
Jest dla mnie całkowicie niepojęte, że taki zespół nie ma na tym forum swojego tematu. Szukałem, nie znalazłem. Niebywałe. Teoretycznie ciężko powiedziec coś nowego o SLEEP, no ale...
To może ankietka na początek. Który album wolicie? Ciemny debiut - hołd dla BLACK SABBATH? Przepaloną i pustynną "Sleep's Holy Mountain", również modląca się do Iommiego? A może rytualnmy transowy walec z układu Xoth, czyli "Dopesmoker", lub jego pokrojoną wersję w postaci "Jerusalem"? A może w ramach bycia alternatywnym wolicie demo, ewentualnie epkę "Vol.2"?
Kiedyś najbardziej jarała mnie dwójka, ale im więcej wypalonych jointów w atmosferze, tym bardziej wchodzi mi "Dopesmoker", którego skłonny jestem uznać za opus magnum tej kapeli. Godzinny rytualny, pustynny walec, soundtrack do pielgrzymowania przez pustynię na obcej planecie, gdzie na niebie zachodzą dwa słońca. Panowie z uporem maniaka mielą w nieskończonośc powolny, raczej niezbyt melodyjny riff, przeplatając całość równie powolnymi solówkami i rycząco - wyjącymi wokalami - wprawiając słuchacza w hipnotyczny, rytualny nastrój, na chwałę bogów konopii. Dzieło wielkie, bezkompromisowe, ścisła czołówka dokonań w ramach gatunku.