Nie jestem bezpośrednio zainteresowany sprawą ponieważ nie zamawiałem u ww. żadnej płyty do dej pory, ale wtrącę swoje 3 eurocenty.
1. Dobrze, ze gość cokolwiek wydaje i że mu się chce.
2. Niepotrzebnie się tłumaczy, a że tłumaczy się winny to wychodzi z tego bełkot i zaczyna pierdolić jak potłuczony.
3. Nie dyskutuj tylko się popraw człowieku, bo jak widzisz ludzie oczekują oprócz samego wydawania rzetelności w kwestii wysyłek.
4. Scena w Polsce uważam ze ma się nadzwyczaj dobrze.
5. Zinów papierowych wychodzi sporo, a webzina nie każdy potrafi prowadzić. Założyć sobie webzina to inna sprawa a ciągnąć go na wysokim poziomie to ciężka praca, zaangażowanie i wizja co chce się zrobić.
6. EPek winylowych nie wyszło dużo fakt ale to dobrze, bo to wyjątkowy format! Poza tym bym nie miał kasy na ich kupowanie

7. Zauważyłem że kupowanie na allegro, regulaminy etc. troszkę wyrobiły odruch niecierpliwości i wielu osób i oczekują błyskawicznych wysyłek do jakich przyzwyczaili ich niektórzy sprzedający. Do dobrego łatwo się przyzwyczaić. Jak zaczynają się opóźnienia to zaczyna się sraczka... Ale cóż... "Nać kljient nać pannn!".
8. Wasz frontalny atak a później poprawka z flanek trochę mi przypomina atak fanów pewnego radia z Torunia, kiedy ktoś ich rozdrażni. Ja wiem: "Wojna. Nietolerancja. Zemsta" ale przecież gość Was nie oszukał (co chwila ktoś potwierdza że dotarła do niego płyta). Z pocztą polską wiadomo jak jest. A że głupio się tłumaczył, to nie powód żeby go aż tak kopać. Kopać powinno się takich ludzi jak ten z God is Dead Records bo to był arcychuj, ale nie kogoś kto miał chwilowe problemy z wysyłką. A może mówił prawdę?

9. Opierdol się należał i trza dać mu szansę.
Tak jeszcze "dwa słowa":
Dawno temu nieraz czekałem na przesyłki 1-2 dni w większości wypadków a czasem 2-3 miesiące czy nawet 7 miesięcy z Nawia/Dagdy. Po jakimś 1,5 miesiącu oczekiwania zaczynałem się wkurwiać i wysyłać ponaglacze. Czasem działało od razu czasem po którymś z kolei. Przez wieeele lat korespondencji i kupowania w podziemnych distrach tylko jeden raz wysłałem kase i mnie oszukano. Wiem, ze wtedy firma zawiesiła działalność i się zwinęła więc przez to zamieszanie coś tam nie zagrało. Nie obwołałem jednak nikogo rip-offem czy innym chujem. Znając okoliczności inaczej na to patrzę. Ale przeżyć nie mogę do dziś

))) Było to w 1997 czy 1998 roku i wysłałem kasę na 7"EP kę VORPHALACK z Grecji do Barta z Witching Hour i do tej pory jej nie dostałem. Ale może jeszcze przyjdzie

))))
Inny przykład. Dałem kiedyś kasę kumplowi na płytę CD Black Flame " Orgiastic Funeral" i wiedziałem że kasa nie zginie a płytę kiedyś dostanę. Nie mogliśmy się jakoś spotkać, i przekazanie płyty trwało pewnie z rok. I w sumie nie obawiałem się, ale już się jakoś pogodziłem, ze jej nie dostanę a ew. dostanę kasę z powrotem . A jednak ją mam! Poczekałem i nic się nie stało. Żyję. Fakt że człowieka znam to trochę inna sytuacja.

Słowem: trochę cierpliwości nie zaszkodzi. Obrzucać błotem łatwo kogoś. Przeprosić później nie ma komu.