KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

zareklamuj koncert / wrazenia z koncertow...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
maciek z klanu
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11725
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 09:06

metalized pisze:
Deviant pisze:PIERSI u mnie na wsi 23.06.2012
PIERSI u mnie 23.06.2012 :D
W sumie też bym zapamietał koncert po ktorym urosłyby mi piersi:D

piersi czesto do piwa spoko wypadaja :D
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Awatar użytkownika
ozzy
postuje jak opętany!
Posty: 649
Rejestracja: 16-02-2008, 18:14
Lokalizacja: Łódź

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 09:07

dziwne że nikt nie wspomniał jeszcze o sztuce Nunslaughter/Sathanas :)
SODOM i chuj
krzynka_piwa
zaczyna szaleć
Posty: 204
Rejestracja: 21-12-2010, 22:42

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 09:15

Alice Cooper w warszawskim Colloseum. Do dziś mam część bicza o który stoczyłem pojedynek by go zdobyć. Chętnie poznam po latach właściciela drugiej części :)
Awatar użytkownika
Melepeta
w mackach Zła
Posty: 709
Rejestracja: 07-02-2007, 12:51

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 09:19

Deicide 1998r. (albo 99) Mega Club - dzicz, gruz, rozpierdol.
Six o clock.
Awatar użytkownika
Mol
zahartowany metalizator
Posty: 3517
Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
Lokalizacja: Chocianów

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 09:19

metalized pisze:
Mol pisze:a tak serio, jednym z koncertow, ktory najbardziej zapadl mi w pamiec to koncert Vile, Mangled, Disavowed i Spawn of Possession w Lesznie (luty 2003 bodajze). po przyjezdzie okazalo sie, ze sztuka odbedzie sie w innym miejscu niz planowano, jakis maly pub przyklejony do osrodka kultury. Obsuwa 2-3 godzinna spowodowana odbywajacym sie.... przedstawieniem dla dzieci ;) ale to jeszcze nic - jakie bylo nasze zdziwienie gdy po wejsciu okazalo sie, ze nie ma sceny jako takiej, ot, salka barowa, w rogu jakis kurwa kredens i fortepian. jak sie domyslacie, niewiele sprzetu bylo potrzeba by to dobrze naglosnic i kurwa, jak to zajebiscie brzmialo!!! selektywnosc i moc, Disavowed zajebali tak, ze gacie mi spadly. mam gdzies kilka zdjec, gdy znajde chwilke to poskanuje i wrzuce zebyscie mogli zobaczyc jak wygladaly "warunki lokalowe" haha.
O pamiętam ten koncert z relacji i wywiadow z kapelami w moim lokalnym radyjku -radio ReJa ze Szczecinka i audycja Core`ozzya czy jak to tam się pisało:D
faktycznie, wisial chyba nawet banner takiej stacji ;)
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
metalized
weteran forumowych bitew
Posty: 1292
Rejestracja: 24-08-2009, 23:18
Lokalizacja: Bobolice i okolice

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 09:27

ozzy pisze:dziwne że nikt nie wspomniał jeszcze o sztuce Nunslaughter/Sathanas :)
O TAK- wielce udan to był recital i to w zasadzie każdej załogi
P.J.E.C.
woodzitsu
starszy świeżak
Posty: 18
Rejestracja: 10-11-2011, 10:07

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 12:14

SunnO))) w Krakowie, najgłośniejszy koncert(czy nawet rytuał) ever.Pierwsze jebnięcie basu to był szok którego nie zapomnę :-)

Z takich mniejszych sztuk to Abysmal Torment/Sanatorium w Krakowie w 2007 roku.
Koncert opóźnił się chyba ze 4 godziny, bo któraś kapela co miała cały sprzęt pogubiła się ponoć na polskich drogach. Gig skrajnie brutaldeathmetalowy, a w głośnikach w knajpie cały czas napierdalał melodyjny power metal, w pewnym momencie zaczęliśmy sobie urządzać ze znajomymi konkurs w stylu "jaka to melodia", zgadując kiedy pojawi się melodyjna solówka ;-) Brzmienie na gigu to była jedna jebitna ściana dźwięku, ale to nie było ważne.Na AT jak poszedłem w tany i wypierdoliłem na plecy to mnie chyba ze 4 dni bolały ;-)
Ruperth
rozkręca się
Posty: 48
Rejestracja: 21-11-2008, 18:46
Lokalizacja: Lbn

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 14:34

Disgorge(Mex), Sanatorium(SK), Damnable, Parricide w 2001 klub No Mercy w Chełmie - Disgorge jeszcze z Antimo na wokalu rozjebał system dabl blasta i nie wiesz co się dzieje, Sanatorium jak z płyt jest kurewsko nudne tak na żywca totalny amok,, Parricide z Tadkiem na wokalu i nieśmiertelny Hammer Smashed Face nieco szybciej zagrany :)
myspace.com/soulsnatcherpl
Persekutor
starszy świeżak
Posty: 23
Rejestracja: 18-06-2010, 23:44

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 19:16

Necrophobic 2001, Warszawa, Przestrzeń Graffenberga
Dissection+Watain, 2004, Warszawa, MetalCave
Awatar użytkownika
Kilgore
weteran forumowych bitew
Posty: 1869
Rejestracja: 21-12-2010, 20:34

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 23:18

Tiamat w Chorzowie (z Sentenced i Sacriversum)
King/Mercyfull w Krakowie
At the Gates w teatrze Buckleina
Wyobraź sobie że zawsze masz czas
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15766
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

13-06-2012, 23:52

Melepeta pisze:Deicide 1998r. (albo 99) Mega Club - dzicz, gruz, rozpierdol.

To rzeczywiście niezapomniany koncert, pamiętam dantejskie sceny podczas występu Behemoth, kiedy ktoś krzyknął Graveland chuj!, a kilku kolesi z Pruszcza Gdańskiego na siłę chciało udowodnić, że to potwarz i kalumnia:) I ich cudne okrzyki : sieg heil, albo polscy żydzi - eksterminacja!. Krew się polała, nosy złamały, a na scenę wychodzi Steve Asheim i chce coś powiedzieć....wszyscy myślą że koncert został odwołany, zreszta do dzis nie wiem po co a szopka była, ale jak dojebali, to Mega zatrząsł się w posadach.

Niezapomniany był też koncert Cannibal Corspe w tym samym miejscu, rok wcześniej. Jeździli wtedy po Europie wraz z Dark Funeral i Infernal Majesty.Wracali wtedy z Białorusi gdzie ponoć grali w cyrku, i mieli wypadek po drodze przez co zebrane towarzystwo skutecznie się znieczuliło. Dotarli chyba z czterogodzinnym opóźnieniem, Infernale coś poknocili na granicy i nie dojechali, Dark Funeral zagrał tylko kilka kawałków a i set CC też nie był zbyt długi, ale ze znajomymi zrobiliśmy wtedy niezły młyn.
Awatar użytkownika
Klemens
zaczyna szaleć
Posty: 153
Rejestracja: 18-03-2010, 14:21

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 08:59

Jak już podajecie niezapomniane koncerty, to chociaż piszcie dlaczego były takie niezapomniane! Dla mnie takimi koncertami były te pierwsze w życiu, na których byłem. Mój debiut na koncercie metalowym to Kat w warszawskim klubie Dekadent na Woli (dziś tego klubu już nie ma). To było chyba jesienią 1995 albo zimą 1996 roku, ale nie dam głowy - gdyby ktoś z Was pamiętał datę, byłbym wdzięczny. Kat był i do dzisiaj jest dla mnie zespołem nr 1. Wychowywałem się na nich. W tamtych czasach nie grali zbyt wielu koncertów, więc wybranie do Dekadenta było koniecznością. Razem z najlepszym kumplem (byliśmy wówczas w 1 klasie liceum) byliśmy nieźle zestrachani. Baliśmy się, że na koncercie wszyscy będą się bili ze sobą, krew będzie ciekła ze ścian a nam po prostu wpierdolą ;) Zakupione piwo wypiliśmy w bramie i można było ruszać. Byłem wówczas ubrany w koszulę w czerwono-niebieską kratkę, bo nie dysponowałem wtedy jeszcze żadną metalową koszulką. Kumpel podobnie, ale za to miał już chyba wtedy pentagram na szyi, więc był bardziej truu ode mnie :) To był czas pomiędzy Bastardem, a Różami, więc to co grali to była absolutna klasyka. Klub ciasny, a w środku szaleństwo. Zadymienie, ludzie skaczący ze sceny, w młynie ludzie bez koszulek wywijający na lewo i prawo. Na nas dzieciakach zrobiło to kolosalne wrażenie. Na plus było też to, że nikt nam nie wpierdolił! :) Po koncercie byliśmy z siebie dumni i szczęsliwi, że tam bylismy. Wkrótce potem kupiłem sobie koszulkę z Oddechu "Kat is my religion" i paradowałem w niej dumny w szkole. Z kolei na mojej kostce w centralnym miejscu był już od kilku miesięcy właśnie Kat. Obok znajdowały się wówczas Accept i Running Wild. Drugim moim i kumpla koncertem był wspomniany już przez kogoś Alice Cooper w Koloseum w dniu 24 VI 1997 (w rejonie basenów na Górczewskiej). Dla kumpla AC był i jest tym kim dla mnie Kat, więc obecność była obowiązkowa. Koncert był nie tyle w klubie ile w jakimś śmiesznym namiocie cyrkowym. Zabawa była świetna i strasznie nam się podobało to, że to czym dotychczas podniecaliśmy się ogladając VHS i teledyski nagrane z MTV moglismy zobaczyć na żywo. Kolejnym, który był dla mnie niezapomniany był Testament w Stodole w dniu 23 IX 1999 (supportami byli Hate i Vader). Promowali wtedy The Gathering. Na mojej kostce Testament zajmował wtedy centralne miejsce, a Kat zszedł nieco poniżej ;) Na koncercie byłem sam, bo moi najbliżsi kumple byli z klimatów hard and heavy i niemal zupełnie nie łapali thrashu. Z kolei z Marią Konopnicką i jego kumplami ze starszych klas nie znalismy się wtedy osobiście i w szkole patrzylismy na siebie wilkiem ;) Przed koncertem skrojono mnie z kilku znaczków na kurtce, ale co tam ;) Sam koncert to było dla mnie wielkie przeżycie. Flagę, którą zrobiłem udało mi się jakoś wrzucić na scenę. Chuck zaprezentował ją przed kawałkiem True Believer, a ja byłem przeszczęśliwy. Muzycznie rewelacja. Potem stopniowo zaliczałem coraz więcej koncertów. Niestety na wielu fajnych nie byłem, bo zbyt późno poznawałem niektóre zespoły, które dziś wielbię (zwłaszcza z klimatów deathowych) lub nie stać mnie było na bilety. W późniejszych latach bardzo miło wspominam Annihilator (z Rampagem!!!), Overkill w Proximie (23 II 2000), Sodom, Destruction, Kreator w Proximie (6 I 2002), Romana Kostrzewskiego solo w Proximie - występ dla prawie pustej sali, nieliczna publiczność mogła siedzieć przy stolikach w miejscu gdzie normalnie był młyn ;) (19 IV 2004), Hatesphere, Exodus - jak zaczynałem ich słuchać nie istnieli, a tu nagle reaktywacja i koncert. Byłem tam wtedy sam, ale wyżyłem się nieźle (15 VI 2004), Anthrax w Proximie - świetny młyn, co by o nich nie mówić, to są kapitalnym zespołem koncertowym (5 VIII 2004), Slayer w Stodole - jeden z najlepszych koncertów w moim życiu !!! (30 VI 2005), Necrophagist, Nightrage, Malevolent Creation, Bolt Thrower w Proximie - genialnie zabrzmiało zwłaszcza MC, szkoda że teraz w Bielsku tak dali ciała (9 I 2006), Sinister, Grave, Obituary - byłem na nim w białej koszulce z herbem Piaseczna i nieźle poszaleliśmy z Marią Konopnicką w młynie. Jak pamiętam był też wtedy Death in another way, ale wtedy znaliśmy się jedynie z widzenia ;) (24 VIII 2006), Suffocation, Napalm Death - jeden z najlepszych koncertów na jakich byłem w życiu. Suffocation zamiotło całkowicie! Dopiero na tym koncercie zrozumiałem czym jest ich muzyka i poważniej się w nią wczułem (1 VI 2008), Enslaved w Progresji - mało ludzi, ale genialny klimat, po tym koncercie Enslaved stał się dla mnie jednym z najwazniejszych zespołów (10 XII 2008). Potem też było sporo bdb koncertów, ale to już czasy najnowsze, więc nie ma sensu o nich pisać ;)
Awatar użytkownika
Paysage d'Hiver
w mackach Zła
Posty: 814
Rejestracja: 21-09-2010, 18:18

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 11:37

Yattering, Parricide- Dęblin 2003
Pyro
starszy świeżak
Posty: 21
Rejestracja: 06-04-2008, 13:26

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 13:57

Paysage d'Hiver pisze:Yattering, Parricide- Dęblin 2003
Dobry koncert. Zajechaliśmy ze znajomym jako pierwsi. Tak się złozyło że zanim ktoś przyszedł na koncert wypiliśmy kilka ostrych strzałów i prawie zakończyło się to "zgonem". Mam nawet foty z tego gigu:)
A ktoś kręcił video. Macie namiary na tego człowieka??
Pyro
starszy świeżak
Posty: 21
Rejestracja: 06-04-2008, 13:26

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 14:00

Paysage d'Hiver pisze:Yattering, Parricide- Dęblin 2003
Oni chyba nie grali z Parricide. Jak dobrze pamiętam to napewno był Blasphemy Rites i coś jeszcze.
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 14:31

Pyro pisze:
Paysage d'Hiver pisze:Yattering, Parricide- Dęblin 2003
Dobry koncert. Zajechaliśmy ze znajomym jako pierwsi. Tak się złozyło że zanim ktoś przyszedł na koncert wypiliśmy kilka ostrych strzałów i prawie zakończyło się to "zgonem". Mam nawet foty z tego gigu:)
pod żadnym pozorem ich tutaj nie wrzucaj!!! :D
ale gdybyś mógł na priv to byłbym wdzięczy hehe
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
Tokarz
zaczyna szaleć
Posty: 141
Rejestracja: 13-05-2005, 12:10
Lokalizacja: Puławy

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 14:37

Pyro pisze:
Paysage d'Hiver pisze:Yattering, Parricide- Dęblin 2003
Dobry koncert. Zajechaliśmy ze znajomym jako pierwsi. Tak się złozyło że zanim ktoś przyszedł na koncert wypiliśmy kilka ostrych strzałów i prawie zakończyło się to "zgonem". Mam nawet foty z tego gigu:)
A ktoś kręcił video. Macie namiary na tego człowieka??
powinienem gdzieś mieć to video, skrobnij smska z przypomnieniem to przegram
tel. 605288939
***** ***
Awatar użytkownika
Deviant
w mackach Zła
Posty: 937
Rejestracja: 04-04-2007, 12:25

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 15:22

Ja tam wszystko zapominam.
Awatar użytkownika
Husar
weteran forumowych bitew
Posty: 1585
Rejestracja: 29-01-2007, 03:04

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 19:18

Klemens pisze:Jak już podajecie niezapomniane koncerty, to chociaż piszcie dlaczego były takie niezapomniane! Dla mnie takimi koncertami były te pierwsze w życiu, na których byłem. Mój debiut na koncercie metalowym to Kat w warszawskim klubie Dekadent na Woli (dziś tego klubu już nie ma). To było chyba jesienią 1995 albo zimą 1996 roku, ale nie dam głowy - gdyby ktoś z Was pamiętał datę, byłbym wdzięczny. Kat był i do dzisiaj jest dla mnie zespołem nr 1. Wychowywałem się na nich. W tamtych czasach nie grali zbyt wielu koncertów, więc wybranie do Dekadenta było koniecznością. Razem z najlepszym kumplem (byliśmy wówczas w 1 klasie liceum) byliśmy nieźle zestrachani. Baliśmy się, że na koncercie wszyscy będą się bili ze sobą, krew będzie ciekła ze ścian a nam po prostu wpierdolą ;) Zakupione piwo wypiliśmy w bramie i można było ruszać. Byłem wówczas ubrany w koszulę w czerwono-niebieską kratkę, bo nie dysponowałem wtedy jeszcze żadną metalową koszulką. Kumpel podobnie, ale za to miał już chyba wtedy pentagram na szyi, więc był bardziej truu ode mnie :) To był czas pomiędzy Bastardem, a Różami, więc to co grali to była absolutna klasyka. Klub ciasny, a w środku szaleństwo. Zadymienie, ludzie skaczący ze sceny, w młynie ludzie bez koszulek wywijający na lewo i prawo. Na nas dzieciakach zrobiło to kolosalne wrażenie. Na plus było też to, że nikt nam nie wpierdolił! :) Po koncercie byliśmy z siebie dumni i szczęsliwi, że tam bylismy. Wkrótce potem kupiłem sobie koszulkę z Oddechu "Kat is my religion" i paradowałem w niej dumny w szkole. Z kolei na mojej kostce w centralnym miejscu był już od kilku miesięcy właśnie Kat. Obok znajdowały się wówczas Accept i Running Wild. Drugim moim i kumpla koncertem był wspomniany już przez kogoś Alice Cooper w Koloseum w dniu 24 VI 1997 (w rejonie basenów na Górczewskiej). Dla kumpla AC był i jest tym kim dla mnie Kat, więc obecność była obowiązkowa. Koncert był nie tyle w klubie ile w jakimś śmiesznym namiocie cyrkowym. Zabawa była świetna i strasznie nam się podobało to, że to czym dotychczas podniecaliśmy się ogladając VHS i teledyski nagrane z MTV moglismy zobaczyć na żywo. Kolejnym, który był dla mnie niezapomniany był Testament w Stodole w dniu 23 IX 1999 (supportami byli Hate i Vader). Promowali wtedy The Gathering. Na mojej kostce Testament zajmował wtedy centralne miejsce, a Kat zszedł nieco poniżej ;) Na koncercie byłem sam, bo moi najbliżsi kumple byli z klimatów hard and heavy i niemal zupełnie nie łapali thrashu. Z kolei z Marią Konopnicką i jego kumplami ze starszych klas nie znalismy się wtedy osobiście i w szkole patrzylismy na siebie wilkiem ;) Przed koncertem skrojono mnie z kilku znaczków na kurtce, ale co tam ;) Sam koncert to było dla mnie wielkie przeżycie. Flagę, którą zrobiłem udało mi się jakoś wrzucić na scenę. Chuck zaprezentował ją przed kawałkiem True Believer, a ja byłem przeszczęśliwy. Muzycznie rewelacja. Potem stopniowo zaliczałem coraz więcej koncertów. Niestety na wielu fajnych nie byłem, bo zbyt późno poznawałem niektóre zespoły, które dziś wielbię (zwłaszcza z klimatów deathowych) lub nie stać mnie było na bilety. W późniejszych latach bardzo miło wspominam Annihilator (z Rampagem!!!), Overkill w Proximie (23 II 2000), Sodom, Destruction, Kreator w Proximie (6 I 2002), Romana Kostrzewskiego solo w Proximie - występ dla prawie pustej sali, nieliczna publiczność mogła siedzieć przy stolikach w miejscu gdzie normalnie był młyn ;) (19 IV 2004), Hatesphere, Exodus - jak zaczynałem ich słuchać nie istnieli, a tu nagle reaktywacja i koncert. Byłem tam wtedy sam, ale wyżyłem się nieźle (15 VI 2004), Anthrax w Proximie - świetny młyn, co by o nich nie mówić, to są kapitalnym zespołem koncertowym (5 VIII 2004), Slayer w Stodole - jeden z najlepszych koncertów w moim życiu !!! (30 VI 2005), Necrophagist, Nightrage, Malevolent Creation, Bolt Thrower w Proximie - genialnie zabrzmiało zwłaszcza MC, szkoda że teraz w Bielsku tak dali ciała (9 I 2006), Sinister, Grave, Obituary - byłem na nim w białej koszulce z herbem Piaseczna i nieźle poszaleliśmy z Marią Konopnicką w młynie. Jak pamiętam był też wtedy Death in another way, ale wtedy znaliśmy się jedynie z widzenia ;) (24 VIII 2006), Suffocation, Napalm Death - jeden z najlepszych koncertów na jakich byłem w życiu. Suffocation zamiotło całkowicie! Dopiero na tym koncercie zrozumiałem czym jest ich muzyka i poważniej się w nią wczułem (1 VI 2008), Enslaved w Progresji - mało ludzi, ale genialny klimat, po tym koncercie Enslaved stał się dla mnie jednym z najwazniejszych zespołów (10 XII 2008). Potem też było sporo bdb koncertów, ale to już czasy najnowsze, więc nie ma sensu o nich pisać ;)
takie prawdziwe relacje niezle się czyta. bo np twój rówieśnik z innej klasy i jego starsi koledzy słuchali metalu zanim się urodzili; )
Live is Thrash! Thrash of the Dead!
Awatar użytkownika
Klemens
zaczyna szaleć
Posty: 153
Rejestracja: 18-03-2010, 14:21

Re: KONCERTY W POLSCE KTORYCH NIE DA SIE ZAPOMNIEC

14-06-2012, 20:53

Nie tyle równieśnik, co starszy kolega ;)
ODPOWIEDZ