Nasze małe herezje
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 591
- Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
- Lokalizacja: ZSRE
Re: Nasze małe herezje
Na początku przygody z muzyką uwielbiałem Pink Floyd, zwłaszcza to, co nagrali w latach 70', ale teraz słucham raczej wyłącznie dwóch, może czterech pierwszych płyt studyjnych, więc jednak lata 60'.
In God We Trust
- KreatoR
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1121
- Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
- Lokalizacja: rodowity wrocławianin
Re: Nasze małe herezje
Alsvartr pisze:A "Animals"?
I wg mnie lepszy niż "Wish You Were Here".Mort pisze:arcyznakomity album
- Xapapote
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1427
- Rejestracja: 20-01-2006, 16:53
Re: Nasze małe herezje
Wybitny album.olo1972 pisze:Osobiście rozwala mnie solowe''Amused To Death''Watersa.
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Re: Nasze małe herezje
bardzo dobra płyta, ale z perspektywy czasu traci w uszach. bardzo fajnie te utwory wyszły na koncertówce In The Flesh.
piękny moment od 3:05
piękny moment od 3:05
- Havoc
- zaczyna szaleć
- Posty: 124
- Rejestracja: 23-12-2010, 13:55
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Nasze małe herezje
az mi smar nosem wyskoczył ;dMorph pisze:Slayer obsysa
a tak serio w temacie:
Iron Maiden, Megadeth, Voivod. Choć z tym ostatnim od niedawna walcze (dzięki tematowi na forum). Niestety - przegrywam.
+1Block69 pisze:DEATH IN JUNE to nudne ogniskowe pinkolenie na akustykach dobre dla studentów filozofii w wełnianych swetrach w serek
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2308
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
Re: Nasze małe herezje
Oj tam, aj tam.twoja_stara_trotzky pisze:Jak małe? Większych tu nie czytałem. :DDDAroHien pisze:Na tle niektórych prezentowanych tu opinii moje herezje są faktycznie 'małe'
- poza wczesnymi płytami Black Sabbath zupełnie nie trafia do mnie muzyka lat siedemdziesiątych
- za jedyny warty posiadania krążek Judas Priest uważam Painkiller
- lubię Motorhead i AC/DC ale nie na tyle aby sobie jakąś ich płytę kupić
- czarna Metallica była ostatnia płytą tego zespołu która przesłuchałem w całości
- dokładnie połowa dyskografii Voivod jest dla mnie interesująca
- jakby takie zespoły jak: Entombed, Tiamat, Paradise Lost, Darkthrone zostawiły po sobie tylko po dwie pierwsze płyty, to nie odczułbym z tego powodu żadnej straty ( no Darkthrone może trzy)
- mimo upływu lat nadal pozostaje wiernym fanem Blasphemy i twierdzę, że krytyków tego zespołu powinno się topić... ;-)
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1549
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
Re: Nasze małe herezje
Jak żyję, nie słyszałem większej herezji. Stosy powinny zapłonąć.AroHien pisze:Na tle niektórych prezentowanych tu opinii moje herezje są faktycznie 'małe'
- poza wczesnymi płytami Black Sabbath zupełnie nie trafia do mnie muzyka lat siedemdziesiątych
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Nasze małe herezje
A ja go juz sluchac powoli nie moge. Pare swietnych momentow jest, ale ogolnie to 'zdezaktualizowalo sie'. W ogole Waters solo to imo nic szczegolnego, choc nie wiem, czy to herezje.Xapapote pisze:Wybitny album.olo1972 pisze:Osobiście rozwala mnie solowe''Amused To Death''Watersa.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Nasze małe herezje
IMO to jest wielka śmierdząca kupa.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: Nasze małe herezje
Szczerze powiedziawszy to jakoś nie łapię się na to co Pink Floyd nagrało po "Dark Side of the Moon", choć z tych wszystkich płyt można by wykroić całkiem niezłą składankę. Próbowałem się nawet znowu ostatnio przekonać do "The Division Bell", ale, kurwa, nie mogę. Odbieram tę muzykę jako napompowaną i rozdmuchaną do kosmicznych rozmiarów. Nigdy też nie poznałem się na wielkości "The Wall"... Z mojego punktu widzenia to całkowicie niepotrzebna muzyka. Za to wczesnym dokonaniom nie mogę odmówić geniuszu, też zajebiście cenię "Ummagumma", ale najlepszy ich koncert (i chyba najlepsze co zrobili W OGÓLE) to "Pompeje".
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
Re: Nasze małe herezje
PF miało dosyć spójne płyty i muzycznie i koncepcyjnie, więc imho wszelkie składanki nie zdają egzaminu.megawat pisze:Szerze powiedziawszy to jakoś nie łapię się na to co Pink Floyd nagrało po "Dark Side of the Moon", choć z tych z wszystkich płyt można by wykroić całkiem niezłą składankę.
Dlaczego napompowaną jeśli to jest taki zrelaksowany i rozmarzony album?megawat pisze:Próbowałem się nawet znowu ostatnio przekonać do "The Division Bell", ale, kurwa, nie mogę. Odbieram tę muzykę jako napompowaną i rozdmuchaną do kosmicznych rozmiarów.
Najlepszy ich koncert porównując z czym? Jak mniemam masz na myśli wydawnictwa oficjalne...megawat pisze:ale najlepszy ich koncert (i chyba najlepsze co zrobili W OGÓLE) to "Pompeje".
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: Nasze małe herezje
1. Tak, ale pomimo tej spójności ich albumów bez problemu można wskazać momenty bardziej nośne albo takie, które robią na mnie dość spore wrażenie w odróżnieniu od pozostałych części płyty;
2. Ja go odbieram zupełnie inaczej, ale, kurwa, co zrobić?;
3. Porównując z każdym innym zarejestrowanym przez nich w ten czy inny sposób występem spośród wydawnictw oficjalnych. W nieoficjalnych się nie grzebałem, choć może warto, bo podobno mają nagrany koncert wspólnie z Zappą, który wyszedł na jakimś bootlegu czy coś... ;D
2. Ja go odbieram zupełnie inaczej, ale, kurwa, co zrobić?;
3. Porównując z każdym innym zarejestrowanym przez nich w ten czy inny sposób występem spośród wydawnictw oficjalnych. W nieoficjalnych się nie grzebałem, choć może warto, bo podobno mają nagrany koncert wspólnie z Zappą, który wyszedł na jakimś bootlegu czy coś... ;D
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Nasze małe herezje
koncert z Zappa calkiem fajny. prawie cos tam slychac nawet ;)
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: Nasze małe herezje
To koniecznie muszę tego posłuchać. :)
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: Nasze małe herezje
Ja z PF lubię debiut, obc, meddle i ahm, ewentualnie Ummagumma. Reszta zbyt wydumana, szczególnie the wall i wywh i dsotm- chujowe płyty.
HAILSA!!!!!
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Nasze małe herezje
1. Klasyczne płyty Morbid Angel zaczynają się dla mnie i kończą na "Altars of madness".Lykantrop pisze:Ten temat to będzie taki azyl dla tych, którzy czują presję ze strony większości użyszkodników i czują się napiętnowani w związku z nielubieniem, ergo: jebaniem czegoś czego się w towarzystwie nie godzi. Coś, co jakby powiedział jeden z myślicieli epoki odpierdzenia, ma wartość obiektywną taką, że jest nietykalną dla grzeszników sferą sacrum, a próby subiektywnego targnięcia się nań będą karane chłostą, a w najgorszym przypadku karą mutylacyjną. Tutaj grzesznikom udziela się dyspensy. Możecie wykrzyczeć wprost czego nie cierpicie i dlaczego.
2. "South of heaven" i "Seasons in the abyss" nigdy mnie nie powaliły. Lubię, niektóre momenty nawet bardzo, ale z wyjątkiem utworów tytułowych i "Mandatory Suicide" o kolanach nie ma mowy. Boleję nad tym od dwudziestu lat, chciałbym się dać porwać tej muzyce, ale pogodziłem się już z faktem, że raczej nigdy to nie nastąpi.
3. VOIVOD mnie nie interesuje.
4. CARCASS mógłby dla mnie nie istnieć z wyjątkiem dwójki. PESTILENCE, ENTOMBED i DISMEMBER w ogóle.
5. Nie jestem w stanie słuchać "Here in after". Zanudza mnie ten album.
6. DEATH tylko debiut i też bez padania na kolana.
7. BEHEMOTH to dla mnie jedna z najbardziej przereklamowanych kapel w historii. Nie mam ani jednego ich wydawnictwa.
8. Za jedyną płytę MEGADETH wartą posiadania uważam "Rust in peace".
9. Nie rusza mnie BLACK SABBATH. Dodać mogę również MANOWAR oraz IRON MAIDEN.
10. Nie trawię norweskiego black metalu, a za najlepszy i jeden z dosłownie kilku interesujących zespołów z tego nurtu uważam GORGOROTH (za pięć pierwszych płyt, bo późniejszych nie znam). Za najlepszą płytę IMMORTAL uważam "At the heart of winter". Od całej norweskiej śmietanki wolę na przykład debiuty: ENTHRONED, EMINENZ, SETHERIAL czy THUS DEFILED.
11. SHINING, FUNERAL MIST i DEATHSPELL OMEGA - dla mnie nic ciekawego.
12. BLACK WITCHERY to dla mnie poza kilkoma utworami kupa hałasu.
13. Nie ruszają mnie: KREATOR, NAPALM DEATH (z wyjątkiem może 1/10 dyskografii), DOWN, PANTERA, TESTAMENT, ELECTRIC WIZARD. W przypadku Niemców jakiś tam szczątkowy szacunek do pierwszych pięciu płyt posiadam, ale to wszystko.
14. VADER to dla mnie tylko "Sothis i "De Profundis".
15. Z niemieckiego thrashu interesuje mnie w zasadzie tylko: SODOM, DESTRUCTION, WARPATH, debiut VENDETTA. Nie trawię na przykład PROTECTOR.
16. AC/DC wolę z Johnsonem.
17. W dupie mam wszystkie projekty "FURIA i pochodne".
18. Nie trawię DISSECTION.
19. Kompletnie nie kumam co ludzie widzą ciekawego w MASTODON.
20. Za najlepszą rzecz w jakiej Billy Milano maczał paluchy uważam "Devolution".
21. Od dwóch pierwszych płyt niemieckiego ATROCITY wolę "Blut".
22. Nie trawię tych wszystkich Paradajs Lostów, Katatonii, Tiamatów, Moonspelli, Anathem itd.
23. ROTTING CHRIST to dla mnie słabizna całościowo.
24. Polski STILLBORN to dla mnie całościowo nuda.
25. Z dyskografii CELTIC FROST nie interesuje mnie nic wydanego po "To Mega Therion".
26. METALLICA tylko z lat 80.
Nie chce mi się dalej kombinować.
"Calm before the storm" jest słabsza niż trzy pierwsze po reaktywacji. "Temples of ice" nie pamiętam, bo ciągle nie mam swojej kopii, a ostatni raz słuchałem w drugiej połowie lat 90.Xapapote pisze:ekzakliMaria Konopnicka pisze:Lubię płyty VENOM z lat 1987 - 1992. Uważam, że są lepsze niż wszystkie nagrane po reaktywacji.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- grot
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
- Lokalizacja: Transformed God Basement
Re: Nasze małe herezje
grubo
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8387
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: Nasze małe herezje
bardzo
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6603
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: Nasze małe herezje
Ten to dojebał dopiero :D
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.