22-01-2012, 00:01
Posiadam cztery ich wydawnictwa:
Black Conjuration - reh jak reh, nawet cover Blasphemy jakoś specjalnie się nie wybija.
A - zdecydowanie najlepsze wokale(gość z Teitanblood jeszcze zdążył się w pełni udzielić), brzmienie ciekawe jak i sam sposób jego uzyskania(zarejestrowali całość w opuszczonej kaplicy, gdzieś pod Madrytem bodajże. Trzeba sprawdzić w wywiadzie, który jest na ich stronie).
M - na tym albumie jest najwięcej ich "hitów": "Nocturnal Damnation", "Sabbat Of Vengeance", "Remains of Sarcirifce" czy mój faworyt czyli ponownie odegrany "Angel Of Four WInds". Chyba ich najlepszy materiał.
E - najlepsza produkcja, dużo zajebistych riffów, na tym materiale w pełni uchwycili "swój" rytualny klimat.
Widziałem też ich boot DVD z próbami i koncertami z 2005/2006, całkiem ok ale bez obsrania. Na nowy album jak najbardziej czekam, choć coś mi się wydaje, że jak już zamkną "AMEN", to skończą z długograjami i ograniczą się tylko do koncertów.
Na żywo była okazja ujrzeć 3 razy. Najbardziej podobało mi się na pierwszym NWN!, podpowiem Metalizedowi - byliśmy napruci i pewnie dlatego AŻ TAK się podobało. W Poznaniu było dużo słabiej, na NWN 2 też bez rewelacji. Prawda jest taka, że oni muszą mieć porządnie ukręcone brzmienie, by było przede wszystkim dobrze słychać riffy, a nie tylko bzyczenie. Na pro nagraniu z Helsinek z 2009 r., czy amatorskich klipach z Londynu z zeszłego roku jest kompletna rzeź.
Trust no one is the absolute Law.
P.J.E.C.
Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color