NAPALM DEATH

[Agnósdej]

Mam cały zestaw z reedycji Earachowej. Epka jeszcze bardziej eksperymentalna niż samo Diatribes. Wrażenia takie jak Atheist Runt na Smear Campaign.

[Nasum]

Epka bardziej eksperymentalna? Niekoniecznie, moim zdaniem to ten sam poziom.

[KreatoR]

Mam cały zestaw z reedycji Earachowej. Epka jeszcze bardziej eksperymentalna niż samo Diatribes. Wrażenia takie jak Atheist Runt na Smear Campaign.

Też go mam, wczoraj całe popołudnie młóciłem Diatribes i Greed Killking, ale nie powiedziałbym że to eksperymenty. Inne granie bardziej by tu pasowało. I jak już pisałem, dzięki takim "Cold forgiveness" czy "Self betrayal" ten zestaw płyt bardzo u mnie zyskał w ocenie. Dzisiaj wezmę się za następny 3-pack (Inside..., Breed... i Words...) licząc na te same wrażenia po odświeżeniu tych tytułów po długim czasie, choć nie sądzę żeby przeskoczyły w ocenie genialny "Order of the leech"...

[Nasum]

A czyste wokale to nie eksperyment dla takiego zespołu jak ND? Zresztą, zwał jak zwał, najważniejsze że to spory kawałek dobrej muzyki. Jeśli chodzi o pozostałe pozycje - moim zdaniem są dobre, znakomicie wpasowują się w ten okres twórczości, bardzo przypasował mi swego czasu "Words...", warto mu poświęcić nieco więcej czasu, bo wydaje mi się że to lekko zapomniane wydawnictwo. Natomiast "Order..." to perełka wśród płyt, które Napalm nagrał po swoistym powrocie do brutalnego młócenia. Na tej płycie nie ma słabych momentów.

[KreatoR]

A czyste wokale to nie eksperyment dla takiego zespołu jak ND?

No może i masz rację, trochę mi to pachnie "Demanufacture" - czyżby zasłuchali się w Fear Factory?

A na marginesie, ciekawe czemu w tych redkach booklety są z amerykańskich wydań, a na tekturkach napis Made in EU?

[Kurt]

Widać tekturki były robione w Unii, a reszta nie ;) Nie pytaj mnie, jak im się to kalkuluje.

[empir]

Diatribes jest zajebiste. Pierwszy numer i tytułowy są zabójcze. Płyta na potężnym wykurwie groovowym.

no właśnie. dziwi mnie powszechna niechęć fanów ND do tej płyty

[ramonoth]

W 2012 ukazały się remastery "Scum", "From...", "Harmony..." i "Utopia...". Ktoś coś wie więcej? Warto sobie nimi dupę zawracać?

[Kurt]

Tymi płytami zawsze warto sobie dupę zawracać ;)

[mad]

To znaczy, że nie są do dupy - żeby był jasne ;) Właśnie poluję na jakiegoś ładnie wydanego Scuma. Polecanki mile widziane.

[Najprzewielebniejszy]

na cedeku to najlepiej tego co wyszedl z feto razem na 1 dysku, z 88 roku

[ramonoth]

Kurna, znam te płyty na pamięć - chodzi mi o brzmienie - czy warto w to zainwestować :)

[Tarpaulin]

Jeśli chodzi o From enslavement to obliteration, to nie widzę powodu żeby zmieniać cokolwiek w brzmieniu tej płyty Dla mnie to absolut i wzór grindowego soundu.

[ramonoth]

No więc tak... Przesłuchałem te remastery (olałem jakieś jak to zazwyczaj zasrane bonusy) i moim zdaniem jest to jakieś nieporozumienie i nie wiem komu potrzebne. Można się jeszcze zastanawiać nad wymianą "Harmony Corruption", ale w pozostałych trzech przypadkach oryginały są o niebo lepsze.

[nightspiryt]

hmm dziwne, na szybko porównałem (pierwsze 5 utworów ze Scum) nową wersję (Full Dynamic Range) ze starą z cd-ra (to, że to jest cd-r nie ma tutaj nic do rzeczy) i jednak to wydanie z 2012 ma lepszą dynamikę! z reguły jest odwrotnie - to remastery są bardziej skompresowane, a tu niespodzianka...

[Bloodcult]

przecież chyba o to chodziło ?

[nightspiryt]

no tak, ale wyżej ktoś pisze, że nowe brzmią gorzej

[Maria Konopnicka]

nie brzmią gorzej, brzmią lepiej

[Mort]

nowy teledysk:
http://www.blabbermouth.net/news.aspx?m ... mID=176411

[Kurt]

...ale teledyski do tej płyty to mogli sobie darować bo oba generalnie nie powalają ;)