Pan_Kimono pisze: ↑15-12-2022, 10:54
Hatefire pisze: ↑15-12-2022, 10:28
Pan_Kimono pisze: ↑15-12-2022, 10:24
Ale się dym zrobił w sprawie tego poboru... Jakie jest wasze zdanie? Ja jestem za szkoleniem dla kazdego obywatela, nawet z pomocy na tylach itp. Oczywiscie zakladajac ze to bedzie powazne szkolenie a nie musztra i jakies bzdety jak to u nas bylo w zwyczaju. Wszyscy rzucili sie na mentzena bo powiedział, ze szkolenie powinno sie odbywać zaraz po liceum - moim zdaniem ma 100% racji, potem same problemy z praca itp. Z reszta nie wiem jak pogodzic szkolenie z robota, bo nie kazdy moze sie urwac na miesiac.
ja już wypowiedziałem się wcześniej.
Hatefire pisze: ↑14-12-2022, 11:18
No dlatego jestem za modelem izraelskim (na marginesie narodzonym właśnie na gruncie idei socjalistycznych), gdzie każdy bez względu na płeć musi swoje odbębnić. Osobiście nie mam nic przeciwko obowiązkowej służbie wojskowej. Sam w wojsku nie byłem, bo już wtedy pobór wojskowy dogorywał i jak ktoś poszedł na studia, to nawet na jakieś zastępcze szkolenia się nie łapał. Mam A z paragrafem (za spierdoloną przegrodę nosową, do marynarki mnie nie mogą mnie wziąć czy jakoś tak), natomiast nie będę płakał jak mnie wezmą na ćwiczenia. Natomiast pełnego równouprawnienia w zakresie obowiązków nie będzie, bo być nie może, ze względów czysto utylitarnych. Lekarz może być przydatny dla wojska, doktorant biologii badający biologię chruścików już mniej i tyle. Jako socjalista-etatysta uważam, że mam prawo wymagać pewnych rzeczy od państwa, a państwo ode mnie.
dzieki, nie zauwazylem. Zgadzam sie w 100 % z tym co napisałeś
wydaje się, że obecne płacze w Internetach, to kolejne wysrywy ruskich onuc,
chcą, żebyśmy jak najdłużej pozostali nieprzygotowani, nieuzbrojeni itp.
jednocześnie duża grupa w społeczeństwie chciałaby zachować dotychczasowy, często wygodny, styl życia,
aby to inni brali na siebie nieprzyjemne koszty obrony, a typowa służba wojskowa jak za prl będzie rodziła opór społeczny,
imho wprowadzenie jakiejś formy przeszkolenia dla wszystkich od wybranego rocznika byłoby najlepsze,
coś jak obóz harcerski z obsługą broni i strzelania, elementami survivalu, maskowania, walk miejskich itp.
najlepiej od razu po maturze, albo egzaminie zawodowym, kiedy nie ma dodatkowych obciążeń w postaci rodziny i pracy,
a później jakieś szkolenia przypominające raz na kilka/ kilkanaście lat
imho zwiększyłoby to odpowiedzialność ludzi za obronę, ale również za decyzje ekonomiczne i społeczne,
ale teraz władza chyba nie chce zwiększenia świadomości