MERCYFUL FATE
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: MERCYFUL FATE
A Fatal Portrait po części jeśli nie w całości pierwotnie był komponowany jako trzeci album Mercyfula- zresztą, słychać tam bardzo wyraźnie granie mercyfulowskie, dopiero z kolejnymi albumami KD wypracował sobie odmienny styl
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
Re: MERCYFUL FATE
tak dokładnie było z tym Fatal Portrait - dlatego wyszedł najbardziej mercyfulowy album w dyskografii Diamonda.
dzisiaj popłakałem się przy tym kawałku:
...będąc zupełnie trzeźwym. Cóż za strzał prosto w serce!
dzisiaj popłakałem się przy tym kawałku:
...będąc zupełnie trzeźwym. Cóż za strzał prosto w serce!
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1143
- Rejestracja: 19-07-2011, 15:06
Re: MERCYFUL FATE
I wszystko jasne...
-
- rozkręca się
- Posty: 85
- Rejestracja: 05-04-2011, 12:48
Re: MERCYFUL FATE
Przy całym szacunku do w/w duetu uważam, że w dziedzinie dramaturgii Andy La Rocque nie ma sobie równych. Znakomity technicznie i 'opowiadający' swoją grą historię. Majstersztyk!Bezdech pisze:Z tak charakterystycznym wokalem łatwo zapomnieć, że najbardziej zajebista rzecz jaką można usłyszeć na ich płytach to riffy spółki Denner i m4 Shermann i z tego powodu dodaję jeszcze parę dziubków do równania MF>>>>>>>>>>>>>>>>King solo.
Dla mnie one równe nie są - po bardzo dobrym "In the Shadows" i wręcz rewelacyjnym "Time", przyszedł czas na bezpłciowe "Into the Unknown" i niewiele lepsze "Dead Again" i "9". Gdzieś prysnęła magia wielkiego Mercyful Fate...Bezdech pisze:Płyty po reaktywacji, mimo, że słabsze niż klasyka i tak koszą niczym lot koszący meserszmitem nad trawnikiem. Ciekawe, że wszystkie są w miarę równe, najbardziejsze chyba In the Shadows i Dead Again.
I tu pełna zgoda;)!!!Bezdech pisze:Generalnie MF to zajebistość wcielona i to wszystko co należy pisać na ten temat.
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: MERCYFUL FATE
Dobry riff i rokendroll>>>>>technika i bajarstwo ;)Modeus pisze: Przy całym szacunku do w/w duetu uważam, że w dziedzinie dramaturgii Andy La Rocque nie ma sobie równych. Znakomity technicznie i 'opowiadający' swoją grą historię. Majstersztyk!
9 jest trochę słabsza niż pozostałe. Dead Again ma mniej bajarstwa niż In the Shadows, więc rozumiem, że ci się mniej podoba, ale to ten sam wysoki poziom. Nie ma tu jakiś drastycznych skoków jakościowych.Dla mnie one równe nie są - po bardzo dobrym "In the Shadows" i wręcz rewelacyjnym "Time", przyszedł czas na bezpłciowe "Into the Unknown" i niewiele lepsze "Dead Again" i "9". Gdzieś prysnęła magia wielkiego Mercyful Fate..
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
Re: MERCYFUL FATE
Parę lat temu bym się z Tobą zgodził, ale wróciłem sobie do tych późniejszych płytek i chociaż wciąż słyszę, że są słabsze niż te wcześniejsze, to na pewno nie powiedziałbym, że prysnęła magia wielkiego Mercyful Fate. Wciąż jest klimat i wciąż jest to dokonała muzyka.Modeus pisze:Dla mnie one równe nie są - po bardzo dobrym "In the Shadows" i wręcz rewelacyjnym "Time", przyszedł czas na bezpłciowe "Into the Unknown" i niewiele lepsze "Dead Again" i "9". Gdzieś prysnęła magia wielkiego Mercyful Fate...
-
- rozkręca się
- Posty: 85
- Rejestracja: 05-04-2011, 12:48
Re: MERCYFUL FATE
Oczywiście, że jest to wciąż doskonała muzyka, ale bardziej wynika to z faktu (o czym już ktoś wcześniej wspominał), że najsłabszy album Mercyful Fate i tak gniecie tysiące innych metalowych krążków i na ich tle zawsze będzie błyszczał;).
Problem w tym, że płyty po "Time", to już takie odcinanie kuponów - niby zajebiście się tego słucha, ale nie czuję tam ducha, pasji grania i tworzenia, brakuje pomysłów. Weźmy taki "Time" - tam każdy numer to ekstraklasa i kawałki się ewidentnie wyróżniają, są nacechowane. Czy to będą smyczki z "Witches' Dance", czy stylizowany na flamenco akustyk z "Castillo Del Mortes" czy cały porażający utwór tytułowy - tu wszystko się w jednej chwili poznaje z miejsca! A z następcami już tak nie mam, brakuje mi numerów charakterystycznych. Pamiętam, jak się jarałem promocyjnym clipem z "Time" do "Nightmare Be Thy Name" - te chóralne refreny wywoływały ciary z miejsca! A potem, gdy miał wyjść "Into the Unknown" i pojawił się na MTV (a jak he he) clip do "The Uninvited Guest" po prostu zero emocji - przeleciał, rozczarował i odszedł w zapomnienie...
Wiadomo - każdy ma inaczej...
p.s.
@ Bezdech
Mercyful Fate to nie rock'n'roll, tylko Diabeł w smokingu i z grawerowaną laseczką;)))
Problem w tym, że płyty po "Time", to już takie odcinanie kuponów - niby zajebiście się tego słucha, ale nie czuję tam ducha, pasji grania i tworzenia, brakuje pomysłów. Weźmy taki "Time" - tam każdy numer to ekstraklasa i kawałki się ewidentnie wyróżniają, są nacechowane. Czy to będą smyczki z "Witches' Dance", czy stylizowany na flamenco akustyk z "Castillo Del Mortes" czy cały porażający utwór tytułowy - tu wszystko się w jednej chwili poznaje z miejsca! A z następcami już tak nie mam, brakuje mi numerów charakterystycznych. Pamiętam, jak się jarałem promocyjnym clipem z "Time" do "Nightmare Be Thy Name" - te chóralne refreny wywoływały ciary z miejsca! A potem, gdy miał wyjść "Into the Unknown" i pojawił się na MTV (a jak he he) clip do "The Uninvited Guest" po prostu zero emocji - przeleciał, rozczarował i odszedł w zapomnienie...
Wiadomo - każdy ma inaczej...
p.s.
@ Bezdech
Mercyful Fate to nie rock'n'roll, tylko Diabeł w smokingu i z grawerowaną laseczką;)))
- Duvelor
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1530
- Rejestracja: 12-10-2006, 20:16
Re: MERCYFUL FATE
Według mnie co najmniej połowa kawałków na "Into the Unknown" jest równie udana jak te z "Time", który to album uważam za najciekawszy i w ogóle "naj" z późniejszego okresu.Modeus pisze:Problem w tym, że płyty po "Time", to już takie odcinanie kuponów - niby zajebiście się tego słucha, ale nie czuję tam ducha, pasji grania i tworzenia, brakuje pomysłów.
Jednak MERCYFUL FATE wydał jeszcze jeden krążek, którego na początku nie doceniłem. Pewnie dlatego, że jest cięższy w odbiorze, mniej przebojowy. Chodzi oczywiście o "Dead Again". Mrok, diabelski klimat, wspaniała atmosfera, rozbudowane kompozycje, kolejne riffy to jakby rozwinięcie poprzednich. Zdecydowanie genialny album. No i doskonałe utwory w stylu "Torture (1629)", "The Night", "Banshee" czy "Sucking Your Blood". Zresztą można wymienić wszystkie jako przykład muzycznego geniuszu. Podobnie jak w przypadku "Time".
𝕮𝖔𝖗𝖔𝖓𝖊𝖗
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: MERCYFUL FATE
Mi DA podeszło od razu, to był pierwszy po reaktywacji, który uslyszałem. Bardzo "żywy" album. Z jednej strony numery dosyć rozbudowane, a z drugiej mają feeling zespołu metalowego grającego live przy wtórze ton sztucznej mgły i czerwonych światełek ;)Wishman pisze: Jednak MERCYFUL FATE wydał jeszcze jeden krążek, którego na początku nie doceniłem. Pewnie dlatego, że jest cięższy w odbiorze, mniej przebojowy. Chodzi oczywiście o "Dead Again". Mrok, diabelski klimat, wspaniała atmosfera, rozbudowane kompozycje, kolejne riffy to jakby rozwinięcie poprzednich. Zdecydowanie genialny album. No i doskonałe utwory w stylu "Torture (1629)", "The Night", "Banshee" czy "Sucking Your Blood". Zresztą można wymienić wszystkie jako przykład muzycznego geniuszu. Podobnie jak w przypadku "Time".
A Alice Cooper to pewnie dżentelmen w płaszczu ze szpadą w dłoni, a nie r'n'r. Nie filozuj.Modeus pisze:Mercyful Fate to nie rock'n'roll, tylko Diabeł w smokingu i z grawerowaną laseczką;)))
Ostatnio zmieniony 21-07-2011, 22:45 przez Bezdech, łącznie zmieniany 2 razy.
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12612
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
-
- w mackach Zła
- Posty: 817
- Rejestracja: 28-12-2010, 13:53
- Lokalizacja: Warszawa
Re: MERCYFUL FATE
Najlepszy MF z "późniejszych" to "In the Shadows", o.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: MERCYFUL FATE
into te unknown tez jest moim zdaniem rewelacyjnym materialem - utwory, każdy z osobna jest perełką. pamiętam, że długo rozgryzałem in the shadows który obecnie uwielbiam - najmniej dociera do mnie dead again, co nie znaczy ze mi sie nei podoba, tylko w odniesieniu do calej dyskografii .
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
- Pöstmörtem
- postuje jak opętany!
- Posty: 495
- Rejestracja: 04-11-2011, 19:59
Re: MERCYFUL FATE

przypomniałem sobie "9", bardzo blado na tym albumie wypadli. jakoś tak bez wyrazu.
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4634
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: MERCYFUL FATE
Moim zdaniem wszystko spod znaku mercyful fate i Kinga jest zajebiste no może oprócz puppet master , tego albumu nigdy strawić nie mogłem . Moim zdaniem mercyful fate >iron maiden . Na tym bandzie się wychowałem i nie wyobrażam sobie dnia bez ich muzyki
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4634
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: MERCYFUL FATE
Powiem tylko tyle: "Mellisa" i druga płyta starczą żeby zniszczyć całe Iron Maiden i resztę. Poza tym Iron Maiden tylko dwie pierwsze płyty. Nie obchodzi mnie kto grał pierwszy.
- Pöstmörtem
- postuje jak opętany!
- Posty: 495
- Rejestracja: 04-11-2011, 19:59
Re: MERCYFUL FATE
Iron Maiden to też miszcze, z tymże ostatnie płyty nie zaskakują, są bardzo komercyjne. Mercyful Fate ostatnim albumem dał lekką plamę, natomiast King Diamond ostatnią płytą roz.. wszystko. Król.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: MERCYFUL FATE
mf jak dla mnie nie ma slabej plyty, kazda rozdaje. im nie slucham za bardzo, nie neguje wplywu na rozwoj gatunku lecz przy mf sie nie umywaja
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
- Pöstmörtem
- postuje jak opętany!
- Posty: 495
- Rejestracja: 04-11-2011, 19:59
Re: MERCYFUL FATE
Zbieram Mercyful Fate i King Diamond na wszystkich nośnikach do kolekcji. Mimo wszystko mógłbym znaleźć kilka słabych punktów, podobnie jak w disco Iron Maiden. "Dziewiątka" MF mnie nie przekonuje. za to poprzedniczka "Dead Again" i reszta to już czysty kult.
- Duvelor
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1530
- Rejestracja: 12-10-2006, 20:16
Re: MERCYFUL FATE
Moim zdaniem jest odwrotnie. Kolesie grają mniej przebojów (i nie grają tego czego się od nich oczekuje). Inna sprawa, że nadal masa ludzi kupuje ich CD, nie tylko metalowcy.Pöstmörtem pisze:Iron Maiden to też miszcze, z tymże ostatnie płyty nie zaskakują, są bardzo komercyjne.
W temacie: po niegdysiejszej reaktywacji, "Time" i "Dead Again" najwspanialsze.
𝕮𝖔𝖗𝖔𝖓𝖊𝖗