Filolog znamienity, literaturoznawca wyśmienity, nauczyciel domowy do manipulacji zawsze gotowy, postanowił zestawić 3 postacie znane, a jak, z jakąś Tokarczuk, pomijając przy okazji 113 nazwisk. Zakładam, że przeczytał wszystkie pozycje noblistów i stąd taka a nie inna ocena i wybiórcze zestawienie, tak, aby nie trzeba było listować wszystkich 117 nazwisk. Jest też przekonany, że każdy z noblistów, miał jasno określony światopogląd polityczny, który niecnie przemycał w swoich wierszach, powieściach, co mu zapewne nie umknęło a samemu autorowi dało możliwość otrzymania tego lewackiego tytułu*. Czekam teraz na pointe, że kolejnego nobla dostanie ukrainiec, wegus, albo działacz Extinction Rebellion, który akurat z nudów, przypięty do drzewa napisał jakiś nic nie znaczący dla historii literatury wiersz. Bo pamietajmy, że tylko takie pozycje się liczą. Zmieniające literaturę, diametralnie.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑05-11-2021, 20:50Hemingway okazal sie jednym z tych wielkich. Tokarczuk skonczy prawdopodobnie z tymi noblistami, ktorych nazwisk nie znamy.83koper83 pisze: ↑05-11-2021, 20:01Pełen dobrej woli i bez złośliwości formułuję wyraźniej pytanie: gdzie Hemingway, gdzie Tokarczuk i za co panią Olgę zapamięta historia? Spowodowała jakiś przełom w literaturze?ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑05-11-2021, 19:52
Ekstrapoluje na podstawie dotychczasowej znajomosci sztuki, aczkolwiek mysle ze z duzym prawdopodobie stwem mozna powiedziec, ze o w/w tez nie zawsze uwazano ze sa genialni, zwlaszcza taki Beckett. Poza tym statystyka zaburza nam pewnie to, ze wiekszosci tych literatow pewnie nie znamy (sprawdzam liste w tej chwili), tylko tych, ktorych historia juz przerzedzila. Troche jak ocenianie, ze w latach 90 wychoszil sam zajebisty black metal, bo znamy Mayhem, Darkthrone itd pierwsza lige, a o takich trzecioligowych srakach nikt nie pamieta.
ps. Może jednak ten nobel dla ziemniakowicza? Bo publicystykę pisze wyśmienitą xD. Może ktoś przekleić coś z jego produkcji partyjnej? Bo jakoś mi się nie chce szukać tych rzygowin.
ps. Strasznie mi imponują ludzie, którzy przeczytali 117 książek. Nawet noblistów. I to przez zęby. Bo wiadomo, jakiej proweniencji te pismaki były i są. Jakieś to takie zadredzione i jeszcze pyszczy. Przynajmniej ta ostatnia. Babcia Wisława pewnie bardziej ok, ale to już łaskawie pomińmy.
* jest prawacki odpowiednik nobla? Poczytałbym.
----------------------------------------------------
Sprawa literatury powiedzmy, że wyjaśniona. Tak samo się ma sprawa w naukach ścisłych? Jest lewacka fizyka kwantowa, albo biologia molekularna ? (A tak, już pamietam, filolog znamienity niejednokrotnie tutaj wypisywał jak to zalewaczone są uczelnie.)
----------------------------------------------------
A wszystko się zaczęło od prób udowadniania, wyższości nad niższości oraz und i że jakiś pisarzyna musi dorabiać twitami i pracą w republice, a zmywarze pykło.