Nasze małe herezje

ogólne rozmowy o tym i owym... tylko metal prosimy....

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Agony
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
Lokalizacja: ZSRE

Re: Nasze małe herezje

04-11-2011, 20:27

Na początku przygody z muzyką uwielbiałem Pink Floyd, zwłaszcza to, co nagrali w latach 70', ale teraz słucham raczej wyłącznie dwóch, może czterech pierwszych płyt studyjnych, więc jednak lata 60'.
In God We Trust
Awatar użytkownika
KreatoR
weteran forumowych bitew
Posty: 1121
Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
Lokalizacja: rodowity wrocławianin

Re: Nasze małe herezje

04-11-2011, 20:50

Alsvartr pisze:A "Animals"?
Mort pisze:arcyznakomity album
I wg mnie lepszy niż "Wish You Were Here".
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: Nasze małe herezje

04-11-2011, 20:54

olo1972 pisze:Osobiście rozwala mnie solowe''Amused To Death''Watersa.
Wybitny album.
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
nightspiryt

Re: Nasze małe herezje

04-11-2011, 21:04

bardzo dobra płyta, ale z perspektywy czasu traci w uszach. bardzo fajnie te utwory wyszły na koncertówce In The Flesh.


piękny moment od 3:05
Awatar użytkownika
Havoc
zaczyna szaleć
Posty: 124
Rejestracja: 23-12-2010, 13:55
Lokalizacja: Zabrze

Re: Nasze małe herezje

04-11-2011, 21:37

Morph pisze:Slayer obsysa
az mi smar nosem wyskoczył ;d

a tak serio w temacie:
Iron Maiden, Megadeth, Voivod. Choć z tym ostatnim od niedawna walcze (dzięki tematowi na forum). Niestety - przegrywam.
Block69 pisze:DEATH IN JUNE to nudne ogniskowe pinkolenie na akustykach dobre dla studentów filozofii w wełnianych swetrach w serek
+1
Awatar użytkownika
AroHien
rasowy masterfulowicz
Posty: 2308
Rejestracja: 18-06-2007, 19:35

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 01:10

twoja_stara_trotzky pisze:
AroHien pisze:Na tle niektórych prezentowanych tu opinii moje herezje są faktycznie 'małe'
- poza wczesnymi płytami Black Sabbath zupełnie nie trafia do mnie muzyka lat siedemdziesiątych
- za jedyny warty posiadania krążek Judas Priest uważam Painkiller
- lubię Motorhead i AC/DC ale nie na tyle aby sobie jakąś ich płytę kupić
- czarna Metallica była ostatnia płytą tego zespołu która przesłuchałem w całości
- dokładnie połowa dyskografii Voivod jest dla mnie interesująca
- jakby takie zespoły jak: Entombed, Tiamat, Paradise Lost, Darkthrone zostawiły po sobie tylko po dwie pierwsze płyty, to nie odczułbym z tego powodu żadnej straty ( no Darkthrone może trzy)
- mimo upływu lat nadal pozostaje wiernym fanem Blasphemy i twierdzę, że krytyków tego zespołu powinno się topić... ;-)
Jak małe? Większych tu nie czytałem. :DDD
Oj tam, aj tam.
mad
weteran forumowych bitew
Posty: 1549
Rejestracja: 20-05-2007, 16:28

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 01:26

AroHien pisze:Na tle niektórych prezentowanych tu opinii moje herezje są faktycznie 'małe'
- poza wczesnymi płytami Black Sabbath zupełnie nie trafia do mnie muzyka lat siedemdziesiątych
Jak żyję, nie słyszałem większej herezji. Stosy powinny zapłonąć.
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3285
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 09:58

Xapapote pisze:
olo1972 pisze:Osobiście rozwala mnie solowe''Amused To Death''Watersa.
Wybitny album.
A ja go juz sluchac powoli nie moge. Pare swietnych momentow jest, ale ogolnie to 'zdezaktualizowalo sie'. W ogole Waters solo to imo nic szczegolnego, choc nie wiem, czy to herezje.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 10:02

IMO to jest wielka śmierdząca kupa.
Awatar użytkownika
megawat
weteran forumowych bitew
Posty: 1354
Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
Lokalizacja: mathplanet

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 10:57

Szczerze powiedziawszy to jakoś nie łapię się na to co Pink Floyd nagrało po "Dark Side of the Moon", choć z tych wszystkich płyt można by wykroić całkiem niezłą składankę. Próbowałem się nawet znowu ostatnio przekonać do "The Division Bell", ale, kurwa, nie mogę. Odbieram tę muzykę jako napompowaną i rozdmuchaną do kosmicznych rozmiarów. Nigdy też nie poznałem się na wielkości "The Wall"... Z mojego punktu widzenia to całkowicie niepotrzebna muzyka. Za to wczesnym dokonaniom nie mogę odmówić geniuszu, też zajebiście cenię "Ummagumma", ale najlepszy ich koncert (i chyba najlepsze co zrobili W OGÓLE) to "Pompeje".
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
nightspiryt

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 11:13

megawat pisze:Szerze powiedziawszy to jakoś nie łapię się na to co Pink Floyd nagrało po "Dark Side of the Moon", choć z tych z wszystkich płyt można by wykroić całkiem niezłą składankę.
PF miało dosyć spójne płyty i muzycznie i koncepcyjnie, więc imho wszelkie składanki nie zdają egzaminu.
megawat pisze:Próbowałem się nawet znowu ostatnio przekonać do "The Division Bell", ale, kurwa, nie mogę. Odbieram tę muzykę jako napompowaną i rozdmuchaną do kosmicznych rozmiarów.
Dlaczego napompowaną jeśli to jest taki zrelaksowany i rozmarzony album?
megawat pisze:ale najlepszy ich koncert (i chyba najlepsze co zrobili W OGÓLE) to "Pompeje".
Najlepszy ich koncert porównując z czym? Jak mniemam masz na myśli wydawnictwa oficjalne...
Awatar użytkownika
megawat
weteran forumowych bitew
Posty: 1354
Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
Lokalizacja: mathplanet

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 11:49

1. Tak, ale pomimo tej spójności ich albumów bez problemu można wskazać momenty bardziej nośne albo takie, które robią na mnie dość spore wrażenie w odróżnieniu od pozostałych części płyty;
2. Ja go odbieram zupełnie inaczej, ale, kurwa, co zrobić?;
3. Porównując z każdym innym zarejestrowanym przez nich w ten czy inny sposób występem spośród wydawnictw oficjalnych. W nieoficjalnych się nie grzebałem, choć może warto, bo podobno mają nagrany koncert wspólnie z Zappą, który wyszedł na jakimś bootlegu czy coś... ;D
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3285
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 14:25

koncert z Zappa calkiem fajny. prawie cos tam slychac nawet ;)
Awatar użytkownika
megawat
weteran forumowych bitew
Posty: 1354
Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
Lokalizacja: mathplanet

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 22:55

To koniecznie muszę tego posłuchać. :)
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Nasze małe herezje

05-11-2011, 23:08

Ja z PF lubię debiut, obc, meddle i ahm, ewentualnie Ummagumma. Reszta zbyt wydumana, szczególnie the wall i wywh i dsotm- chujowe płyty.
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: Nasze małe herezje

06-11-2011, 00:22

Lykantrop pisze:Ten temat to będzie taki azyl dla tych, którzy czują presję ze strony większości użyszkodników i czują się napiętnowani w związku z nielubieniem, ergo: jebaniem czegoś czego się w towarzystwie nie godzi. Coś, co jakby powiedział jeden z myślicieli epoki odpierdzenia, ma wartość obiektywną taką, że jest nietykalną dla grzeszników sferą sacrum, a próby subiektywnego targnięcia się nań będą karane chłostą, a w najgorszym przypadku karą mutylacyjną. Tutaj grzesznikom udziela się dyspensy. Możecie wykrzyczeć wprost czego nie cierpicie i dlaczego.
1. Klasyczne płyty Morbid Angel zaczynają się dla mnie i kończą na "Altars of madness".
2. "South of heaven" i "Seasons in the abyss" nigdy mnie nie powaliły. Lubię, niektóre momenty nawet bardzo, ale z wyjątkiem utworów tytułowych i "Mandatory Suicide" o kolanach nie ma mowy. Boleję nad tym od dwudziestu lat, chciałbym się dać porwać tej muzyce, ale pogodziłem się już z faktem, że raczej nigdy to nie nastąpi.
3. VOIVOD mnie nie interesuje.
4. CARCASS mógłby dla mnie nie istnieć z wyjątkiem dwójki. PESTILENCE, ENTOMBED i DISMEMBER w ogóle.
5. Nie jestem w stanie słuchać "Here in after". Zanudza mnie ten album.
6. DEATH tylko debiut i też bez padania na kolana.
7. BEHEMOTH to dla mnie jedna z najbardziej przereklamowanych kapel w historii. Nie mam ani jednego ich wydawnictwa.
8. Za jedyną płytę MEGADETH wartą posiadania uważam "Rust in peace".
9. Nie rusza mnie BLACK SABBATH. Dodać mogę również MANOWAR oraz IRON MAIDEN.
10. Nie trawię norweskiego black metalu, a za najlepszy i jeden z dosłownie kilku interesujących zespołów z tego nurtu uważam GORGOROTH (za pięć pierwszych płyt, bo późniejszych nie znam). Za najlepszą płytę IMMORTAL uważam "At the heart of winter". Od całej norweskiej śmietanki wolę na przykład debiuty: ENTHRONED, EMINENZ, SETHERIAL czy THUS DEFILED.
11. SHINING, FUNERAL MIST i DEATHSPELL OMEGA - dla mnie nic ciekawego.
12. BLACK WITCHERY to dla mnie poza kilkoma utworami kupa hałasu.
13. Nie ruszają mnie: KREATOR, NAPALM DEATH (z wyjątkiem może 1/10 dyskografii), DOWN, PANTERA, TESTAMENT, ELECTRIC WIZARD. W przypadku Niemców jakiś tam szczątkowy szacunek do pierwszych pięciu płyt posiadam, ale to wszystko.
14. VADER to dla mnie tylko "Sothis i "De Profundis".
15. Z niemieckiego thrashu interesuje mnie w zasadzie tylko: SODOM, DESTRUCTION, WARPATH, debiut VENDETTA. Nie trawię na przykład PROTECTOR.
16. AC/DC wolę z Johnsonem.
17. W dupie mam wszystkie projekty "FURIA i pochodne".
18. Nie trawię DISSECTION.
19. Kompletnie nie kumam co ludzie widzą ciekawego w MASTODON.
20. Za najlepszą rzecz w jakiej Billy Milano maczał paluchy uważam "Devolution".
21. Od dwóch pierwszych płyt niemieckiego ATROCITY wolę "Blut".
22. Nie trawię tych wszystkich Paradajs Lostów, Katatonii, Tiamatów, Moonspelli, Anathem itd.
23. ROTTING CHRIST to dla mnie słabizna całościowo.
24. Polski STILLBORN to dla mnie całościowo nuda.
25. Z dyskografii CELTIC FROST nie interesuje mnie nic wydanego po "To Mega Therion".
26. METALLICA tylko z lat 80.
Nie chce mi się dalej kombinować.
Xapapote pisze:
Maria Konopnicka pisze:Lubię płyty VENOM z lat 1987 - 1992. Uważam, że są lepsze niż wszystkie nagrane po reaktywacji.
ekzakli
"Calm before the storm" jest słabsza niż trzy pierwsze po reaktywacji. "Temples of ice" nie pamiętam, bo ciągle nie mam swojej kopii, a ostatni raz słuchałem w drugiej połowie lat 90.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
grot
weteran forumowych bitew
Posty: 1352
Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
Lokalizacja: Transformed God Basement

Re: Nasze małe herezje

06-11-2011, 00:23

grubo
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
[V]
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8387
Rejestracja: 07-06-2009, 16:29

Re: Nasze małe herezje

06-11-2011, 00:26

bardzo
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6603
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: Nasze małe herezje

06-11-2011, 00:28

Ten to dojebał dopiero :D
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
ODPOWIEDZ