadu, zero ciężaru, zero agresji. Takie patataj-patataj-patataj-uuuuuuuu-RAPSODY-patataj-COB!
Jak dla mnie miałoby to większy sens niż to, co nagrywają teraz. Gdyby jednak marzyć o ewolucji stylistycznej, to chciałbym, żeby Anaal Nathrakh po EP-ce poszło w stronę szybkiej i brudnej elektroniki stworzonej ze zwierzęcością i bezkompromisowością debiutu (z chorymi samplami, poproszę).Heretyk pisze:chyba nawet wolę takie podejście, niż gdyby mieli nagrać ponownie coś w stylu debiutu. no bo po co w zasadzie ?
również nie miałbym nic przeciwko temu, nawet przyjąłbym to z entuzjazmem. no ale jest jak jest, wiadomo, że nie nagrali nic wybitnego, wiadomo, ze pokłonów nikt (raczej) nie będzie bił przed ostatnimi ich dokonaniami. jak dla mnie jest to po prostu bardzo fajna, relaksująca muzyka. tylko tyle. i nawet rozumiem, że dla kogoś moze być ona niesłuchalna. dziwi mnie tylko nieco, określanie jej skrajnym gównem.longinus696 pisze: Gdyby jednak marzyć o ewolucji stylistycznej, to chciałbym, żeby Anaal Nathrakh po EP-ce poszło w stronę szybkiej i brudnej elektroniki stworzonej ze zwierzęcością i bezkompromisowością debiutu (z chorymi samplami, poproszę).
Wiesz, jak widzę takie schlebianie publice, w wydaniu zespołu, który miał zadatki na wiele więcej, to sam mam ochotę użyć takiego określenia.Heretyk pisze: dziwi mnie tylko nieco, określanie jej skrajnym gównem.
Jeszcze nieHeretyk pisze:bez komentarzaO, tak dla ujęcia skali gównianości tej płyty. Leci właśnie u mnie w tle St. Anger i ma 100x więcej energii, kurwa, wolę ją do końca wysłuchać niż miałbym spędzić kolejne 5min. z "Constellation..." czy jak temu było.piłeś już coś dziś ?
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Fajny ten nowy wałek, daje radę naprawdę, ciekaw jestem całej płyty. Swoją drogą te Heavy Metalowe wokale trochę mi Emperora przypominają.Rattlehead pisze:Jakby gdzieś, coś, kogoś, to nowy numer jest: