Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
A gig gdzie przyszło kilkaset osób a 2 się naprawdę bawią? ; ))
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2228
- Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
- Lokalizacja: tu i tam
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Maria więcej dystansu i mniej megalomanii. Jeszcze troche i zaczniesz grac na basie albo nagrywac przesłania do Manowar
KVLT lizania CZASZKI
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
A teraz napisz mistrzu jeszcze o co Ci chodzi, bo zdaje się, że zupełnie nie zrozumiałeś o czym pisałem :)Pan_Kimono pisze:Maria więcej dystansu i mniej megalomanii. Jeszcze troche i zaczniesz grac na basie albo nagrywac przesłania do Manowar
O! Poniżej masz bryk z moich ostatnich postów:
Dodam tylko, że są też tacy, którzy rzeczywiście są zaangażowani w tę muzykę mocno i od wielu lat, a na koncerty z różnych względów nie chodzą. Nie ma więc co narzekać na "lanserów" i "sezonowców", bo gdyby organizatorzy liczyli tylko na tych "prawdziwków" to na koncertach byłoby jeszcze mniej ludzi niż jest.Deathless King pisze: Swoja droga rozumiem o co chodzi Marii. Nawet jesli niektorzy przychodza na koncert sie polansowac, to kupujac bilety sprawiaja ze organizator nie ma wtopy, dzieki czemu zrobi nastepny koncert na ktory beda mogli przyjechac wielcy elitarni metalowcy :P Wole byc na koncercie na ktorzy przyjdzie kilaset osob, z czego nawet 50% przyszlo bo "wypada", niz gig na ktory przyjdzie 50 osob a organizator doklada zeby zaplacic kapeli (albo kapela ma problem z kasa).
Oczywiście nie zamierzam tu nikogo krytykować, bo choć nie wyobrażam sobie, żebym mógł zrezygnować z chodzenia na koncerty czy kupowania płyt - znam osoby, które mimo swego oddania tej muzyce, płyt nie kupują wcale a na koncerty chodzą, ale również takich, którzy mają spore kolekcje, są na bieżąco, ale spędów koncertowych unikają. Każdy więc wybiera w bogactwie metalu, to co dla niego najlepsze - dla jednego ważniejsze płyty, dla drugiego koncerty, a dla trzeciego długie włosy i koszulka. Piąty zaś lubi poczytać forum i od czasu do czasu napisać jakiegoś idiotycznego posta :) Cieszę się więc Panie Kimono, że i Ty tworzysz jakąś cząsteczkę tej sceny. Wszyscy jesteśmy inni, ale każdy potrzebny :mrgreen:
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
a ty wciąż patrzysz na to przez pryzmat pieniędzy.
ja uważam inaczej niż ty - chętnie wszystkich podpieraczy ścian i generalnie wszystkich niezainteresowanych samą muzyką bym z koncertów wypierdolił na zbity pysk. niech spierdalają się lansować na dyskoteki, gdzie ich miejsce. żadnej kurwa przysługi scenie (czy też może "scenie") nie robią, wręcz przeciwnie, i chuj mnie obchodzi, że wpadnie komuś do kieszenie mniej siana. jasne, koncerty nie byłyby tak dochodowe, było by ich mniej, były by rzadziej, i dobrze. dzisiaj się w dupach wszystkim poprzewracało, ale też z drugiej strony nie każdego stać na pięć koncertów w tygodniu. a tak byłby zajebisty koncert raz na pół roku i byłoby święto. a komu naprawdę zależy - podróż za granicę w tych czasach często zajmuje krócej niż, powiedzmy, z lublina do krakowa.
metal to zjawisko podziemne, pierdolić robienie z tego biznesu. kto chce, może se iść na dimmu borgir, tam i pieniądze, i tłumy walą.
ja uważam inaczej niż ty - chętnie wszystkich podpieraczy ścian i generalnie wszystkich niezainteresowanych samą muzyką bym z koncertów wypierdolił na zbity pysk. niech spierdalają się lansować na dyskoteki, gdzie ich miejsce. żadnej kurwa przysługi scenie (czy też może "scenie") nie robią, wręcz przeciwnie, i chuj mnie obchodzi, że wpadnie komuś do kieszenie mniej siana. jasne, koncerty nie byłyby tak dochodowe, było by ich mniej, były by rzadziej, i dobrze. dzisiaj się w dupach wszystkim poprzewracało, ale też z drugiej strony nie każdego stać na pięć koncertów w tygodniu. a tak byłby zajebisty koncert raz na pół roku i byłoby święto. a komu naprawdę zależy - podróż za granicę w tych czasach często zajmuje krócej niż, powiedzmy, z lublina do krakowa.
metal to zjawisko podziemne, pierdolić robienie z tego biznesu. kto chce, może se iść na dimmu borgir, tam i pieniądze, i tłumy walą.
- Deathless King
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1477
- Rejestracja: 30-12-2008, 23:51
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Obaj i macie racje, i nie macie (i nie nawiazuje tu do DsO) 

Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 334
- Rejestracja: 01-04-2010, 10:37
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Nie? To może uzasadnij to jakoś konkretnie.Scaarph pisze: żadnej kurwa przysługi scenie (czy też może "scenie") nie robią, wręcz przeciwnie
Ciebie może tak, ale kogoś, kto organizuje koncert, a tym bardziej bierze w nim najbardziej aktywny udział już chyba jednak trochę mniej. Może nie chodzi tu zawsze najbardziej o kasę, ale o ludzi, o publikę. No ale większa publika na koncertach = większa kasa z koncertu. Proste.Scaarph pisze: i chuj mnie obchodzi, że wpadnie komuś do kieszenie mniej siana.
O, otóż to. Co więcej, po pewnym czasie może w ogóle by ich nie było.Scaarph pisze: jasne koncerty nie byłyby tak dochodowe, było by ich mniej, były by rzadziej,
Aha, świetna opcja. Więcej koncertów - tak, ale zagranicą, bo u nas to by już nie było TRV, czy jak?Scaarph pisze: i dobrze. dzisiaj się w dupach wszystkim poprzewracało, ale też z drugiej strony nie każdego stać na pięć koncertów w tygodniu. a tak byłby zajebisty koncert raz na pół roku i byłoby święto. a komu naprawdę zależy - podróż za granicę w tych czasach często zajmuje krócej niż, powiedzmy, z lublina do krakowa.
Oczywiście.Scaarph pisze:metal to zjawisko podziemne, pierdolić robienie z tego biznesu.
Metal od zawsze był, jest i będzie związany z biznesem i to niezależnie od tego czy mówimy o wielkich nazwach w metalu, czy jakichś mniej znanych zespołach, distrach, wydawcach. Popyt, podaż - takie pojęcia są wg Ciebie zupełnie nieobecne w muzycznym przemyśle skoncentrowanym wokół ciężkiej muzy? Oczywiście może się wydawać, że jedni robią tę muzykę tylko dla pieniędzy (chociaż wątpię, żeby to był decydujący czynnik), a inni z pobudek czysto idealistycznych. Niemniej nawet ci "idealiści" wydają swoje albumy poprzez wytwórnie fonograficzne, a później sprzedają w różnych miejscach. I to nie jest biznes? Po co pisane są recenzje albumów? Po co nawet małe wytwórnie wysyłają promosy do różnych redakcji? Po co robione są wywiady? A co z wypowiedziami muzyków apelującymi o kupowanie płyt i ograniczenie, czy wręcz zaprzestanie ściągania ich z sieci? Przecież bez przemysłu fonograficznego nie było by masy albumów (aż dziwnie pisać takie banały

W metalu też obecny jest biznes, co oczywiście nie oznacza, że zjawisko to przyjmuje taką skalę jak inne jego gałęzie.
- Kingu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1472
- Rejestracja: 19-04-2002, 22:00
- Lokalizacja: Superhausen
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Scaarph ma słuszne idee. Niestety nierealizowalne.
Ilu muzyków stać na to, aby całą działalność wydawniczo-promocyjno-koncertową zespołu finansować wyłącznie z własnych środków? Dziękuję.
Co do tych przysług dla sceny... Sądzę, że czas i pieniądze poświęcone danej kapeli to niemało.
Koncert raz na pół roku? Spierdoliłbym z takiego miejsca bardzo szybko
Ilu muzyków stać na to, aby całą działalność wydawniczo-promocyjno-koncertową zespołu finansować wyłącznie z własnych środków? Dziękuję.
Co do tych przysług dla sceny... Sądzę, że czas i pieniądze poświęcone danej kapeli to niemało.
Koncert raz na pół roku? Spierdoliłbym z takiego miejsca bardzo szybko

-
- postuje jak opętany!
- Posty: 334
- Rejestracja: 01-04-2010, 10:37
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
No. Postulat dotyczący jednego koncertu na pół roku to w istocie wspaniały pomysł.Kingu pisze:Scaarph ma słuszne idee. Niestety nierealizowalne.
Ilu muzyków stać na to, aby całą działalność wydawniczo-promocyjno-koncertową zespołu finansować wyłącznie z własnych środków? Dziękuję.
Co do tych przysług dla sceny... Sądzę, że czas i pieniądze poświęcone danej kapeli to niemało.
Koncert raz na pół roku? Spierdoliłbym z takiego miejsca bardzo szybko
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
LOL Piszesz jakbyś miał 14 lat, mieszkał z rodzicami i żył z kieszonkowego. Ja wiem, ideały - granie dla grania, precz z komercją itp, ale prawda jest taka, że czy Ci się to podoba czy nie, bez czynnika ekonomicznego tej muzyki by nie było, albo byłaby bardzo uboga i niszowa. Jakbyś wyrzucił z koncertów tych mniej zaangażowanych (podpieraczy ścian) to by po prostu te koncerty się nie odbywały. I naiwnością z Twojej strony jest pisanie, o koncertach za granicą - sądzisz, że tam są sami maniacy? żadnych "podpieraczy ścian" ?Scaarph pisze:a ty wciąż patrzysz na to przez pryzmat pieniędzy.
ja uważam inaczej niż ty - chętnie wszystkich podpieraczy ścian i generalnie wszystkich niezainteresowanych samą muzyką bym z koncertów wypierdolił na zbity pysk. niech spierdalają się lansować na dyskoteki, gdzie ich miejsce. żadnej kurwa przysługi scenie (czy też może "scenie") nie robią, wręcz przeciwnie, i chuj mnie obchodzi, że wpadnie komuś do kieszenie mniej siana. jasne, koncerty nie byłyby tak dochodowe, było by ich mniej, były by rzadziej, i dobrze. dzisiaj się w dupach wszystkim poprzewracało, ale też z drugiej strony nie każdego stać na pięć koncertów w tygodniu. a tak byłby zajebisty koncert raz na pół roku i byłoby święto. a komu naprawdę zależy - podróż za granicę w tych czasach często zajmuje krócej niż, powiedzmy, z lublina do krakowa.
metal to zjawisko podziemne, pierdolić robienie z tego biznesu. kto chce, może se iść na dimmu borgir, tam i pieniądze, i tłumy walą.

Naprawdę myślisz, że bez pieniędzy istniałby scena - nawet ta najbardziej podziemna? Ile Ty właściwie masz lat ?

- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
nie no kurwa, tu maria ma racje
a co z kapelami, ktore graja zajebista muzyke i tworza je goscie ktorzy robia to z autentycznej pasji i niczego wiecej? no fajnie - ale gdyby nie kasa - jakkolwiek chujowa, ale jednak - nie daloby sie zagrac gigu. bo skad wziac kase na prad i wzmacniacze?
a co z kapelami, ktore graja zajebista muzyke i tworza je goscie ktorzy robia to z autentycznej pasji i niczego wiecej? no fajnie - ale gdyby nie kasa - jakkolwiek chujowa, ale jednak - nie daloby sie zagrac gigu. bo skad wziac kase na prad i wzmacniacze?
this is a land of wolves now
- Raagoon
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1281
- Rejestracja: 14-01-2005, 15:53
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Bathory, Burzum, Darkthrone. DsO. Okazuje się że można żyć bez koncertowania 

- black_lava
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2031
- Rejestracja: 25-08-2005, 09:24
- Lokalizacja: O.
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
weźcie se załóżcie nowy temat i tam się kłóćcie, bo o koncercie gówno piszecie.
"And the scars I will see
Like the face of the moon
Cast no blessings at me
Necro as fuck! "
Like the face of the moon
Cast no blessings at me
Necro as fuck! "
- Sebol
- zaczyna szaleć
- Posty: 203
- Rejestracja: 11-08-2007, 16:36
- Lokalizacja: Dublin
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Ot aby przelamac mode na pisanie nie w temacie, kilka slow o gigu 
Zaczelo sie jakies 45-50 min pozniej, albo mylnie zakladalem, ze skoro pisza, ze poczatek o 19tej, to tak tez sie zacznie
No ale taki problem to nie problem, po piwku wypilismy w oczekiwaniu na wejscie na sale. Z racji, ze bylem pierwszy raz w "nowej" Progresji, to bylem ciekaw jak to w ogole wyglada, i musze przyznac, ze miejsce robi pozytywne wrazenie.
Po otwieraczu niczego specjalnego sie nie spodziewalem, gdzies tam jakos przy okazji slyszalem z poltora plyty, no i zaskoczyli dosc pozytywnie. Odkrywcze to to nie jest, ale swoje odegrali calkiem sprawnie, nawet z calkiem niezlym brzmieniem. Z drugiej strony maja na koncie chyba juz 4 plyty, wiec nalezy zakladac, ze cos tam juz potrafia. Nie powiem, zeby mnie jakos znaczaco przekonali do zakupu plyty, czy koszulki, ale jakos przy okazji moze poslucham.
D666 - to bylo moje czwarte spotkanie na zywca z kangurami (chociaz oni to teraz europejczycy pelna geba
) i bylo to doswiadczenie jak najbardziej udane. Jak juz kilka osob napisalo wczesniej, zagrali swietnie, zywiolowo jak trzeba, scenicznie jak najbardziej cool, bardzo dobry kontakt z publika, niezla zabawa pod scena, a wszystko to z drobnym niedomaganiem w postaci "dziwnego", czytaj dosc slabego (jak na ten zespol), brzmienia. Moze troche zaowocowalo przemeczenie przywiezione z Krakowa
A moze poprostu galkowy poszedl na piwo... No i mogli kurna zagrac troche dluzej. Wrazenia bardzo pozytywne, forme trzymaja dzielnie, chociaz musze przyznac, ze bardziej mi sie podobali np. w 2006 na trasie Revenge. Ot takie widzi mi sie...
Watain - scenke sobie koledzy przyozdobili, ze hoho, kilka statywow z glowami swinskimi, mnostwem swieczek i innych plonacych wynalazkow. Robilo to dosc ciekawe wrazenie. Oczywiscie przed rozpoczeciem pojawialo sie w bance pytanie, czy nie bedzie przerostu formy nad trescia i wykonaniem, i czy te wszystkie ozdobniki i nomen omen fajerwerki nie przyslonia muzyki. Juz pierwszy kawalek rozwial te watpliwosci, bo zabrzmialo wszystko jak nalezy, ruch sceniczny, a w szczegolnosci kolegi wokalowego jak najbardziej cool, troche teatru, ale wszystko jak najbardziej ok w ramach prezentowanego show. Fajerwerki sprawdzaly sie bardzo dobrze, co jakis czas buchajac "przyjaznie" plomieniem w gore i podmuchem ciepla do publiki. Muzycznie wszystko bylo jak nalezy, wspomniane wczesniej dobre brzmienie, niezly dobor kawalkow (oczywiscie zawse mozna ponarzekac, ze nie bylo kawalka A czy B). Mysle, ze nawet bez tego ognistego/wizualnego zaplecza, muzyka obronilaby sie spokojnie. Podsumowujac, bardzo dobry koncert szwedow, w sumie lepszy niz sie spodziewalem, tez mogliby zagrac troche dluzej.
Do tego wszystkiego troche browarow ze znajomymi i mamy obraz calkiem fajnego poniedzialkowego wieczoru

Zaczelo sie jakies 45-50 min pozniej, albo mylnie zakladalem, ze skoro pisza, ze poczatek o 19tej, to tak tez sie zacznie

Po otwieraczu niczego specjalnego sie nie spodziewalem, gdzies tam jakos przy okazji slyszalem z poltora plyty, no i zaskoczyli dosc pozytywnie. Odkrywcze to to nie jest, ale swoje odegrali calkiem sprawnie, nawet z calkiem niezlym brzmieniem. Z drugiej strony maja na koncie chyba juz 4 plyty, wiec nalezy zakladac, ze cos tam juz potrafia. Nie powiem, zeby mnie jakos znaczaco przekonali do zakupu plyty, czy koszulki, ale jakos przy okazji moze poslucham.
D666 - to bylo moje czwarte spotkanie na zywca z kangurami (chociaz oni to teraz europejczycy pelna geba


Watain - scenke sobie koledzy przyozdobili, ze hoho, kilka statywow z glowami swinskimi, mnostwem swieczek i innych plonacych wynalazkow. Robilo to dosc ciekawe wrazenie. Oczywiscie przed rozpoczeciem pojawialo sie w bance pytanie, czy nie bedzie przerostu formy nad trescia i wykonaniem, i czy te wszystkie ozdobniki i nomen omen fajerwerki nie przyslonia muzyki. Juz pierwszy kawalek rozwial te watpliwosci, bo zabrzmialo wszystko jak nalezy, ruch sceniczny, a w szczegolnosci kolegi wokalowego jak najbardziej cool, troche teatru, ale wszystko jak najbardziej ok w ramach prezentowanego show. Fajerwerki sprawdzaly sie bardzo dobrze, co jakis czas buchajac "przyjaznie" plomieniem w gore i podmuchem ciepla do publiki. Muzycznie wszystko bylo jak nalezy, wspomniane wczesniej dobre brzmienie, niezly dobor kawalkow (oczywiscie zawse mozna ponarzekac, ze nie bylo kawalka A czy B). Mysle, ze nawet bez tego ognistego/wizualnego zaplecza, muzyka obronilaby sie spokojnie. Podsumowujac, bardzo dobry koncert szwedow, w sumie lepszy niz sie spodziewalem, tez mogliby zagrac troche dluzej.
Do tego wszystkiego troche browarow ze znajomymi i mamy obraz calkiem fajnego poniedzialkowego wieczoru

-
- postuje jak opętany!
- Posty: 334
- Rejestracja: 01-04-2010, 10:37
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Chyba nie czytałeś jeszcze tematu o Deathspell Omegablack_lava pisze:weźcie se załóżcie nowy temat i tam się kłóćcie, bo o koncercie gówno piszecie.

-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Z Krakowa:






http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4026
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
To też z Krakowa, z Wawelu konkretnieRattlehead pisze:Z Warszawy:

- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
- Deathless King
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1477
- Rejestracja: 30-12-2008, 23:51
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Ciekawe czy prywatnie uzywa Maca 

Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Watain na ostatniej plycie ma duzo melodyjnych solowek, wiec jest taka mozliwosc 

this is a land of wolves now