GOREFEST
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Ihasan
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2406
- Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
- Lokalizacja: East Prussia
- Kontakt:
Re: GOREFEST
eee "False" zdecydowanie na czubie, choć minimalnie nad "Mindloss".
...nie zmienia to faktu, że nie postawił bym nic więcej na "Mindloss"
...nie zmienia to faktu, że nie postawił bym nic więcej na "Mindloss"
Re: GOREFEST
Trudno byłoby mi wartościować - chyba postawiłbym na "False"... Właśnie sobie włączyłem:)) Hehehehe, ale numerki pojechały z tym skojarzeniem z PATHOLOGY :)) To tak jakby wiertarkę z lokówką do włosów pomylić :))
Edit. Nie. Po latach jednak "Mindloss" lepiej mi się słucha...
Edit. Nie. Po latach jednak "Mindloss" lepiej mi się słucha...
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: GOREFEST
Eeee.... say what?Rattlehead pisze:hmmm, tutaj mam zagwozdkę. No bo jak niby False ma być wyżej niżeli Mindloss, skoro False jest niżej niżeli Mindoss?longinus696 pisze:...stawiam ją ponad "Mindloss", tuż za "False"...
A od kiedy to "Mindloss" stoi wyżej niż "False"? To chyba jakiś celowo ekstrawagancki pogląd. Przecież debiut jest ZNACZNIE gorszy, zarówno pod względem rozpoznawalności utworów, ich przebojowości, aranżacji.
Generalnie sprawa wygląda tak:
False > La Muerte >>>>>>>>> Mindloss ....
Muszę sobie powtórzyć resztę celem uzupełnienia równania.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Ihasan
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2406
- Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
- Lokalizacja: East Prussia
- Kontakt:
Re: GOREFEST
nie no z tym ZNACZNIE to bym aż tak nie przesadzał, fakt album nie jest tak chwytliwy i "hiciarski" jak wspominany "Mindloss" nie mniej klimat tej płyty jest wg mnie niepowtarzalny, ten brud, ten ciężar i surowość - moc! ... może mam duży sentyment do tego albumu, ale wg mnie to kawał dobrego krążka który aż tak znacznie nie odstaje od "False";
Re: GOREFEST
No nie - ja bym może się wahał pomiędzy jedynką a dwójką, ale na trzecim miejscu to był postawił "Erase"- siła sentymentu jest mocniejsza niż obiektywna zajebistość "La Muerte". Poza tym mam wrażenie, że od tej ostatniej lepsza jest też "Rise to Ruin". Powiem więcej - uwielbiam też niedoceniane Chapter 13 i Soul Survivor.
Inna para kaloszy, ale czy to nie jest piękne?
Inna para kaloszy, ale czy to nie jest piękne?
- Ihasan
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2406
- Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
- Lokalizacja: East Prussia
- Kontakt:
Re: GOREFEST
mam podobne odczucie;Maria Konopnicka pisze: Poza tym mam wrażenie, że od tej ostatniej lepsza jest też "Rise to Ruin".
ja właśnie "Chapter 13" muszę sobie odświeżyć, nie pamiętam zbytnio tej płyty;Maria Konopnicka pisze: Powiem więcej - uwielbiam też niedoceniane Chapter 13 i Soul Survivor.
Inna para kaloszy, ale czy to nie jest piękne?
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
A tak marudziłeś na nierówności ;] Za "False" brakuje "Rise To Ruin", które jednak jest odrobinę mocniejsze od "La Muerte". W sumie to chyba nawet "Soul Survivor" byłoby zaraz za "Rise To Ruin", ale to już mój sentyment się odzywa ;]longinus696 pisze:Eeee.... say what?Rattlehead pisze:hmmm, tutaj mam zagwozdkę. No bo jak niby False ma być wyżej niżeli Mindloss, skoro False jest niżej niżeli Mindoss?longinus696 pisze:...stawiam ją ponad "Mindloss", tuż za "False"...
A od kiedy to "Mindloss" stoi wyżej niż "False"? To chyba jakiś celowo ekstrawagancki pogląd. Przecież debiut jest ZNACZNIE gorszy, zarówno pod względem rozpoznawalności utworów, ich przebojowości, aranżacji.
Generalnie sprawa wygląda tak:
False > La Muerte >>>>>>>>> Mindloss ....
Muszę sobie powtórzyć resztę celem uzupełnienia równania.
Coś tam było! Człowiek!
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: GOREFEST
Nie powiem, lubię, ale mnie nudzi na dłuższą metę. No po prostu nie znajduję tam zbyt wielu fragmentów, na których mógłbym zawiesić ucho. Zwłaszcza współcześnie, kiedy jest tyle smacznego death metalu dookoła.Ihasan pisze:nie no z tym ZNACZNIE to bym aż tak nie przesadzał, fakt album nie jest tak chwytliwy i "hiciarski" jak wspominany "Mindloss" nie mniej klimat tej płyty jest wg mnie niepowtarzalny, ten brud, ten ciężar i surowość - moc! ... może mam duży sentyment do tego albumu, ale wg mnie to kawał dobrego krążka który aż tak znacznie nie odstaje od "False";
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7960
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: GOREFEST
Nie. Jebie nowomodą na kilometr. Choć wokal De Koyera jeszcze rozpoznawalny. Chyba pisałem w tym temacie, jaki GF lubię;)Maria Konopnicka pisze:
Inna para kaloszy, ale czy to nie jest piękne?
'Come the Blessed Madness'
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re:
Marudziłem na głupie nierówności, gdzie przychodzi sobie jakiś gostek na forum, wybiera 4 płyty zupełnie do siebie nieprzystające i nagle wygłasza równanie "z dupy". Nie wiadomo jakie są tego podstawy, skąd taki werdykt itp. :)))Skaut pisze: A tak marudziłeś na nierówności ;]
No wiem, że brakuje, ale zastrzegłem, że muszę sobie odświeżyć resztę, żeby dokończyć równanie. Całkiem możliwe, że "Rise to Ruin" będzie tuż przed "La Muerte".Skaut pisze:Za "False" brakuje "Rise To Ruin", które jednak jest odrobinę mocniejsze od "La Muerte". W sumie to chyba nawet "Soul Survivor" byłoby zaraz za "Rise To Ruin", ale to już mój sentyment się odzywa ;]
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: GOREFEST
A ja mam wrażenie, że jebało nowomodą w chwili premiery, a po latach coraz bardziej zaczęło się bronić. Dziś brzmi znakomicie! Ja byłem tym krążkiem rozczarowany w chwili premiery - chyba nawet nie kupiłem kasety. Z czasem się przekonałem i chętnie do niego wracam.COFFIN pisze:Nie. Jebie nowomodą na kilometr. Choć wokal De Koyera jeszcze rozpoznawalny. Chyba pisałem w tym temacie, jaki GF lubię;)Maria Konopnicka pisze:
Inna para kaloszy, ale czy to nie jest piękne?
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7960
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: GOREFEST
Ile razy widziałeś GF na żywo i w jakim przedziale czasowym? Bo to może mieć zasadnicze znaczenie;)
'Come the Blessed Madness'
Re: GOREFEST
A jakie ma mieć znaczenie - ja po prostu mam słabość do takich nieco eksperymentalnych lub jak kto woli nowomodnych krążków. Lubię "The Ritual" Testamentu, "Something Wicked" Nuclear Assault, "Feel Sorry for the Fanatic" Morgoth ...długo by wymieniać... czy właśnie "Chapter 13" Gorefest. Płyty, przy których kręciło się nosem w chwili ich premiery a później okazały się czymś wyjątkowym i paradoksalnie dość oryginalnym, takim skokiem w bok, czymś co nie było już rozwijane...COFFIN pisze:Ile razy widziałeś GF na żywo i w jakim przedziale czasowym? Bo to może mieć zasadnicze znaczenie;)
PS. Odpowiadając na Twoje pytanie - poza urodzinami Vadera i którejś Metalmanii pod koniec lat 90-tych nie przypominam sobie by Gorefest u nas grywał...
- Ihasan
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2406
- Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
- Lokalizacja: East Prussia
- Kontakt:
Re: GOREFEST
no mnie ten współczesny death metal trochę nudzi, jest masa ciekawych płyt, ale to do tych "staroci" z lat `90tych najczęściej powracam i słucham zawsze z czystą przyjemnością mimo iż znam większość rzeczy na pamięć.longinus696 pisze: Nie powiem, lubię, ale mnie nudzi na dłuższą metę. No po prostu nie znajduję tam zbyt wielu fragmentów, na których mógłbym zawiesić ucho. Zwłaszcza współcześnie, kiedy jest tyle smacznego death metalu dookoła.
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7960
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: GOREFEST
Ta Meta to 98'. Pomijając resztę, to nie chodziło mi o koncerty u nas:) A o szczególnie taki jeden, kiedy panowie olali resztę płyt wydanych po 'Erase' i zagrali to, co chyba tez lubią najbardziej:)Maria Konopnicka pisze:
PS. Odpowiadając na Twoje pytanie - poza urodzinami Vadera i którejś Metalmanii pod koniec lat 90-tych nie przypominam sobie by Gorefest u nas grywał...
'Come the Blessed Madness'
- Herezjarcha
- w mackach Zła
- Posty: 700
- Rejestracja: 28-06-2009, 23:46
- Lokalizacja: skądinąd
Re: GOREFEST
Jest full dobrego Death Metalu ostatnimi czasy, ale to trochę działa na zasadzie rekonstrukcji historycznej. Takie Krypts czy Necrowretch ostatnio świetne ale co starocie to starocie. To było wtedy świeże, żywe, aktualne i autentyczne. I to słychać choćby na przykładzie Gorefest gdzie False i Mindloss > La Muerte i Rise to Ruin, chociaż przez gardło by mi nie przeszło że te dwie ostatnie są słabe.
A Gorefest to przypadkiem nie grał pierwszy raz w Polsce z Deicide w 92 r? Coś mi się tak kołacze po łbie.
A Gorefest to przypadkiem nie grał pierwszy raz w Polsce z Deicide w 92 r? Coś mi się tak kołacze po łbie.
Re: GOREFEST
Ale przecież dziś mało kto gra współczesny death metal - wszyscy grają death metal z lat 90-tych :)Ihasan pisze: no mnie ten współczesny death metal trochę nudzi,.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15739
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: GOREFEST
Też coś mi się ta data wydaje znajoma, wiem że Deicide grał swój pierwszy koncert w Polsce w okolicach 92 roku, to chyba był jakiś festiwal, albo coś co ten festiwal miało przypominać, i całkiem możliwe że grali wtedy właśnie z Gorefest. Na bank mieli wtedy z nimi trasę po Europie, więc siłą rozpędu wpadli wtedy chyba do nas.
A co do death metalu starej daty - wtedy na początku lat 90 tych kiedy wszystko dopiero powstawało, ta muzyka była muzyką buntu, nie zapomne nigdy jak odkrywało się coraz cięższe, coraz szybsze i coraz brutalniejsze zespoły. Co za ekscytacja, jakie emocje, słuchając teraz tych płyt łezka się w oku kręci. Pamietam słowa kumpla kiedy dorwał kasetę Gorefest - "Kurwa, musisz tego posłuchać, jakie to jest ciężkie!"
A co do death metalu starej daty - wtedy na początku lat 90 tych kiedy wszystko dopiero powstawało, ta muzyka była muzyką buntu, nie zapomne nigdy jak odkrywało się coraz cięższe, coraz szybsze i coraz brutalniejsze zespoły. Co za ekscytacja, jakie emocje, słuchając teraz tych płyt łezka się w oku kręci. Pamietam słowa kumpla kiedy dorwał kasetę Gorefest - "Kurwa, musisz tego posłuchać, jakie to jest ciężkie!"
Re: GOREFEST
Nie wiem - ja w 1992 roku to byłem tylko na jednym większym koncercie i był to Slayer/Testament. Nie jestem pewien czy Gorefest to już wtedy znałem.
- Mol
- zahartowany metalizator
- Posty: 3515
- Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
- Lokalizacja: Chocianów
Re: GOREFEST
racja, moc plyta, uwielbiam :)longinus696 pisze:Kilka dni temu postanowiłem odświeżyć sobie "La Muerte", chociaż "odświeżyć" to może niewłaściwe słowo, skoro niczego z tej płyty nie zapomniałem. No i przez te kilka dni zapodaję ją po 2-3 razy na dobę. Nie ma tam ani jednego słabego kawałka, są za to same przeboje. Ponad 64 minuty mijają jak z bicza strzelił, bo słuchacz nie nudzi się nawet przez sekundę.