Zawsze opisywali siebie na tych plecakach kostkach HC Kątyhelpme pisze: ↑28-01-2021, 21:18A uściślając jeszcze to Flapjack czy jakiś Corozone to żaden "core"![]()
Co najmniej od połowy lat 80-ych w Polsce funkcjonowały zespoły hardcore'owe, które nie dość, że poprzedzały popisy na ten temat magików z MMP, to i nie miały żadnego związku z tą pop-eliną lansowaną jako jakiś tam niby "core".
FLAPJACK
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16188
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: FLAPJACK
-
helpme
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: FLAPJACK
Ale jak można mówić o "core'owcach", skoro nawet nie wiedzieli, że nie słuchają "core'a"nagrobek pisze: ↑28-01-2021, 21:22wiadoma sprawa ale rozmowa jest o core’owcach;)helpme pisze: ↑28-01-2021, 21:18A uściślając jeszcze to Flapjack czy jakiś Corozone to żaden "core"![]()
Co najmniej od połowy lat 80-ych w Polsce funkcjonowały zespoły hardcore'owe, które nie dość, że poprzedzały popisy na ten temat magików z MMP, to i nie miały żadnego związku z tą pop-eliną lansowaną jako jakiś tam niby "core".
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10454
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: FLAPJACK
Dlatego potrzebna jest osoba trzecia, która zbierze całe to towarzystwo do kupy. Co do wstydu. itp. przecież Rob F. przebaczył Nergalowi i pojednali się w świetle fleszy.WaszJudasz pisze: ↑28-01-2021, 21:23Myślę, że problemem będzie tu to, że jedni weterani mieli to w dupie wtedy i mają teraz, inni byli w to wkręceni, ale teraz się wstydzą, a jeszcze jakaś nieliczna grupa elitarystów do tej pory uważa, że nie należy dzielić sie wiedzą tajemną z profanami![]()
Yare Yare Daze
- Kilgore
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2218
- Rejestracja: 21-12-2010, 20:34
Re: FLAPJACK
Kurde właśnie sobie uświadomiłem że to było 30 lat temu, ten puncor to będzie po sześćdziesiątce raczejNasum pisze: ↑28-01-2021, 21:22Kilgore pisze: ↑28-01-2021, 21:13U mnie na wiosce to depeszy było od groma, ze dwudziestu to takich zatwardziałych. No i nawet fajne depeszki. Metalu słuchałem tylko chyba ja, ale nikt nie miał z tym problemu. No i był jeszcze jeden puncor, dalej go widuje z irokezem jak na galowo śmiga na jakiś koncert a już będzie po pięćdziesiątce.
Kiedyś u nas na Squat przyjechała jakaś punkowa kapela i jacyś grind corowcy. Wybrałem się tam i wsród weteranów drugiej fali, czyli dziś będących po trzydziestce, zobaczyłem dwóch lub trzech z tej pierwszej, kiedy ja robiłem pierwsze kroki w tym muzycznym świecie a oni już sypali hasłami o anarchii i zniewoleniu przez system jakby z kartki czytali. Zdziwiłem się, że jeden z nich nawet żyjeW sumie gdyby istniał wehikuł czasu to oprócz zmarszczek i widocznych oznak wieku niczym by się nie odróżniali od samych siebie z tamtych lat.
Wyobraź sobie że zawsze masz czas
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16188
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: FLAPJACK
@ Helpme - Ja tam nie wnikam czy wiedzieli czego słuchają czy nie, nie wnikałem też zbyt mocno w ten nurt by teraz dzielić włos na czworo i wypowiadać się w czym nowojorski hard core jest prawdziwszy od jego polskiego odpowiednika, kto tam jest prawdziwy a kto pozer
Tak mówiliśmy i koniec 
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10454
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: FLAPJACK
Hmm, coś mi się pomyliło że jesteś po 50-tce jak np. Triceps a tu jesteśmy rówieśnikami i podtrzymuję - w życiu nie widziałem żadnego Depesza.
Yare Yare Daze
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: FLAPJACK
widzę, że te kila osób trzyma się razem. może poza tym schludnym noszeniem się właściwie nic nie zostało z tamtych czasów. ale jak wcześniej. przyjechali, słuchają. nie wiem czy na zloty jeżdżą. w moim ogólniaku była zupełnie spora ekipa depeszów. nie wiem z czego to wynikało. może z tego, że było właśnie blisko do psiego pola, na którym była ekipa ziomeczków z bloków co właśnie słuchało dm.
mój przyjaciel na owe czasy, maciuś, miał wygoloną głowe na gore'a i utlenione włosy. zawsze ramoneska, spodnie poszerzane, martensy na błysk, klamre i jakiś ładny wisior. przystojniak był a i imidż mu pomagał. ruchał jak dzik. a za imidż miał w ogólniaku gonione. niby sporo było kolesi z długimi włosami, jak np. ja. sporo alternatywy jakiejś takiej granżowej, bo to te lata były, ale on miał zawsze pod górkę. do tego stopnia, że go usadzili z polaka. a co ciekawe skończył studia humanistyczne. podobno pisze. zresztą to była dziwna szkoła. inny muzyk dżezowy współczesny uznany chyba też w swojej niszy też był uwalony. ale to tak na marginesie.
Ostatnio zmieniony 28-01-2021, 22:07 przez Wacław, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16188
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: FLAPJACK
WaszJudasz pisze: ↑28-01-2021, 21:23
Co do bohaterów tematu: nie pamietam, czy dzieliłem się już tutaj prawdziwą niestety anegdotą, że w początkach mojego słuchania metalu, znając na własne uszy od Sepy tylko "Chaos A.D." i "Roots" uwierzyłem mojemu drużynowemu, gdy pożyczył mi "Fairplay" opisane jako "Arise".
Mocne
-
helpme
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: FLAPJACK
Spoko. Ja już w pierwszym wpisie napisałem, kto odpowiada(ł) za taki stan rzeczyNasum pisze: ↑28-01-2021, 21:28@ Helpme - Ja tam nie wnikam czy wiedzieli czego słuchają czy nie, nie wnikałem też zbyt mocno w ten nurt by teraz dzielić włos na czworo i wypowiadać się w czym nowojorski hard core jest prawdziwszy od jego polskiego odpowiednika, kto tam jest prawdziwy a kto pozerTak mówiliśmy i koniec
![]()
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: FLAPJACK
flapjack spokojnie można zaliczyć do odłamu crossovera. po lini np. dogeatdog. taki własny i trochę inny. z korem coś tam ma wspólnego. ale akurat do mnie kore to akurat np. z włoch indigesti, negazione raw power. a z anglii ripcord, heresy itd. itp.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: FLAPJACK
też mam taki flesz, że depeszówy to była ekstraklasa. w zestawieniu z metalówami to ekstraklasa ekstraklasy.Kilgore pisze: ↑28-01-2021, 21:13U mnie na wiosce to depeszy było od groma, ze dwudziestu to takich zatwardziałych. No i nawet fajne depeszki. Metalu słuchałem tylko chyba ja, ale nikt nie miał z tym problemu. No i był jeszcze jeden puncor, dalej go widuje z irokezem jak na galowo śmiga na jakiś koncert a już będzie po pięćdziesiątce.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: FLAPJACK
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3847
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: FLAPJACK
z tego co pamietam to znajomi fani Biohazard, Pro-Pain, ratm, Flapjack uważali się za hardcore nie mając w ogóle pojęcia o klasycznych zespołach hc ze stanów, uk czy nawet krajowym podwórku.helpme pisze: ↑28-01-2021, 21:26Ale jak można mówić o "core'owcach", skoro nawet nie wiedzieli, że nie słuchają "core'a"nagrobek pisze: ↑28-01-2021, 21:22wiadoma sprawa ale rozmowa jest o core’owcach;)helpme pisze: ↑28-01-2021, 21:18
A uściślając jeszcze to Flapjack czy jakiś Corozone to żaden "core"![]()
Co najmniej od połowy lat 80-ych w Polsce funkcjonowały zespoły hardcore'owe, które nie dość, że poprzedzały popisy na ten temat magików z MMP, to i nie miały żadnego związku z tą pop-eliną lansowaną jako jakiś tam niby "core".![]()
wystarczało im to co było w zasięgu ręki, sklepu z płytami, oficjalnych pism muzycznych. zwykła niekumacja.
-
helpme
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: FLAPJACK
Nie będę ideologizował, bo dla niezainteresowanych takie wyliczanki i rozróżnienia mogą być po prostu nudne, ale kwestią zasadniczą jest to, że hardcore nie istnieje w oderwaniu od swojego środowiska. Zespół Flapjack takich związków nie posiadał, a jakieś dźwięki czy rytmy, które może ktoś próbowałby podpiąć od biedy pod stereotypowe wyobrażenie NYHC (bo przecież bynajmniej nie pod wspomniane przez Ciebie Indigesti
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: FLAPJACK
podsumowując, nagrobek, Ty oraz ja jesteśmy zgodni. im się wydawało, że są hc, słuchaczom się wydawało, że są hc, a to była jakaś taka obserwacja i naśladownictwo hc bez kontekstu, w oderwaniu od środowiska i też jak sądzę zaplecza ideologicznego.
a to w sumie dość dziwne, bo sam wyłowiłeś, że takie negazione wyszło w digi-tape. ja akurat o tym nie wiedziałem. u mnie na koniec podstawówki już chodziły nagrywki jakiegoś larma, czy bgk - idąc śladem holenderskim. czyli się dało dotrzeć do hc. takiego z krwi i kości. a przecież i w złotowie, złotoryii czy poznaniu - jako prężnych ośrodkach były corowe gigsy. wychodził przecież taki partyzant zine, co dobrze łapał trendy i zjawiska. dało się. tylko się chyba nie chciało.
a dogeatdog to dla mnie crossover tak jak suicidalt
choć rozumiem, punkt widzenia, że to może być dyskusyjne.
a to w sumie dość dziwne, bo sam wyłowiłeś, że takie negazione wyszło w digi-tape. ja akurat o tym nie wiedziałem. u mnie na koniec podstawówki już chodziły nagrywki jakiegoś larma, czy bgk - idąc śladem holenderskim. czyli się dało dotrzeć do hc. takiego z krwi i kości. a przecież i w złotowie, złotoryii czy poznaniu - jako prężnych ośrodkach były corowe gigsy. wychodził przecież taki partyzant zine, co dobrze łapał trendy i zjawiska. dało się. tylko się chyba nie chciało.
a dogeatdog to dla mnie crossover tak jak suicidalt
Ostatnio zmieniony 28-01-2021, 22:02 przez Wacław, łącznie zmieniany 1 raz.
-
r o b e r t
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1076
- Rejestracja: 02-01-2020, 23:31
Re: FLAPJACK
Ja nawet na zlotach dm , pare razy byłem i był przynajmniej dobrze
Dobra muzyka , dobry lokal napoje jak najbardziej i Panny na poziomie także wizualnie , nawet leżenie na parkiecie o 24 czy jakoś tam było /taka tradycja np. na ogólnopolskim w Eskulapie/ . Na pewno jak wróci normalność na poznański zlot Depeche Mode się wybiorę .
Dobra muzyka , dobry lokal napoje jak najbardziej i Panny na poziomie także wizualnie , nawet leżenie na parkiecie o 24 czy jakoś tam było /taka tradycja np. na ogólnopolskim w Eskulapie/ . Na pewno jak wróci normalność na poznański zlot Depeche Mode się wybiorę .
-
535
Re: FLAPJACK
Przypomnę po raz kolejny, że zamieszanie z hc poszło po linii tego bubka z eremefu, który wszystkie gówna, które puszczał w piątek wieczorem nazywał hardcorem.
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3847
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: FLAPJACK
akurat Flapjack posiadał o tyle pewne „związki”, że Litza pojawiał się tu i ówdzie w koszulce Apatii wiec to nie była do końca niekumata ekipa czego nie można powiedzieć o większości ich fanów;)helpme pisze: ↑28-01-2021, 21:51Nie będę ideologizował, bo dla niezainteresowanych takie wyliczanki i rozróżnienia mogą być po prostu nudne, ale kwestią zasadniczą jest to, że hardcore nie istnieje w oderwaniu od swojego środowiska. Zespół Flapjack takich związków nie posiadał, a jakieś dźwięki czy rytmy, które może ktoś próbowałby podpiąć od biedy pod stereotypowe wyobrażenie NYHC (bo przecież bynajmniej nie pod wspomniane przez Ciebie Indigesti) to zupełnie nieistotny szczegół. Dog Eat Dog to jeszcze inny temat, tak jak używanie słowa "crossover" dla wszelkiej mieszanki wpływów muzycznych
Ale jak ktoś interesuje się nie tylko samą muzyką to takie dygresje potrafią być ciekawe
![]()
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: FLAPJACK
tzreba by było poszukać, w źródłach, ale choćby nawet z tytułu koncertów w poznaniu związki mogły być.nagrobek pisze: ↑28-01-2021, 22:10akurat Flapjack posiadał o tyle pewne „związki”, że Litza pojawiał się tu i ówdzie w koszulce Apatii wiec to nie była do końca niekumata ekipa czego nie można powiedzieć o większości ich fanów;)helpme pisze: ↑28-01-2021, 21:51Nie będę ideologizował, bo dla niezainteresowanych takie wyliczanki i rozróżnienia mogą być po prostu nudne, ale kwestią zasadniczą jest to, że hardcore nie istnieje w oderwaniu od swojego środowiska. Zespół Flapjack takich związków nie posiadał, a jakieś dźwięki czy rytmy, które może ktoś próbowałby podpiąć od biedy pod stereotypowe wyobrażenie NYHC (bo przecież bynajmniej nie pod wspomniane przez Ciebie Indigesti) to zupełnie nieistotny szczegół. Dog Eat Dog to jeszcze inny temat, tak jak używanie słowa "crossover" dla wszelkiej mieszanki wpływów muzycznych
Ale jak ktoś interesuje się nie tylko samą muzyką to takie dygresje potrafią być ciekawe
![]()
z drugim zdaniem też się zgadzam, pro-pain, bio i kilka uchwytnych rzeczy na kasetach i już było się korowcem.
-
helpme
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: FLAPJACK
W czasach, gdy MH pisał o swoim "corze" w Polsce grała już czołówka światowego hc/p we wszelkich jego odcieniach, jak choćby Verbal Assault, Soulside (w sumie najwcześniej, bo '89), Nausea, Chaos UK, Doom, Disorder, Varukers...Wacław pisze: ↑28-01-2021, 21:59u mnie na koniec podstawówki już chodziły nagrywki jakiegoś larma, czy bgk - idąc śladem holenderskim. czyli się dało dotrzeć do hc. takiego z krwi i kości. a przecież i w złotowie, złotoryii czy poznaniu - jako prężnych ośrodkach były corowe gigsy. wychodził przecież taki partyzant zine, co dobrze łapał trendy i zjawiska. dało się. tylko się chyba nie chciało.
A tu taka ciekawostka skoro wspominasz LARM - krajowi piraci kasetowi zripowali nawet taką załogę. W dodatku jest to materiał z trudnego dziś (czy nawet kiedykolwiek) do zdobycia split ze Stanx, chociaż kaseta jest opisana wyłącznie jako Larm
Ostatnio zmieniony 28-01-2021, 22:21 przez helpme, łącznie zmieniany 1 raz.


