empir pisze:nie zapominajmy że nile też przyciąga ludzi
chyba na początku 2011 jak grali w mega w katowicach to było też sporo ludzi, pewnie coś między 500 - 700 (nie wiem, nie liczę, ja zawsze melduję się w I rzędzie)
Nie jestem jakimś hurtownikiem koncertowym, z pewnością byłem piłkarskim...ale na całą swą koncertową "karierę" tylko jeden raz byłem w pierwszym rzędzie, przy samych barierkach. To był ostatni koncert Mayhem w zburzonym potem Lochness. Sytuacja była taka, że przy Cursed in Eternity chciałem zabierać fragment płotu do domu. W życiu nie byłem po imprezie taki siny. Wyglądalem jakby mnie "koledzy" z Kałuży w ciemnej ulicy dojechali, a przecież na tym koncercie nie było jakiegoś rozpierdolu i gęstego tłumu. Trzeba było widzieć minę mojej ukochanej. Jak ostatnio wróciłem, była bardzo zaskoczona. Zero śladów, żadnej sinizny, standardowa chrypa, smród niestrawionego piwa. Jednym słowem ukochany (mąż), wrócił w jednym, zdrowym i pełnym werwy kawałku.