Brutality - "Sea of Ignorance"
2016 / 4cd
Ceremonial Records
USA
Uwielbiam takie akcje, gdy ponad 40 letni panowie, po długich latach rozbratu ze sceną chwytają ponownie za instrumenty. Brutality wróciło i powrotna płyta brzmi tak jakby dla ekipy Acres/ Fernandez/Reigel czas się zatrzymał. Zachodzę w głowę jak to się dzieje, że ci wiekowi już przecież ludzie potrafią po tak długiej przerwie ot tak, na pstryk, wykrzesać z siebie tyle świetnych riffów i wydobyć z gardeł tak zaskakująco mocne growle. Na nowej płycie wszystko brzmi jak za starych dobrych czasów, czyli na wiekopomnym debiucie. Nie będę ukrywał, bo i po co, że "Screams of Anguish" to dla mnie po dziś dzień bardzo ważna płyta. W dalszym ciągu często do debiutu wracam i zapamiętale twierdzę, że się kompletnie nie przeterminował. Dzisiejszy Brutality brzmi szokująco mocno i wiarygodnie. Wszystko jest tu na swoim miejscu. Świetne i jakże charakterystyczne gitarowe harmonie, wysunięty do przodu bas Acresa, wyborne growle duetu Reigel/Acres, zjawiskowe solówki, karkołomne przyśpieszenia, klimatyczne zwolnienia, wielowątkowe numery. Jednym słowem Brutality jaki znamy i kochamy. Ja wiem, że w dużej mierze kierują mną ślepe sentymenty. Choć czynię to niechętnie, zmuszony jednak jestem by choć na chwilę zdystansować się do powrotnej płyty Amerykanów i zaznaczyć jej mankamenty. W pierwszej kolejności widzę tą marną, kiczowatą okładkę. Cmentarz, góra telewizorów, fabryczne kominy no i logo kapeli ze smokiem … Estetycznie zbytnio mi się to nie klei. Pod względem muzycznym także nie jest do końca idealnie. Drugi w kolejności "48 to 52" stylistycznie niespecjalnie przystaje do reszty autorskich kompozycji grupy. Utwór nieco zbyt miękki, szczególnie w refrenie, prosty i oczywisty, przywodzący na myśl późniejszy Gorefest. Na dodatek Brutality zdecydował się opublikować na płycie cover Bathory „Shores in Flames”, równie nie przystający do otoczenia jak utwór numer 2, a może nawet jeszcze bardziej. Interpretacja Amerykanów brzmi bardzo fajnie i gdyby zamieszczono ją na końcu albumu, wówczas można by to traktować jako atrakcyjną ciekawostkę. Niestety po coverze następuje kolejny autorski utwór Brutality i dramaturgia zostaje zakłócona. Ale koniec o mankamentach. Jest ich ostatecznie na tyle niewiele, że szczęśliwie minusy nie są w stanie przesłonić plusów. Zdecydowana większość kompozycji, bo w proporcji 6/8, jest jednoznacznie świetna. Gdzieś pośrodku płyty znajduje się kawałek „Tribute”, w tekście którego padają nazwy wielu uznanych kapel. Biorąc w tym kontekście pod uwagę cover Bathory i charakter pozostałych utworów odnoszę wrażenie, że "Sea of Ignorance" to jeden wielki trybut. Brutality w przeważającej mierze oddają hołd przede wszystkim sobie i swojej wspaniałej muzyce sprzed wielu lat. Inicjatywa jak najbardziej chwalebna, zwłaszcza, że przy okazji powstało ponownie kilkadziesiąt minut świetnej muzyki.
brutalitytheband.com
brutality2.bandcamp.com
www.facebook.com/BrutalityTheBand
ceremonialrecords.com
www.facebook.com/CEREMONIALRECORDSRobert Jurkiewicz / 9 Szukaj więcej o Brutality