Infernal War

Wywiad przeprowadził - Andrzej Papież
Infernal War. Zespół fenomen. Black metalowy huragan, który poruszył niejednego i niejednego doprowadził do szaleństwa. Jeśli miałbym mówić o systematycznej anihilacji dźwiękiem, histerycznym zawodzeniu chrześcijan czy też sonicznej nienawiści - zawsze miałbym na myśli tę piątkę. Swoim "Terrorfront" spalili niejedną Golgotę i zniweczyli niejedne starania pań katechetek... Źli do bólu, wściekli do białości. Przed Wami Stormblast - maszyna napędowa Infernal War! Hail Stormblast! Gotów do krótkiej batalii na łamach Masterful magazine?

"Hail Satan!"

Zacznijmy może od rozwiązania kwestii właśnie zakończonej, a właściwie praktycznie nawet nie rozpoczętej Extermination tour. Kto, lub co jest temu winien?

"Trasa z Union nie wypaliła z dwóch powodów - Union w tym czasie był bez perkusisty oraz z powodu kulawej promocji całej trasy. Próbowaliśmy jako Infernal War zagrać chociaż część z tych koncertów w pojedynkę z ewentualnymi lokalnymi suportami, ale wszystko się za bardzo popieprzyło. Dużo ludzi wiedziało, że Union nie zagra lub, że coś w tej trasie się pierdoli, przez co zapowiadała się niska frekwencja na koncertach. Koszty transportu rosły, dopłacanie do całości z własnej kieszeni było praktycznie pewne. Zagraliśmy tylko dwa koncerty z całej "trasy" - w Tarnowie i w Sanoku. Chcieliśmy dalej napierdalać, ale warunki nie pozwoliły. W ogóle ta mini trasa była jakaś pechowa poczynając od wypadku podczas pakowania sprzętu, którego skutkiem było szycie palca naszego gitarzysty kończąc na problemach lokalnego organizatora z nagłośnieniem, transportem a nawet suportami, które nagle z jakiś powodów nie mogły zagrać. Także mamy na koncie "Extermination W Pizdu Tour 2005" i tyle hyhy."

Właśnie... wiele osób szykowało się na te koncerty... w końcu skład był piekielny i chyba jedynie samego Rogatego brakowało w rozpisce. Czy macie w planach jakąś rekompensatę dla zawiedzionych metalistów?

"My też szykowaliśmy się dosyć konkretnie na tę trasę, mieliśmy nadzieję, że koncerty odbędą się bezproblemowo. Kiedy odpadł pierwszy weekend trasy otrzymaliśmy od ludzi sporo maili w stylu "co się stało że koncertu nie było". Widać było, że maniacy czekali na te koncerty a tu wyszło jak wyszło... Oczywiście chcielibyśmy zagrać jakąś trasę po Polsce, profesjonalnie zorganizowaną, na jasnych warunkach, z jakimś rozpierdalającym, pasującym do masakry zespołem."

Pozostańmy jeszcze chwilę przy temacie koncertów. Niedawno wystąpiliście u boku Behexen i Archgoat. Takie towarzystwo mobilizuje, nieprawdaż? Pojawiliście się również w warszawskim Club rock...

"Tak, koncert zaliczam do udanych, jednak muszę przyznać, że po odpadnięciu Kriegsmaschine gig BAAARDZO stracił na mocy. Ja sam bardzo oczekiwałem ich występu. Warunki spirytystyczno-bębniarskie nie pozwoliły na wydobycie stuprocentowego zła płynącego z tej imprezy i Kriegsmaschine nie mogli zagrać, szkoda. Tak w nawiasie ich "Altered States Of Divinity" rozpierdala!!! A w Warszawie zdarza nam się często grać, lubimy tam hałasować. W tym mieście na koncertach jest odpowiednia atmosfera, tworzona przez tamtejszych niszczących ekstremistów (hail!)."

"Terrorfront" zyskał uznanie wśród wielu odbiorców muzyki ekstremalnej. Z pewnością jesteś z tego zadowolony. Również wielu muzyków wypowiada się o Waszym debiucie w samych superlatywach. Które z tych opinii są dla Ciebie ważniejsze?

"Wiesz, do każdych superlatyw płynących w naszą stronę podchodzę trochę z dystansem. Są ludzie, którzy w bezpośredniej rozmowie stwierdzają, że płyta rozpierdala a później w Internecie piszą, że w sumie Infernal War jest gównianym zespołem z przeciętną ostatnią płytą hehehe. Są też tacy, co w ogóle nie słyszeli całej płyty, ale stwierdzają po jednej "empetrójce", że całość jest zajebista.... Dzisiaj dużo jest "metalowczyków" chuja wartych, tak naprawdę mało słuchających muzyki. Z wiekiem okazuje się, że cały ten metal w ich życiu to był tylko przejściowy bunt, nawet trochę taki śmieszny i niepotrzebny. Kompletnie nie zależy mi na ich, chyba bardziej lizaniu dupy, niż wyrażeniu opinii. Mimo wszystko, jeżeli ktoś jest człowiekiem "na poziomie", opinia jest szczera i da się wyczuć, że ten ktoś słuchał płyty, to jak najbardziej doceniam szacunek nam oddany, nie ma znaczenia czy opinię wyraża grajek czy też nie grajek."

A może skłonisz się ku stwierdzeniu, że najważniejszym jest zadowolenie muzyka ze stworzonego dzieła, i opinie osób pobocznych są mniej ważne?

"Siłą rzeczy tak jest bo pierwsze na co patrzymy podczas robienia kawałków to nasz gust. Nas musi to wszystko rozpierdalać, my ładujemy w nowy materiał maks emocji i starań żeby było coraz lepiej. Nie wyobrażam sobie grania czegoś, co mi się nie podoba i mnie męczy bardziej niż nakręca. Z drugiej strony bezsensem jest stwierdzenie, że nie chcemy pozytywnego odzewu ze strony garstki konkretnych maniaków, których muzyka Infernal War miażdży."

"Terrorfront" z pewnością zajmie wysoką pozycję w rocznych podsumowaniach. Powiedz mi jaką cenę zapłacił za to zespół?

"Nie za bardzo wiem co masz na myśli. Żadnej ceny nie zapłaciliśmy, nie było kłótni wewnątrz, nikt się nie napinał zbytnio hehe. W momencie nagrywania płyty raczej byliśmy podbudowani tym co robimy, niż zmęczeni lub wkurwieni."

Pojawiły się opinie, że polska siła black metalowa ma się w tej chwili dobrze jak nigdy dotąd. Wystarczy wspomnieć o Infernal war, Kriegsmachine czy bliskim Ci Thunderbolt. Czego, Twoim zdaniem, to zasługa? Skąd wzięła się tak mocna pozycja tego gatunku?

"Rzeczywiście, na polskiej scenie jest kilka ciekawych kapel. Zespoły coraz lepiej grają, potrafią rozgraniczyć chlanie i granie dla "zabawy & wyrwania dupy" od bardziej profesjonalnego (chujowe słowo może) i trzeźwego spojrzenia na Black/Death Metalowe rozdzierające od środka dźwięki. Jestem zdania, że nie da się grać black metalu z odpowiednim feelingiem nie słuchając takiej muzyki na co dzień, nie "żyjąc" tą muzyką. A pozerskie kurwy zawsze dadzą sobie spokój po jakimś czasie, bo nie tak sobie wyobrażały "karierę". Generalnie mogę przyznać, że jest kilka wartościowych kapel BM na rodzimej scenie, ale jakoś szczególnie bym się nie zachwycał jej kondycją, podobnie jest w innych krajach czyli dużo gówna, za mało perełek."

Czy nie sądzisz, że wiele zespołów w obecnej chwili licytując się w swej ekstremalności przekracza już granice absurdu? Gdyby realizowali chociaż 50 % z tego co głoszą to krew powinna płynąć po ulicach strumieniami...

"Niespecjalnie interesuje mnie, co robią inne zespoły. Celem Infernal War jest szerzenie propagandy nienawiści i terroru. Oczywistym jest, że wiele celów jest bardzo trudnych czy wręcz niemożliwych do zrealizowania w codziennym życiu, zwłaszcza, że większość z nich jest nielegalna... Poza tym większość zespołow BM jest tworzona przez słabe, zakompleksione cioty, których życie nawet w najmniejszym stopniu nie odzwierciedla tego, co głoszą. Mogę cię jednak zapewnić, że w przypadku Infernal War sprawy mają się zgoła inaczej..."

Na okładce "Terrorfront" pośród kilku diabłów i demonów stoi płonąca Jasna Góra. Wraz z tekstami ów obrazek tworzy antychrześcijański manifest w najczystszej postaci...

"Cóż, ja osobiście nie jestem zbytnio zadowolony z tej okładki, ale to tylko moje zdanie. Zauważyłem, że wiele osób postrzega "Terrorfront" jako swego rodzaju manifest. W pewnym sensie mają oni rację, ale koncept Infernal War opiera się na pogardzie i nienawiści do całej żałosnej populacji, nie tylko do judeo-chrześcijaństwa. Dla mnie przeciętny metalowiec, katolik, buddysta czy przesiąknięty polityczną poprawnością reprezentant popkultury są warci dokładnie tyle samo. Przykład może i trywialny, ale dość dobrze ilustrujący mój pogląd na dzisiejsze społeczeństwo."

Na swojej stronie internetowej piszecie, że "...Infernal War popiera wszelkie akty nietolerancji, morderstwa, wojny i ludobójstwa. " Co przez to rozumiecie? Wiele osób może odebrać to co najmniej dwuznacznie...

"To stwierdzenie powinno być rozumiane jak najbardziej dosłownie. Myślę, że odpowiedź na poprzednie pytanie powinna wszystko wyjaśnić. Tak na marginesie to śmiać mi się chce gdy czytam wywiad z zespołem uważającym się za black metalowy, który twierdzi, że nienawidzi religii, bo cierpią przez nie niewinni ludzie... a niech kurwa cierpią. Hail Satan!"

Warcrimer kiedyś w jakimś wywiadzie powiedział, iż nie wierzy, aby w obozach koncentracyjnych zginęło aż 6 milionów Żydów a holocaust to nic więcej tylko mit - podzielacie wszyscy ten pogląd? Skąd czerpiecie swoją wiedze historyczną?

Warcrimer: "Mitem jest dla mnie liczba 6 milionów żydów zabitych w czasie holokaustu. Wiedzę historyczną czerpiemy z wielu źródeł, zarówno mniej jak i bardziej kontrowersyjnych. Ważne jest, aby mieć do tego wszystkiego odpowiedni dystans, bo historia ma wiele tajemnic, o których być może nigdy się nie dowiemy. Poza tym istnieje wiele przekłamań, przeinaczeń... W każdym bądź razie daleki jestem od ślepej wiary we wszystko, co czytam, niezależnie od tego, kto jest autorem danej książki czy artykułu. Bo pewnie do tego zmierzałeś w ostatniej części tego pytania, prawda? Nie wiem czy wszyscy w zespole zgadzają się ze mną w 100%, ale myślę, że w przeważającej mierze tak."

Stormblast, jesteś jednym z lepszych bębniarzy w tym kraju, jeśli nie w Europie. Powiedz jak często i jak ćwiczysz? I jaki jest Twój stosunek do swojego instrumentu?

"Absolutnie nie czuję się zajebistym bębniarzem. Mogę natomiast stwierdzić, że radzę sobie z bębnieniem takich blackowo/deathowych dźwięków, ale i w tej bajce też nie nazwałbym się "wymiataczem". Mój stosunek do bębnów jest absolutnie maniakalny. Staram się ćwiczyć codziennie, jednak nie zawsze mam na to czas. Granie jest dla mnie niesamowitą przyjemnością i już teraz mogę stwierdzić, że na bębnach będę grał do końca fizycznej formy, różne gatunki muzyki."

Atakujesz bębny również w Thunderbolt. Czy często musisz wybierać, z którym zespołem tym razem zagrasz czy to próbę czy koncert? Macie zamiar zagrać jeszcze kiedyś wspólne sztuki?

"Na szczęście obydwa zespoły nie kolidują ze sobą, więc nie ma z tym problemu. W ogóle zarówno z Thunderbolt jak i Infernal War gramy mało koncertów. Próby też są odpowiednio poustawiane. O wspólnych koncertach nie myślimy, ale gdyby jakiś konkretny był do zagrania to czemu nie."

Materiałem zawartym na "Terrorfront" postawiliście sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Domyślam się, że już trwają prace nad jego następcą. Jaki on będzie? Jakieś szczegóły?

"Następny materiał jest już praktycznie skończony. Prawdopodobnie będzie się nazywał "Gospel Of Hatred". Obecnie ogrywamy nowe numery i jeszcze wstawiamy jakieś ciekawe patenty do kompozycji. Myślimy aby ten materiał zarejestrować w okolicach marca. Co do muzyki to będzie to nadal Infernal War, nie czujemy potrzeby żeby muzycznie coś drastycznie zmieniać. Być może nowy materiał jest stylowo bliski naszemu pierwszemu MCD, ale tego nie jestem tak do końca pewien..."

Na dniach powinna ukazać się winylowa wersja "Terrorfront" - jakieś materiały ekstra z tej okazji? Bonusy, plakaty, zmieniona okładka etc. czy po prosty zwykły karton z czarnym krążkiem?"

"Będzie to gatefold z bonusem w postaci coveru Sodom "Christ Passion". Poza tym nic się nie zmieni, żadnych plakatów, zmian w okładce. AHA mogę jeszcze dodać, że w tym samym czasie Agonia Rec. wypuści winylową edycję naszego pierwszego MCD."

Macie podpisane papiery z Agonia records. Czy jesteście zadowoleni z działań tej firmy? Pytam bo niektórzy czasem jednak narzekają na Filipa...

"Na dzień dzisiejszy jasno mogę stwierdzić, że Filip po premierze "Terrorfront" niewiele zrobił dla Infernal War. Być może jest to spowodowane tym, iż ma za dużo zespołów na głowie... Nie jesteśmy takimi typami, co to piorą brudy publicznie na forum, ale miała być trasa po płycie a jej nie było, promocja też była chujowata, reklamy wielkości pudełka od zapałek nas zupełnie nie zadowalają... Bardziej chyba płyta sama się rozpromowała, po prostu muzyka się obroniła i to sprawiło, że ludzie tych dźwięków szukają i kupują czy to z drugiej ręki od kogoś czy też bezpośrednio z Agonii. Trwają teraz rozmowy w sprawie wydania przez Agonia Rec. następcy "Terrorfront". Jeżeli się dogadamy to mam nadzieję, że Filip wyciągnie wnioski z naszych narzekań w rozmowach z nim heh."

I to wszystko na dziś. Dziękuje za wywiad. Jakieś specjalne życzenia noworoczne dla czytelników Masterful?

"Dzięki również, ale z tymi życzeniami to przesadziłeś..."


Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...

Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...