BELPHEGOR

[Wolfkhan]

Ależ proszę bardzo strażniku forumowych morale i muzycznych goostów. Proszę się nie krępować.

[Heretyk]

jakiś kurwa mało znaczący, przeciętny (no w porywach dobry) Belphegor, a tu latają prawie same oceny w okolicach 5/6 :))) takie rzeczy tylko u Wolfkhana. LOL. w sumie zastanawiająca sprawa, jakie niektórzy mają malutkie wymagania co do muzyki :)

jeśli o mnie chodzi, to bronią się dwie płyty Austriaków: "Necrodaemon Terrorsathan" i "Lucifer Incestus", ale to oczywiście nie zmienia faktu, że od ręki wymienię 200 kapel których albumy wolę sobie włączyć, w związku z czym Belphegora słucham bardzo, ale to bardzo rzadko.
a o tych ostatnich dwóch czy trzech sraczkach, które wypuścili, nawet nie będę pisał, bo szkoda czasu

[Only_True_Believers]

Tylko Necrodaemon Terrorsathan jest warty posiadania. Reszta co najwyżej nadaje się do samochodu.

[Wolfkhan]

ja uważam że pierwsza czwórka + koncertówka powinny stać na półce każdego metalowca. szkoda że nie ma reedycji.

[Heretyk]

to czuję się usprawiedliwiony, bo metalowiec ze mnie żaden

[Only_True_Believers]

ja uważam że pierwsza czwórka + koncertówka powinny stać na półce każdego metalowca. szkoda że nie ma reedycji.

A no chyba, że tak... :) Każdy wie, że metalowcy to pizdy. :)

[Skaut]

Wolfkhan, dawaj listę ;))

[Wolfkhan]

Że to niby śmieszne ma być?

[Skaut]

Dawaj te "historycznie przełomowe" płyty, śmiać się przecież nie ma z czego. Metal to zbyt poważna sprawa, aby sobie z niego żarty robić.

[Wolfkhan]

<ziew>

[antek_cryst]

Jakoś zawsze ich omijałem, bo ich imidż był dla mnie tak pretensjonalny, że mnie zwyczajnie odrzucało. Błędnie założyłem, że zespół o tak chujowym outficie nie może grać niczego, co by mogło mnie zainteresować.
"Blood Magick Necromance" podrzucił mi znajomy i przez dłuższy czas nie słuchałem niczego innego.
Reszty nie znam i chyba za szybko nie poznam, bo jest więcej dobrej muzyki, niż mojego wolnego czasu

[DCI Hunt]

Tylko Necrodaemon Terrorsathan jest warty posiadania. Reszta co najwyżej nadaje się do samochodu.

A jak "Blutsabbath"? Dawno nie słuchałem, ale zapamiętałem jako fajną płytę. Nie pamiętam natomiast debiutu. Daje radę?

[Wolfkhan]

A jak "Blutsabbath"? Dawno nie słuchałem, ale zapamiętałem jako fajną płytę. Nie pamiętam natomiast debiutu. Daje radę?

Słychać że to Belphegor, są wszystkie charakterystyczne elementy, death metalowy ten matex jest. Mi się wykurwiście podoba.

[Realista]

Tylko Necrodaemon Terrorsathan jest warty posiadania. Reszta co najwyżej nadaje się do samochodu.

A jak "Blutsabbath"? Dawno nie słuchałem, ale zapamiętałem jako fajną płytę. Nie pamiętam natomiast debiutu. Daje radę?

Moim zdaniem Blutsabbath jest lepsza niż Necrodaemon, trochę brudu, dużo złości i generalnie sympatyczne napierdalanie, Necrodaemon ma za to już bardziej chwytliwe numery ale brzmienie trochę płaskie (od razu mówię że nie słuchałem nigdy tej płyty z CD tylko z taśmy i tak brzmiał ten stuff).

[DST]

Ja stawiam na "Pestapokalypse VI". Baaardzo lubię ten materiał. Straciłem zainteresowanie nowszymi materiałami, jak zobaczyłem ten chujowaty klip z czarownicami i Rammsteinową muzyką.

[Morph]

A moim guilty pleasure dalej jest Bondage Goat Zombie, z Sexdictator Lucifer na czele. Nawet ta chujawa okładka ma swój urok.

[Alsvartr]

No, melodyjki w tytułowym kawałku tez mi się podobają :D

[Heretyk]

Morfu, ale Ty sobie przynajmniej zdajesz sprawę, że to nie jest muzyka najwyższych lotów i oceny 5/6 byś jej, jak mniemam, raczej nie przyznał :))))

[Morph]

A czy ja wyglądam na Wilkhama?

[Heretyk]

nie widzę podobieństw :)