no przecież ci tłumaczę: świetnym brzmieniem, którego moc odkryjesz, jak się wsłuchasz, oryginalnym podejściem do wokali (po jakimś czasie dopiero łapiesz, że część dźwięków to nie instrumenty, a wokale ;)), piękną szlachetną ascezą (początkowo może się wydawać, że aż za wielką, ale to mija, jak załapiesz w czym siła tego albumu) także w kwestii produkcji i - PRZEDE WSZYSTKIM - absolutnie rozpierdalającymi fragmentami, gdy odchodzą w ogóle od formuły rocka i malują genialne klimaty (czego kulminacją jest zajebisty 18-minutowy kolos pt. An Accident of History).Morph pisze:Nie no, ja słyszę, że jest dobra, ja się tylko zastanawiam czym się wyróżnia na tle innych dobrych walców.
podaj mi jakieś przykłady rzekomo bliźniaczo podobnych płyt?