Z reguły nie przywiązuję wagi do takich szczegółów, ale na tym gigu akurat chyba właśnie akcesoriów sado macho nie prezentował.Witchmaster siał zniszczenie! Geryon w pięknej maseczce ala "Pokrak".

Maskę miała ta postać co na koniec wleciała roztrzaskać maryjkę. Kurwa, na tak poronione pomysły nawet naczelni krajowi patolodzy z Anima Stolcata nie wpadli.

Chłopak do rany przyłóż się zrobił. W 2005 albo 2006 wpadłem na kilka godzin przed gigiem Riverside do klubu i miałem okazję z nim powspominać stare dzieje i wybryki. Najlepsze co pamiętam to sytuacja przed którymś gigiem w stolicy, gdzie masakrując kilku kolesi, na koniec ze stoickim spokojem zapytał tłumu - "czy ktoś coś jeszcze ma do Warszawy?". Lałem wtedy z tego cały wieczórTak a propos patologii to mi się przypomniało jak na po koncercie w Kutnie Mitlof za swoich zbójeckich czasów przystawił pewnemu pałkierowi pistolet do głowy i kazał mu wypierdalać. Nie pamiętam o co już poszło.... Jak to Piotrek metamorfozę przeszedł z takiego zbója na łagodnego progresywno rockowego bębniarza.
